Zagrał w Meczu Gwiazd, potem doznał strasznej kontuzji
Hayward trafił do NBA w 2010 roku po udanej karierze na parkietach akademickich. Przez pierwsze lata grał dla Utah Jazz i z roku na rok świetnie się rozwijał, aż w 2017 roku po raz pierwszy w karierze wystąpił w Meczu Gwiazd. Kilka miesięcy później był jednym z najlepszych dostępnych graczy na rynku wolnych zawodników. Ostatecznie postawił na Boston Celtics, ponownie łącząc siły z trenerem Bradem Stevensem, którego dobrze znał z czasów występów dla uniwersytetu Butler.
Jego dołączenie do silnej drużyny Celtics – wraz z transferem Kyrie Irvinga do Bostonu tego samego lata – miało katapultować Celtów na szczyt, lecz Hayward w swoim debiucie w nowych barwach doznał strasznej kontuzji. Już po pięciu minutach gry złamał kostkę i stracił cały sezon.
Uwaga, wideo tylko dla widzów o mocnych nerwach:
Gordon Hayward zakończył karierę
Po kontuzji nigdy nie wrócił już do topowej formy. W kolejnych latach zdołał się odbudować, lecz problemy zdrowotne dokuczały mu już do końca kariery. Z bostońską ekipą pożegnał się w 2020 roku, podpisujac 4-letni kontrakt z Charlotte Hornets o wartości 120 mln dol. Kłopoty ze zdrowiem ciągnęły się za nim także w nowym klubie, przez co nie był dla Szerszeni aż tak wielkim wsparciem. Kilka miesięcy temu władze drużyny zdecydowały się oddać go do Oklahoma City Thunder. Tam jednak Hayward odgrywał marginalną rolę.
Wydawało się, że teraz poszuka on nowego zespołu, któremu będzie mógł jeszcze pomóc w roli doświadczonego weterana, lecz 34-latek ogłosił, że kończy karierę. – To była niesamowita podróż i jestem niezwykle wdzięczny wszystkim tym, którzy pomogli mi osiągnąć więcej, niż kiedykolwiek sobie wymarzyłem – napisał Hayward w oświadczeniu.
Licznik skrzydłowego w NBA zatrzymał się na 835 spotkaniach na przestrzeni 14 sezonów. Hayward kończy karierę ze średnimi na poziomie 15,2 punktu oraz 4,4 zbiórki i 3,5 asysty na mecz. Przede wszystkim fani Celtics mogą jednak zastanawiać się “co by było, gdyby” w kontekście kontuzji zawodnika, która odcisnęła ogromne piętno na karierze Haywarda.