Stephen Curry Show
Długo pachniało wielką sensacją. Jeszcze przed meczem Amerykanie mówili, że nie jest łatwo wygrać z tym samym rywalem trzy razy w tak krótkim odstępie czasu. Stany Zjednoczone najpierw ograły Serbię w sparingu przed igrzyskami, a potem już w turnieju olimpijskim w fazie grupowej. Ale czwartkowy półfinał od początku układał się po myśli serbskiej reprezentacji. Znakomity ruch piłki, kolejne trafienia z dystansu i nawet 17-punktowe prowadzenie w pewnym momencie spotkania. Wydawało się, że to idealna wręcz okazja, by pokonać “Dream Team”.
Amerykanie nie złożyli broni. Pokazali, skąd ta nazwa się bierze. “Drużyna Marzeń” długo mogła liczyć w zasadzie tylko na wreszcie fenomenalnie dysponowanego Stephena Curry’ego. Dopiero w drugiej połowie dołączyli do niego równie utytułowani koledzy. Kluczowe akcje przeprowadzali m.in. Kevin Durant czy LeBron James, a licznik Stepha zatrzymał się na 36 punktach i dziewięciu trafieniach z dystansu! Curry już w pierwszej kwarcie “zapowiedział” swoje wielkie show, gdy po jednym z rzutów nie patrzył nawet na to, czy piłka znajdzie droga do kosza.
On to po prostu wiedział.
LeBron James znów przeszedł do historii
Reprezentacja USA pokazała więc moc, choć była już w bardzo trudnej sytuacji. Wróciła z dalekiej podróży. Serbów do zwycięstwa prowadzić miał Nikola Jokić, który zakończył zmagania z 17 punktami i 11 asystami na koncie, lecz środkowy w czwartej kwarcie wpadł w kłopoty z faulami. I to był jeden z kluczowych aspektów ich porażki. W decydujących momentach zabrakło serbskiej ekipie lepszej skuteczności, choć w przekroju całego meczu jako zespół trafili 15 z 39 prób z dystansu. Nie mieli również Serbowie odpowiedzi na Curry’ego, a w kluczowych akcjach czwartej kwarty nie do powstrzymania byli także Durant i James.
Już prawie 40-letni LeBron zrobił zresztą w tym meczu triple-double w postaci 16 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst. To dopiero czwarty taki przypadek w historii igrzysk, ale… już drugi w karierze Jamesa! Skrzydłowy triple-double wykręcił także 12 lat temu na igrzyskach w Londynie. Amerykanom do piątego kolejnego olimpijskiego złota został już tylko jeden mecz. W sobotę (godz. 21:30) zagrają z gospodarzami, czyli Francją i będzie to powtórka finału z poprzednich igrzysk w Tokio. W sobotnim meczu o brąz (godz. 11:00) zmierzą się natomiast Niemcy i Serbia.
Stany Zjednoczone – Serbia 94:91 (23:31, 20:23, 20:22, 32:15)