Kyle Guy miał zagrać dla Polski
Pod koniec kwietnia hiszpański dziennikarz Chema de Lucas potwierdził informacje Jakuba Wojczyńskiego z Przeglądu Sportowego, że 26-letni Guy rozmawia z polskim związkiem i stara się o polski paszport. Mówiło się wtedy, że obrońca być może dołączy do kadry już na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Nic takiego się jednak nie stało. Polacy na początku lipca w Walencji zagrali z AJ Slaughterem w składzie. Awansu do Paryża nie wywalczyli, a Slaguther – od lat występujący w kadrze jako naturalizowany zawodnik – po porażce z Finlandią stwierdził, że to najprawdopodobniej ostatni jego mecz w reprezentacji. Wśród kandydatów na nowego naturalizowanego gracza są m.in. Brandin Podziemski czy Malcolm Brogdon.
Teraz wiadomo już, że Slaughtera w roli naturalizowanego gracza na pewno nie zastąpi Guy. W środę okazało się, że 26-latek postanowił niespodziewanie zakończyć karierę! Dołączy on do sztabu uniwersytetu Virginia, z którego w 2019 roku wyfrunął do wielkiego świata koszykówki.
Emerytura w kwiecie wieku
To o tyle zaskakująca decyzja, że Guy w minionym sezonie pokazał się z naprawdę dobrej strony w barwach zespołu Lenovo Tenerife. W lidze hiszpańskiej notował średnio najlepsze w karierze 14,3 punktu, trafiając przy tym 38 proc. rzutów za trzy. Pomógł też ekipie z Teneryfy awansować do finału koszykarskiej ligi mistrzów, zdobywając 36 punktów (6-11 za trzy) w półfinale tych rozgrywek.
Guy to także mistrz NCAA z 2019 roku z uczelnią Virginia, do której teraz wraca. Kilka tygodni po tym sukcesie został wybrany w drafcie do NBA z 55. numerem. Łącznie uzbierał on na koncie 53 występy w najlepszej koszykarskiej lidze świata w barwach Sacramento Kings i Miami Heat.