Edwards nie chce na mistrzostwa świata
Amerykanie w Paryżu świętowali piąte kolejne złoto. Drużyna “Avengersów” z LeBronem Jamesem, Stephenem Currym i Kevinem Durantem w składzie pokonała w finale Francję. Jasne jest jednak, że był to “ostatni taniec” starej gwardii. James w grudniu będzie obchodził 40. urodziny, Curry w marcu skończył 36 lat, a Durant skończy tyle we wrześniu. Jeśli którykolwiek z tej trójki ma zagrać na igrzyskach za cztery lata w Los Angeles, to raczej na pewno nie w charakterze lidera kadry.
W związku z tym amerykańskie media szukają nowej przodującej postaci w kadrze. Spore szanse na występy w takiej roli ma Anthony Edwards. 22-latek był najmłodszym zawodnikiem koszykarskiej reprezentacji USA w Paryżu. Wschodząca gwiazda Minnesota Timberwolves ze świetnej strony pokazała się m.in. w meczu z Portoryko w fazie grupowej. Teraz “Ant-Man” w rozmowie z The Atheltic zapowiedział już, że chce reprezentować swój kraj na kolejnych turniejach olimpijskich. Był też pytany o występy na mistrzostwach świata (kolejne w 2027 roku).
– Do cholery, nie! – usłyszeli dziennikarze.
To dobrze obrazuje jednak podejście topowych amerykańskich zawodników do turnieju mistrzostw globu. Edwards jeszcze przed rokiem był w kadrze USA, która drugi raz z rzędu zakończyła zmagania bez medalu. Mistrzami świata zostali Niemcy, którzy w półfinale ograli właśnie Stany Zjednoczone. Amerykańskiej kadrze – bez największych nazwisk z NBA – została walka o brązowy krążek, ale w meczu o trzecie miejsce lepsza okazała się Kanada. Tyle tylko, że w USA się tym za bardzo nie przejęli. Ich interesuje przede wszystkim sukces na igrzyskach.