Kanadyjczycy wygrali “grupę śmierci”
Grupa A nie bez powodu określana była “grupą śmierci”. Tak naprawdę w grze o ćwierćfinał do ostatniej kolejki były wszystkie zespoły. Hiszpanie przed meczem z Kanadą (która jako jedyna awans zapewniła sobie już wcześniej) wiedzieli już, że tylko zwycięstwo da im możliwość gry w ćwierćfinale – i to z pierwszego miejsca. Przegrana oznaczała z kolei czwartą lokatę i ich pożegnanie z turniejem. Kciuki za Kanadyjczyków trzymali więc… Australijczycy, którzy w piątek przegrali z Grecją (ta dzięki wygranej przypieczętowała trzecie miejsce w grupie), bo dla Australii jedyną drogą do awansu (z drugiej lokaty) było zwycięstwo kanadyjskiej reprezentacji.
I tak też się stało, ku radości australijskich zawodników i kibiców. Kanada ograła Hiszpanię, wyrzucając ich w ten sposób z turnieju. Ekipa z Ameryki Północnej odskoczyła rywalom w drugiej kwarcie. Hiszpanie długo próbowali zniwelować straty i w końcówce prawie im się udało. Przeszkodziły bardzo bolesne i kosztowne przestrzelone rzuty wolne. Sergio Llull zmniejszył przewagę Kanady do ledwie jednego punktu po celnej trójce na trzy sekundy przed końcem. Za późno. W odpowiedzi dwa razy z linii rzutów wolnych trafił Shai Gilgeous-Alexander, a próba rozpaczy Llulla z własnej połowy nie znalazła drogi do kosza i Hiszpania pożegnała się z igrzyskami.
Najlepszym strzelcem meczu z dorobkiem 20 punktów był Gilgeous-Alexander. Świetne zawody rozegrał też Andrew Nembhard, który w drodze po 18 punktów trafił osiem z 10 rzutów. Kanadyjczycy wygrali więc trzecie kolejne spotkanie. Momentami wyglądali jak zespół, który może być w stanie rzucić wyzwanie Amerykanom, czyli żelaznym faworytom. Problematyczną kwestią jest jednak forma Jamala Murraya. Gwiazda Denver Nuggets na igrzyskach na razie mocno zawodzi. W piątkowym starciu obrońca zdobył tylko cztery punkty. Jego liczba minut w każdym kolejnym spotkaniu spada: 24 przeciwko Australii, 18 przeciwko Grecji i 17 przeciwko Hiszpanii.
Brazylia z pewnym awansem
Prawie wszystko wiadomo też już w grupie B, z której do ćwierćfinałów awansowały już Francja, Niemcy oraz Brazylia. Francuzi i Niemcy w piątek zagrają o pierwsze miejsce (godz. 21:00). Wcześniej awans przypieczętowali Brazylijczycy, którzy wysoko pokonali Japonię. Historyczny występ zaliczył Bruno Caboclo, mocno niewidoczny w dwóch pierwszych spotkaniach. Skrzydłowy do 33 punktów dodał aż 17 zbiórek, osiągając w tym aspekcie jeden z najlepszych wyników w dziejach igrzysk. Brazylia wygrała tym samym swoje pierwsze w turnieju starcie, ale to wystarczyło, by zająć trzecie miejsce i wywalczyć prawo gry w kolejnej rundzie.
Kraj z Ameryki Południowej w małej tabeli drużyn z trzech miejsc na pewno wyprzedzi bowiem co najmniej Grecję, gdyż uzyskał lepszy bilans punktowy, a to oznacza, że Brazylia jest już pewna gry w ćwierćfinale. Grecy muszą natomiast czekać na rozstrzygnięcie sobotniego starcia między Serbią a Sudanem Południowym (godz. 21:00). Przegrany tego spotkania zajmie trzecie miejsce w grupie C, a do ćwierćfinału awansuje, tylko jeśli będzie miał lepszy bilans punktowy od Grecji. W przypadku takiego samego bilansu decydująca będzie liczba zdobytych w turnieju punktów, a jeżeli i to nie przyniesie rozstrzygnięcia, to zadecyduje miejsce w rankingu FIBA.
Kanada – Hiszpania 88:85 (19:19, 30:19, 15:18, 24:29)