Dennis Rodman nigdy nie był mistrzem olimpijskim
Dennis Rodman to niewątpliwie legenda NBA. Popularny “Robak” kojarzony jest przede wszystkim z zespołem Chicago Bulls, z którym w latach 1996-1998 – u boku Michaela Jordana i Scottiego Pippena – zdobywał trzy ligowe mistrzostwa z rzędu. Wcześniej dwa razy wdrapywał się na szczyt w barwach Detroit Pistons. Na koncie ma też m.in. dwa występy w Meczu Gwiazd. Do dziś Rodmana wymienia się jako jednego z najlepszych defensorów oraz zbierających w historii NBA.
Jednocześnie nie da się zliczyć kontrowersji i afer z jego udziałem – czy to na boisku, gdzie jego krewka osobowość często dawała o sobie znać, czy też poza parkietem. Problemy z alkoholem, liczne aresztowania, czy… wizyty w Korei Północnej. Nawet teraz, gdy od jego ostatniego meczu w NBA minęło już ponad 20 lat. Ale jednej rzeczy nie udało mu się w karierze zrobić. Nigdy nie został mistrzem olimpijskim. Dziś może jednak poczuć dumę, bo olimpijskie złoto wywalczyła jego córka.
Skomplikowane relacje Rodmanów
Ich relacja od zawsze była dość skomplikowana. Trinity w 2021 roku w mediach społecznościowych przyznała, że tata nie odgrywa w jej życiu zbyt dużej roli. Dennis pojawił się na jednym z jej spotkań, a ona po wszystkim podzieliła się na swoim instagramie zdjęciami.
– Mój tata, po LATACH, zaskoczył mnie na bardzo ważnym dla mnie meczu. Byłam zaskoczona, oszołomiona, szczęśliwa, smutna, wszystko naraz – napisała. – Przez miesiące albo nawet lata nie mamy kontaktu. Bycie w centrum uwagi nie jest dla nas łatwe. Nie mamy najlepszych relacji, ale koniec końców oboje jesteśmy tylko ludźmi. On jest moim tatą, a ja jestem jego małą córeczką i to się nigdy nie zmieni – dodała Trinity.
Trinity Rodman zdobyła złoto w Paryżu!
Później w wywiadzie dla The Guardian zdradziła, że dorastanie z takim, a nie innym nazwiskiem, ciągnęło ją w górę. – Zamiast mówić sobie, że to wkurzające, że nie mam nawet swojego nazwiska, to chciałam pokazać wszystkim, że jestem panią swojego losu i że mogę rozwinąć się w piłce tak jak on w koszykówce. Uważam więc, że dzięki temu mam większą determinację – oznajmiła. I choć jest dopiero na początku swojej kariery, to już wyrobiła sobie uznaną markę.
22-letnia Trinity była jedną z gwiazd amerykańskiej reprezentacji kobiet. W roli napastniczki zdobyła trzy bramki: w meczach fazy grupowej z Zambią (3-0) i Australią (1-2) oraz w ćwierćfinale z Japonią (1-0). Razem z Sophią Smith oraz Mallory Swanson stworzyła trio nazwane “Triple Espresso”. To właśnie ta trójka strzeliła na igrzyskach 10 z 12 goli amerykańskiej kadry, która w drodze po swoje piąte olimpijskie złoto w historii wygrała wszystkie sześć meczów.