HomeInne sportyPiastri wygrywa GP Azerbejdżanu! Szalona końcówka w wykonaniu Pereza i Sainza

Piastri wygrywa GP Azerbejdżanu! Szalona końcówka w wykonaniu Pereza i Sainza

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

W niedzielę, 15 września, o godzinie 13:00 rozpoczął się wyścig w GP Azerbejdżanu. Z świetnej strony pokazał się Oscar Piastri, który po długiej batalii, trwającej ponad 30 okrążeń, obronił pierwszą pozycję przed Charlsem Leclerciem. Na trzecim miejscu dojechał George Russell.

Piastri - Leclerc

XPB Images Ltd / Alamy Stock Photo

Piastri wygrywa, a Norris notuje awans o 13 pozycji

Po sobotnich kwalifikacjach wiadomo było, że Lando Norris nie będzie liczył się w walce o zwycięstwo w Baku, ponieważ startował dopiero z 17. pozycji. Kwalifikację wygrał Charles Leclerc, a na drugim i trzecim miejscu uplasowali się kolejno, Oscar Piastri i Carlos Sainz.

Po starcie jednak Norris bardzo szybko nadrobił pozycję i już po drugim okrążeniu zajmował 12. pozycję. Jego atak trwał dalej w najlepsze i po 19 okrążeniach jechał już na piątym miejscu. W między czasie wykonał również bardzo istotną pracę zespołową i przytrzymał Sergio Pereza za swoimi plecami, dzięki czemu Piastri po powrocie z pit-stopu miał mniej pracy i mógł skupić się na bezpośredniej pogoni za pierwszym Charlsem Leclerciem.

Finalnie, na 20. okrążeniu Piastri dopiął swego i na końcówce prostej startowej, czyli najbardziej dogodnym miejscu do ataku na torze w Baku, wyprzedził Leclerca i objął prowadzenie w wyścigu. Od tamtego momentu oglądaliśmy świetną walkę między Panami, z której na każdym okrążeniu zwycięsko wychodził młody Australijczyk.

Po zjeździe do pit-stopu Norris wylądował na 7. pozycji, za plecami Maxa Verstappena, ze stratą ponad 11 sekund do Holendra. Pogoń trwała przez 13 okrążeń, a Brytyjczyk na nowych oponach nadrabiał nawet 1,7 sekundy na okrążenie. Na trzecim i czwartym miejscu ciagle nie było większych zmian. Perez skutecznie odpierał ataki Carlosa Sainza i bronił miejsca na podium.

Na ostatnich okrążeniach Oscar Piastri odjechał Leclercowi na ponad 1,5 sekundy, co sprawiło że kierowca Ferrari nie miał już dostępnego systemu DRS, co wystawiło go na ataki Sergio Pereza. W między czasie Norris dojechał Verstappena i bez problemu wyprzedził Holendra, dzięki czemu awansował na 6. miejsce w wyścigu.

Szalona końcówka wyścigu

Na przedostatnim okrążeniu walka Carlosa Sainza i Sergio Pereza wymknęła się spod kontroli. Obydwaj kierowcy wylądowali w bandzie, kasując przy tym swoje bolidy i odpadając z wyścigu. Dla Red Bulla była to katastrofalna wiadomość. Brak punktów Sergio Pereza był jednoznaczny z awansem McLarena na pierwsze miejsce w klasyfikacji konstruktorów.

Szalona końcówka finalnie padła łupem McLarena, bo nie tylko Piastri został zwycięzcą wyścigu, ale również McLaren stał się liderem klasyfikacji konstruktorów. Norris natomiast nieznacznie zbliżył się do Maxa Verstappena w klasyfikacji kierowców, utrzymując swoje szanse na walkę o mistrzostwo.

TOP 10:

  1. Oscar Piastri
  2. Charles Leclerc +10,910 s.
  3. George Russell +31,328 s.
  4. Lando Norris +36,143 s.
  5. Max Verstappen + 1:17,098 s.
  6. Fernando Alonso +1:25,468 s.
  7. Alexander Albon +1:27,396 s.
  8. Franco Colapinto +1:29,541 s.
  9. Lewis Hamilton +1:32,401 s.
  10. Oliver Bearman +1:33,127 s.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Anglia szykuje się na nadejście nowego szkoleniowca? Jasne stanowisko tymczasowego selekcjonera
Hiszpania musiała szybko zareagować. To on zastąpi Lamine’a Yamala [WIDEO]
Właściciel Legii odniósł się do krytyki ws. Oyedele. Nie gryzł się w język
Ewa Pajor znów zachwyca! Kolejny hat-trick w FC Barcelonie
Trent Alexander-Arnold odpalił rakietę. Specjalność zakładu w wykonaniu Anglika [WIDEO]
Wielka gwiazda na Tarczyński Arena! A to wszystko ze względu na mecz Ukrainy
Anglia z pewnym zwycięstwem w Lidze Narodów! Opór Finlandii nie wystarczył [WIDEO]
To zachowanie przekreśli Goncalo Feio? To nie pierwszy tego typu przypadek
Nadchodzi nowa gwiazda reprezentacji Polski. Selekcjoner nie ma wątpliwości
Jakub Wawrzyniak zaskoczył! Gdyby nie to grałby w… Realu Madryt?