Piąte olimpijskie złoto z rzędu to cel amerykańskiej kadry koszykarzy na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich. Amerykanie jak zwykle pokazują całemu światu, że to właśnie olimpijski turniej jest dla nich najważniejszy. Na ubiegłoroczne mistrzostwa globu pojechała kadra bez wielkich nazwisk, a efektem tego był kolejny przeciętny występ i brak krążka w jakimkolwiek kolorze. I już wtedy mówiło się, że do Paryża na pewno poleci znacznie silniejsza reprezentacja, której chętnie przewodzić będzie LeBron James, czyli globalnie wciąż największa gwiazda NBA.
LeBron po raz ostatni
Dla 39-letniego skrzydłowego to powrót do kadry na ostatni taniec po ponad 10 latach. Debiutował na niesławnych dla USA igrzyskach w Atenach w 2004 roku, gdzie wielką sensację sprawili Argentyńczycy, ogrywając Amerykanów w drodze po złoty medal. Dla amerykańskiej reprezentacji brązowy krążek był najgorszym wynikiem, odkąd w 1992 roku do Barcelony poleciał oryginalny Dream Team, a więc odkąd na igrzyskach mogli brać udział zawodowcy z NBA. Po takiej wpadce reprezentacja USA wprowadziła zresztą specjalny program, którego celem był szybki powrót na olimpijski szczyt. I to im się udało. Od 2008 roku włącznie Amerykanie zdobywali złote krążki na wszystkich kolejnych turniejach olimpijskich, a James był liderem kadry w 2008 i 2012 roku. 39-latek sam przyznaje, że powoli końca dobiega jego wspaniała kariera. Nie ma wątpliwości, że występ w Paryżu będzie jego ostatnią szansą na wielki sukces na arenie międzynarodowej.
Curry po raz pierwszy
W składzie Amerykanów znalazł się także inny wielki mistrz i jeden z najbardziej wpływowych koszykarzy w tym wieku, czyli Stephen Curry, dla którego będzie to z kolei debiut na igrzyskach. Wcześniej pomagał kadrze zdobywać złoto mistrzostw świata w 2010 i 2014 roku, a teraz połączy siły z Jamesem w Paryżu, by zabłysnąć w turnieju olimpijskim. 35-letni czterokrotny mistrz NBA to lider wszech czasów, jeśli chodzi o trafienia za trzy. Jest on zresztą symbolem rewolucji trzypunktowej w NBA i cały czas pozostaje jednym z najbardziej ekscytujących zawodników na świecie.
Mocarz jeszcze mocniejszy
Amerykanie do Paryża zabiorą też takie gwiazdy jak m.in. Kevin Durant czy Jayson Tatum, którzy w 2021 roku prowadzili kadrę do złotego medalu w Tokio. Dla tego pierwszego letnia rywalizacja będzie zresztą szansą już na czwarty olimpijski złoty krążek. Zadebiutować na imprezie tego kalibru ma też jednak Joel Embiid, czyli wciąż aktualny MVP ligi za ubiegły sezon. Urodzony w Kamerunie środkowy kilka miesięcy temu przyjął francuskie oraz amerykańskie obywatelstwo i koniec końców postanowił reprezentować USA, dzięki czemu Amerykanie stali się jeszcze mocniejsi, zyskując usługi jednego z najlepszych podkoszowych na świecie. A to właśnie w strefie podkoszowej mieli w ostatnich latach największe problemy na arenie międzynarodowej. Nie tym razem, szczególnie że wśród powołanych znaleźli się również Anthony Davis i Bam Adebayo. Na razie 11-osobowy skład uzupełniają jeszcze Anthony Edwards, Devin Booker, Jrue Holiday oraz Tyrese Haliburton.
Kto na ostatnie miejsce?
Wciąż nie wiadomo jednak, kto zajmie ostatnie miejsce w 12-osobowym zespole, który powalczy w Paryżu o złoty medal pod wodzą trenera Steve’a Kerra. Według informacji The Athletic pod uwagę branych jest co najmniej kilku kandydatów, a na ten moment największe szanse ma Kawhi Leonard, który byłby kolejnym wielkim wzmocnieniem dla kadry. W grze są jeszcze także Paul George, Mikal Bridges, Jalen Brunson czy Paolo Banchero. Ten ostatni przed ubiegłorocznymi mistrzostwami światami wybrał grę dla Stanów Zjednoczonych, choć wcześniej długo rozmawiał z włoskim związkiem w sprawie reprezentowania kraju swoich przodków.
Igrzyska ruszą w lipcu
Już teraz można powiedzieć, że Amerykanie ze składem napakowanym gwiazdami będą ogromnym faworytem do olimpijskiego złota i każdy inny wynik będzie wielką sensacją. Kadra USA do paryskiego turnieju, który rozpocznie się 27 lipca i potrwa do 11 sierpnia, ma przygotowywać się od początku lipca w Las Vegas. Amerykańscy koszykarze zagrają w grupie C z Serbią, Sudanem Południowym i zwycięzcą turnieju kwalifikacyjnego w Portoryko. W grze o bilety do Paryża wciąż jest także reprezentacja Polski, która zagra o awans w kwalifikacjach w Walencji na początku lipca.
