LeBron James nie może trafić z dystansu
Już 24 kolejne rzuty z dystansu spudłował LeBron James. Według informacji ESPN jest to wyrównanie najdłuższej jego takiej serii w karierze. Wcześniej podobna fatalna passa zdarzyła mu się w debiutanckim sezonie. Skrzydłowy Los Angeles Lakers nie trafił ani razu w czterech ostatnich meczach. W poniedziałek przestrzelił wszystkie cztery próby w przegranym 80:109 starciu z drużyną Minnesota Timberwolves. W całym spotkaniu uzbierał tylko 10 punktów – najmniej w tym sezonie.
Był to jego występ numer 1800 w NBA (łącznie z fazą play-off). Nikt w historii nie rozegrał więcej meczów. Udało mu się podtrzymać serię kolejnych spotkań z dorobkiem 10 lub więcej punktów. To już 1243 takich meczów z rzędu. Dość powiedzieć, że ostatni raz do tej granicy nie dobił w… 2007 roku. Jasne jest jednak, że niedługo 40-letni James przeżywa trudny okres i być może po raz pierwszy od lat pokazuje, że nie jest niezniszczalny i nie będzie grał wiecznie.
Sfrustrowany LeBron James
To o tyle zaskakujące, że LeBron wyglądał świetnie na letnich igrzyskach w Paryżu. Jako najlepszy gracz turnieju poprowadził Stany Zjednoczone do kolejnego złotego krążka. Świetnie rozpoczął także trwające rozgrywki. W listopadzie miał nawet serię czterech kolejnych spotkań z triple-double. Dokonał tego po raz pierwszy w karierze! Ostatnio przyszła jednak mocna zniżka formy. James ma przede wszystkim ogromne problemy ze skutecznością. I nie chodzi tylko o trójki.
– Wszystko – odpowiedział dziennikarzom na pytanie, co go w tym momencie najbardziej frustruje w jego grze. I przyznał, że w ostatnim czasie nie jest po prostu w stanie złapać rytmu. Być może wskazany jest odpoczynek dla skrzydłowego, choć James przed startem rozgrywek zapowiadał, że chce zagrać we wszystkich 82 meczach fazy zasadniczej. W poniedziałek przeciwko Wolves lider Lakers popełnił sześć strat, a drużyna z nim na parkiecie była o 28 punktów gorsza od rywali.
Nierówna gra Los Angeles Lakers
Zawodzi też drugi z liderów kalifornijskiej ekipy, czyli Anthony Davis. Środkowy w meczu z Wilkami zapisał na konto tylko 12 punktów z 14 oddanych rzutów. W grze Lakers brakuje przede wszystkim odpowiedniej przestrzeni. Davis sam po spotkaniu przyznał, że zawodnicy drużyny z Miasta Aniołów sami blokują sobie miejsce. Przeszkadza więc dość wadliwa konstrukcja zespołu. Rozwiązaniem mogą być transfery, na które Lakers mają czas do początku lutego.
Na razie drużyna trenera JJ Redicka z bilansem 12 zwycięstw i dziewięciu porażek zajmuje ósme miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Na koncie ma pięć porażek w ostatnich siedmiu meczach. Sam szkoleniowiec, dla którego jest to debiut na takim stanowisku, nazwał grę swoich zawodników “nierówną i niespójną”. Cztery z pięciu kolejnych spotkań Lakers zagrają na wyjeździe. Najbliższy ich mecz to starcie w Miami z Heat w nocy ze środy na czwartek.