Niebywałe osiągnięcie Bargiela
Kolejne niesamowite osiągnięcie polskiego skialpinisty sprawiło, że przeszedł do historii. Stał się bowiem pierwszym człowiekiem na świecie, który najpierw wszedł na Mount Everest (8849 m n.p.m.), po czym zjechał z jego wierzchołka do wysokości bazy (ok. 5364 m n.p.m.) bez wspomagania tlenem.
– To jeden z ważniejszych kroków w mojej sportowej karierze. Zjazd z Everestu bez tlenu był dla mnie marzeniem, które dojrzewało latami. Wiedziałem, że trudne jesienne warunki i poprowadzenie linii zjazdu przez lodowiec Khumbu to największe wyzwanie, z jakim mogę się zmierzyć. Dzięki wsparciu Red Bulla i teamu na miejscu, moje marzenie w końcu stało się rzeczywistością – powiedział po zjeździe.
Historyczny zjazd Bargiela
Polak rozpoczął główną fazę ataku szczytowego z czwartego obozu na wysokości ok. 7900 m n.p.m. Wejście trwało dłużej niż zakładano z powodu dużej ilości świeżego śniegu. Przez 16 godzin wspinał się w tzw. strefie śmierci, nie korzystając przy tym z dodatkowego tlenu.
Po kilku minutach spędzonych na szczycie, Bargiel rozpoczął historyczny zjazd. Na wysokości drugiego obozu (ok. 6400 m n.p.m.) zastała go noc, dlatego zjazd kontynuował wraz ze wschodem słońca. Po pokonaniu lodowca Khumbu bez liny i poręczówek, zjazd zakończył na wysokości bazy.
– Zjazd Bargiela z K2 w 2018 roku wyznaczył nowe standardy w skialpiniźmie. Zjazd z Mt. Everest tylko potwierdził, jak wyjątkowymi umiejętnościami dysponuje. Nie tylko pod względem sportowym, ale też wytrzymałościowym i mentalnym – podkreślił himalaista Dariusz Załuski, wspierający Bargiela na wyprawie.