Boston Celtics pokonali niepokonanych
Cavaliers przystępowali do tego spotkania z perfekcyjnym bilansem. Na start sezonu wygrali 15 kolejnych spotkań. Dokonali tego jako czwarta drużyna w historii. Tylko jednego meczu brakowało im, by móc pochwalić się drugim najlepszym początkiem rozgrywek w dziejach NBA. Ich historyczna seria została jednak w Bostonie przerwana. Boston Celtics zbudowali sobie bowiem wysoką przewagę dzięki świetnej skuteczności z dystansu (14-22) w pierwszej połowie.
I choć w trzeciej kwarcie zespół trenera Kenny’ego Atkinsona niemal całkowicie zniwelował straty, to jednak w samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze:
Na nic zdał się bardzo dobry występ Donovana Mitchella. Lider Cavaliers z dorobkiem 35 punktów był najlepszym strzelcem meczu. Duże problemy miał za to jego kolega z obwodu, czyli Darius Garland. Rozgrywający zaliczył swój najsłabszy w tym sezonie mecz. W drodze do zaledwie ośmiu punktów spudłował aż 18 z 21 oddanych rzutów.
Pierwsza porażka Cleveland Cavaliers
Przed spotkaniem Atkinson mówił, że nie chce wyolbrzymiać znaczenia tego meczu. I że dla Cavaliers to przede wszystkim szansa na sprawdzenie się na tle obrońców tytułu. – Cieszę się przede wszystkim z tego, jak odpowiedzieliśmy walką – stwierdził po wszystkim Evan Mobley. Podkoszowy Cavs w trzeciej odsłonie pomógł swojej drużynie wrócić do meczu. – Myślę, że to był dobry test i uważam, że jesteśmy w stanie pokonać każdego – dodał.
Najlepszym graczem wtorkowego spotkania był Jayson Tatum, który do 33 punktów dołożył 12 zbiórek i siedem asyst. Łącznie sześciu zawodników Boston Celtics zdobyło w tym meczu 10 lub więcej punktów. Samo starcie miało iście play-offową atmosferę. Nie zabrakło również kontrowersyjnych decyzji sędziów. Ostatecznie to obecni mistrzowie okazali się nieco lepsi, a Cavs po raz pierwszy w tym sezonie musieli przełknąć gorycz porażki.