Rosja może wrócić do sportu
Rosja i jej udział w Igrzyskach Olimpijskich jest jednym z tematów trwającej kampanii przed marcowymi wyborami na nowego szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Obecnie organizacją zarządza Niemiec Thomas Bach. Jego kadencja dobiegnie jednak końca 25 czerwca.
Bach znany jest ze swoich kontrowersyjnych poglądów na temat uczestnictwa rosyjskich sportowców w różnych imprezach po napaści tego kraju na Ukrainę w 2022 roku. Szef MKOl chciał na przykład stał za przywróceniem Rosjan i Białorusinów do zawodów indywidualnych pod neutralną flagą. Był też zwolennikiem udziału sportowców z Rosji na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w zeszłym roku.
Kwestia Rosji i jej ewentualnego powrotu do sportu dzieli również kandydatów, którzy rywalizują o przejęcie schedy po Bachu. W grę wchodzi na razie 7 nazwisk. Są to:
- książe Faisal bin Hussein z Jordanii,
- David Lappartient z Francji,
- Johan Eliasch ze Szwecji,
- Juan Antonio Samaranch z Hiszpanii,
- Kirsty Coventry z Zimbabwe,
- lord Sebastian Coe,
- Morinari Watanabe z Japonii.
Wybory odbędą się na 144. sesji MKOl w Atenach, które jest zaplanowane na okres od 18 do 21 marca.
Wybory na nowego szefa MKOl
Najbardziej zdecydowani w swoich poglądach byli Faisal bin Hussein, David Lappartient oraz Morinari Watanabe. Cytowani przez “Rzeczpospolitą”, jasno opowiadali się za przywróceniem Rosjan do gry, akcentując potrzebę integracji poprzez sport, który ma łączyć, a nie dzielić.
Nieco bardziej dyplomatyczny był Sebastian Coe. Brytyjczyk również opowiedział się za przywróceniem Rosji do sportu, lecz nie określił, kiedy miałoby się to stać. Postawił też na rozwiązanie obecnej “bardzo złożonej sytuacji”. Chodzi przede wszystkim o wyjaśnienie konfliktu na gruncie geopolitycznym, nad czym pracować będą już światowe mocarstwa, a nie szefowie organizacji sportowych.
Johan Eliasch stwierdził natomiast, że “sport jest prawem człowieka”, więc należy przywrócić Rosjan do zawodów, lecz pod warunkiem, że “nie są oni wykorzystywani do celów politycznych”.