Verstappen: Dla mnie cała sprawa to głupota
Max Verstappen słynie z tego, że nie gryzie się w język. Holender odpowiadając na różne pytania w zasadzie mówi jak jest, nie patrząc na to, że jego wypowiedź może się komuś nie spodobać. Przed GP Singapuru, na oficjalnej konferencji FIA, Holender opisując bolid Red Bulla użył niecenzuralnych słów, co nie spodobało się organizacji. Po kilku dniach otrzymał karę jednego dnia prac społecznych na jej rzecz. Mistrz świata nie zgodził się z decyzją i zaczął bojkotować następne konferencję, odpowiadając na pytania pojedynczymi słowami.
Jak się okazuje, jesienna przerwa niczego nie zmieniła i dla Verstappena sytuacja wciąż wygląda tak samo. – Nie usłyszałem ani słowa wyjaśnienia od federacji, więc dla mnie nic się nie zmieniło – powiedział Holender cytowany przez motorsport.com. Max jest jednak otwarty do rozmów z prezydentem FIA w całej sprawie. Mohammed ben Sulayem natomiast wydaje się być nieugięty w tej sprawie, bo sam ostatnio użył słów “to nie jest rap”, wypowiadając się w temacie całej sytuacji.
Przy takim obrocie spraw na rozwiązanie trzeba będzie poczekać, bo jak mówi sam Holender, on nie zamierza wychodzić z inicjatywą.
– Ostatecznie każdy ma swoje zdanie, ale wyraziłem się dość jasno, że dla mnie cała sprawa to jakaś głupota. Zawsze jestem otwarty na rozmowę z prezydentem FIA na ten temat. Jednak to nie ja powinienem wychodzić z inicjatywą. Żyję swoim życiem, robię swoje i dla mnie nic się nie zmienia. Czy FIA stworzyła sobie problem na własne życzenie? Tak, ale generalnie taki jest świat, w którym żyjemy, czyż nie? Ta historia była kompletnie niepotrzebna. Wiem, że nie można przeklinać, ale potem słyszysz, że jesteś karany, bo dzieci mogły to oglądać. Miałem pięć lat i w takim wieku nigdy nie oglądałem konferencji prasowej! W szkole używa się o wiele gorszego języka! – stwierdził Verstappen.