Robert Kubica, razem z załogą numer 83 AF Corse Ferrari, zwyciężył w 93. edycji wyścigu 24h Le Mans. 40-letni krakowianin przeszedł tym samym do historii, dokonując tego jako pierwszy Polak. Zrobił to mimo wszystkich przeciwności losu, puentując w pięknym stylu swoją niesamowitą karierę.
W środę w warszawskiej siedzibie firmy Orlen odbyła się konferencja prasowej, na której Kubica podzielił się swoimi przemyśleniami. Ale jako pierwszy zabrał głos Ireneusz Fąfara, Prezes Zarządu ORLEN.
– W biznesie i w sporcie najważniejsze rzeczy dzieją się po cichu, gdy pracujemy na co dzień. I właśnie za tą ciężką zakulisową pracę chciałbym przede wszystkim tobie podziękować – powiedział Fąfara. Chwilę później głos zabrał Kubica.
– Wyścig Le Mans dało mi mnóstwo pozytywnych emocji, mimo że było naprawdę ciężko. To jeden z najważniejszych sukcesów w mojej karierze, ale nie chcę go porównywać do innych triumfów z przeszłości, bo człowiek znajduje się na różnych etapach swojego życia. I każdy etap ma swój rozdział. Na pewno chcę się ścigać jak najdłużej będę mógł. Ta wygrana to świadectwo mojej ciężkiej pracy, której często nie widać. Sporty samochodowe wciąż nie są odbierane przez wielu jako sport, ale nie ma nic bardziej mylnego. To sporo pracy, przygotowań i kosztuje nas dużo wysiłku. Jeśli nie jestem w dobrej formie, to przepraszam, ale jestem mocno zmęczony – zaśmiał się Kubcia.
– Czułem duży respekt przed tegorocznym wyścigiem. Czułem się tak samo, gdy jak byłem dzieckiem i zaczynałem ścigać się w gokartach. Dziś już wiem, że nie ma gwarancji, że dobry kierowca Formuły 1 będzie dobrym kierowcą podczas Le Mans. To są dwa różne tematy. Ale już po drugim okrążeniu czułem, że będzie dobrze, bo nasi inżynierowie prosili mnie, bym jechał nieco wolniej, by nie pokazać pełni naszego potencjału – dodał Kubica.
– Mam jeszcze jeden apel do rodziców, których dzieci zaczynają przygodę z motosportem. Jeżeli mam 40 lat i czuję, że wciąż mogę się rozwijać, to znaczy, że każdy 13-latek także może się jeszcze wiele nauczyć. Niestety, rodzice często kończą im kariery, gdy nie widzą szybkich efektów – podsumował legendarny kierowca.
Piękna kariera Kubicy
Kubica zyskał sławę, gdy startował w Formule 1, gdzie zadebiutował w 2006 roku. Jego najlepszym sezonem był 2008 rok, kiedy wygrał GP Kanady i było to jego jedyne zwycięstwo w CV w F1. Kilka razy także stawał na podium. Jego karierę znacząco wyhamował wypadek z 2011 roku. W 2018 powrócił do padoku F1 i został kierowcą rezerwowym i rozwojowym Williamsa. W sezonie 2019, po ośmiu latach przerwy, wrócił na fotel wyścigowy jako kierowca brytyjskiego zespołu. W latach 2020–2022 był w zespole Alfa Romeo Racing.