Zadecydowała druga kwarta
Rywalizację między Los Angeles Clippers a Dallas Mavericks śmiało można było określić mianem jednej z ciekawszych serii pierwszej rundy fazy play-off. Czwarta drużyna sezonu zasadniczego mierzyła się z piątą, zatem ciężko było wskazać wyraźnego faworyta.
Przed meczem media obiegła informacja, że jedna z gwiazd gospodarzy tego spotkania – Kawhi Leonard – nie wystąpi z powodu kontuzji. Nie przeszkodziło to jednak drużynie z Miasta Aniołów w uzyskaniu kontroli nad meczem, prowadząc po pierwszej kwarcie różnicą 12 punktów.
Jednak najbardziej niespodziewana rzecz wydarzyła się w drugiej kwarcie, która ostatecznie miała ogromny wpływ na wynik końcowy. Ekipa z Teksasu kompletnie przestała trafiać do kosza, a statystki potwierdzają to dobitnie. Dallas na 21 prób z gry trafiło ledwie dwa razy, a zza łuku ani razu przy dziewięciu próbach. Zatem dorobek Mavs po jeszcze kilku trafionych rzutach wolnych wyniósł ledwie osiem punktów.
Doncić nie dał rady
Gospodarze rozpoczynali drugą połowę z przewagą aż 26 punktów. Kapitalne zawody w Crypto.com Arena rozgrywał James Harden, który do przerwy rzucił aż 20 punktów dokładając do tego jeszcze cztery asysty i dwa bloki.
Dallas Mavericks z Luką Donciciem na czele robili wszystko, aby zniwelować stratę i móc wrócić do tego spotkania. Ostatecznie, licznik Słoweńca zatrzymał się na liczbie 33 punktów, 13 zbiórkach oraz sześciu asystach.
Mimo wszystko trzeba docenić drużynę Jasona Kidda za walkę do końca i próbę wrócenia do meczu po koszmarnej drugiej kwarcie. Jednak to Clippers zwyciężyli różnicą 16 punktów i to w dodatku bez swojej największej gwiazdy.
Drugi pojedynek tej serii odbędzie się w nocy z 23 na 24 kwietnia o godzinie 4:00.