Oskar Kwiatkowski przeżył dramat. Nie obroni złota
Oskar Kwiatkowski to najlepszy snowboardzista w naszym kraju. Ma na koncie już sporo sukcesów m.in. zwycięstwa w zawodach Pucharu Świata, ale też złoty medal mistrzostw świata. W 2023 roku został mistrzem w gigancie równoległym na zawodach w Gruzji. Pod koniec marca w Szwajcarii miał bronić tytułu. Niestety w ostatnich tygodniach może mówić o sporym pechu. Najpierw nabawił się kontuzji, a później uległ wypadkowi, który wyklucza go ze startów do końca sezonu. Na mistrzostwa więc nie pojedzie.
Kwiatkowski na początku lutego miał problemy z więzadłem przyśrodkowym kolana. Kiedy było z nogą już lepiej, spotkał go kolejny dramat. – 10 lutego postanowiłem przejechać się na motocyklu niedaleko domu, oczywiście bez żadnych szaleństw. Niestety starszy kierowca kompletnie mnie nie widział i wymusił pierwszeństwo. Wjechał przodem prosto w bok mojego motocykla. Ten w tym momencie sprzęgnął się z samochodem, a ja poleciałem w taki rów, gdzie jeszcze były tuje. Wtedy to kolano już bardzo mocno oberwało i wiedziałem, że na pewno coś się rozerwało – wyznał na łamach “WP SportowychFaktów”.
– Impet był duży, ale szczęśliwie nic więcej się nie wydarzyło. Poczułem uderzenie kaskiem, który ochronił mi głowę. Karetka dość szybko zabrała mnie do szpitala – dodał snowboardzista.
Choć 28-latek nie obroni tytułu mistrza świata, to nie zamierza się poddawać. Za rok odbędą się bowiem igrzyska olimpijskie. – Właśnie myślą o nich osładzam sobie to wszystko. Może tak miało być i trzeba to przyjąć na klatę. Wiem, że igrzyska nie są zagrożone. Myślę, że przez około pół roku będę wracał do pełnej sprawności, a później zacznę się przygotowywać na wyjazd do Włoch – skomentował.