Piotr Żyła miał problemy z wejściem na trening!
Piotr Żyła w niedzielę będzie bronił tytułu mistrza świata na skoczni normalnej. W pierwszym z piątkowych treningów 38-latek zajął 8. miejsce. Później nasi zawodnicy spisywali się jednak w treningach słabiej. Nie ma więc powodów do optymizmu przed konkursami.
Po piątkowych treningach Żyła przyznał, że tego dnia Polacy mieli problemy z dojazdem na skocznię. – Ledwo zdążyliśmy. Jechaliśmy tak, jak kazała nawigacja, ale 2,5 km przed skocznią okazało się, że droga jest zamknięta. Pokazali nam, że musimy wrócić do miasta i zajechać trochę inaczej. Tam trafiliśmy na korek. Trochę nam zeszło, bo to była już ponad godzina jazdy. Nagle widzimy, że 15 minut do skoczni, więc super. Ubywa tych kilometrów, więc stwierdziliśmy, że jak nas zatrzymają, to już idziemy z buta, bo mamy blisko – powiedział na łamach “Przeglądu Sportowego”.
– I faktycznie zatrzymali nas, ale powiedzieli, że jeżdżą jakieś shuttle. Długo ich nie było, patrzę, że niecałe 2 km z buta, więc stwierdziłem, że pójdę, to trochę się rozgrzeje. W końcu jednak przyjechał autobus, policjant nam go zatrzymał i pojechaliśmy – dodał.
Żyła przyznał, że miał problemy z wejściem na obiekt. – Początkowo nie chcieli nas wpuścić, bo tłumaczyli, że musimy iść od drugiej strony. Zapytali, czy mamy akredytacje, ale ja akurat nie miałem. Paweł z Kubą mieli, więc weszli. Kazali mi pokazać jakiś dowód, że skaczę, więc pokazałem, że jestem na liście startowej, potem dowód w mObywatelu i mnie przepuścili – zakończył.
W sobotę wieczorem odbędą się kwalifikacje do niedzielnego konkursu. Ten zaplanowano na 2 marca na 17.00.