WF, czyli wychowanie fizyczne, od lat traktowane jest po macoszemu. I wyraźnie widać tego efekty, przerażające efekty. W ostatnim czasie znacząco pogorszyła się sprawność fizyczna polskich dzieci, a coraz więcej z nich jest też otyłych. Wystarczy spojrzeć na badania Akademii Wychowania Fizycznego z 2023 roku.
Co z nich wynika? Że aż 88 procent dzieci z klas I-III nie jest w stanie wykonać przewrotu w przód, z kolei 74 proc. dzieci z klas IV-VI nie potrafi kozłować piłki, a 57 proc. nie umie skakać przez skakankę.
– Podobnie jest z innymi ćwiczeniami fizycznymi. O ile w 1979 r. dziesięciolatki były w stanie wykonać zwis na drążku przez 24 sekundy, to teraz już tylko przez osiem sekund – zwróciła uwagę prof. Anna Fijałkowska, którą cytuje TVP Sport. Teraz polski rząd chce interweniować. W jaki spoób?
Barbara Nowacka zapowiada zmiany w lekcjach WF-u
– Trzeba zrobić wszystko, żeby młodzież się ruszała, żeby sport był popularny – powiedziała ministra edukacji Barbara Nowacka na antenie Programu III Polskiego Radia. A co konkretnie ma na myśli przedstawicielka rządu? Jedną z rekomendacji nowej podstawy programowej jest, by dzieci uprawiały sport na świeżym powietrzu, a by lekcje były bardziej różnorodne.
– Dzieci powinny korzystać z różnych form sportu, a nie, jak to często bywa, ciągle grać w jedną grę. Ciągle uczymy się siatkówki, a nie wszyscy są fanami siatkówki. Inni lubią koszykówkę, inni lekkoatletykę, inni chcieliby taniec. (…) Za sprawą programu Aktywna szkoła samorządy mogły sięgnąć po ponad 250 mld zł w celu zainwestowania w infrastrukturę sportową. I sięgnęły. Natomiast nie wszystkie dyscypliny sportu wymagają wielkiej infrastruktury. Bardzo często wystarczy zwyczajnie wyjść na boisko, ćwiczyć z młodzieżą, pokazywać różnorodność sportu – powiedziała Nowacka.