Amerykanek nie da się pokonać!
Amerykanki wygrały ósme kolejne olimpijskie złoto. Takiej serii w historii igrzysk nie miał nikt! Co więcej, żeńska kadra USA jest na igrzyskach niepokonana od… 1992 roku, kiedy to w meczu o trzecie miejsce reprezentantki Stanów Zjednoczonych pokonały Kubę. Od tego czasu wygrywają wszędzie i z każdym. To już łącznie 61 kolejnych zwycięstw i ani jednej porażki na koncie od 32 lat.
W niedzielę blisko było jednak końca tej niewiarygodnej serii. W wielkim finale Amerykanom postawiły się Francuzki, które jeszcze w trzeciej kwarcie prowadziły nawet 10 punktami. Przewagi nie udało im się utrzymać. Były w grze niemal do samego końca, ale podobnie jak męska reprezentacja musiały uznać wyższość USA. Do dogrywki zabrakło im… centymetrów.
Po szalonej akcji równo z syreną trafiła bowiem Gabby Williams – urodzona w USA reprezentantka Francji, która rozegrała zresztą fantastyczny turniej – lecz oddała rzut, dotykając nogą linii obwodu. A to oznaczało, że trafienie dało Francuzkom dwa punkty, a nie potrzebne do wyrównania trzy i to drużyna Stanów Zjednoczonych radowała się z jednopunktowej wygranej w finale:
Najwięcej punktów dla USA zdobyła A’ja Wilson, która do 21 punktów dodała 13 zbiórek. Wiele jej utytułowanych koleżanek miało w finałowym meczu spore problemy, ale Wilson przypomniała, dlaczego od kilku lat jest jedną z najlepszych koszykarek WNBA. Amerykanki mogą więc świętować kolejne złoto i podtrzymanie swojej niezwykłej serii, ale dla Francuzek srebrny medal też jest wielkim sukcesem. To dopiero ich trzeci olimpijski krążek w historii. Brąz przypadł natomiast Australijkom, które w meczu o trzecie miejsce wygrały 85:81 z Belgijkami.