Francja znów zagra o złoto!
Pierwszy czwartkowy półfinał dostarczył wielkich emocji. Faworytem wydawali się Niemcy, którzy w fazie grupowej łatwo poradzili sobie z gospodarzami. Do spotkania aktualni mistrzowie świata przystępowali zresztą z serią 14 kolejnych zwycięstw na turniejach rangi mistrzowskiej. Francuzi zagrali jednak znakomicie. Przez cały mecz fantastycznie walczyli i wyszarpali drugi z rzędu awans do finału igrzysk. Bohaterami znów – tak jak w ćwierćfinale przeciwko Kanadzie – okazali się Guerschon Yabusele (17 punktów) i Isaia Cordinier (16 punktów).
Niemiecki zespół dobrze wyglądał tylko w pierwszej odsłonie. Drużyna trenera Gordona Herberta po 10 minutach miała na koncie 25 punktów, ale potem przebudziła się francuska defensywa. Dość powiedzieć, że w drugiej kwarcie Francja zatrzymała rywali na zaledwie ośmiu punktach. Po zmianie stron udało się gospodarzom zbudować przewagę, a pomogli paryscy kibice. Ich doping tylko się wzmagał po kolejnych efektownych akcjach francuskich zawodników. Niemcy cały czas mieli duży problem z aktywną obroną przeciwnika. Niemal do końca nie mogli sobie z nią poradzić.
Amerykanie lub Serbowie rywalem Francji
W końcówce udało się jeszcze mistrzom świata zniwelować straty, ale nie na tyle, by odwrócić losy spotkania. Zabrakło lepszej gry liderów. Dennis Schroder zdobył co prawda 18 punktów, ale potrzebował do tego aż 18 rzutów. Mało wsparcia w ataku dał tym razem Franz Wagner. Nie był to też najlepszy mecz Victora Wembanyamy, ale francuski gigant zaliczył kilka świetnych akcji po obu stronach parkietu, w tym m.in. efektowny wsad nad Theisem czy dwa bloki na Schroderze.
W drugim czwartkowym półfinale (godz. 21:00) zmierzą się Stany Zjednoczone oraz Serbia. Finał paryskiego turnieju zaplanowano na sobotę na godz. 21:30, natomiast mecz o brąz odbędzie się tego samego dnia, ale jeszcze przed południem (godz. 11:00).