Były prezes PZN punktuje sytuację w skokach
Dotychczasowe poczynania polskich skoczków narciarskich są dalekie od idealnych. W Turnieju Czterech Skoczni najwyżej sklasyfikowany jest Paweł Wąsek, który na półmetku zmagań plasuje się na 11. pozycji. Łącznie jednak w dwóch konkursach biało-czerwoni zdobyli 469,6 pkt mniej niż przed rokiem.
Były prezes PZN Paweł Włodarczyk w rozmowie z Eurosportem przyznał, że nie jest zaskoczony takim obrotem spraw. – Nie ma wyników? Należało się tego spodziewać. Nasi czołowi skoczkowie są coraz starsi i będą coraz słabsi. To jest naturalny proces. O to nie można mieć do nich pretensji. Trzeba mieć pretensje raczej do poprzednich władz, że nie bardzo zwracały uwagę na szkolenie młodzieży – mówił.
Włodarczyk mocno punktował brak stawiania na młodych skoczków. – Nie ma kto tych najstarszych zastąpić w tym momencie. Można by wycofać całą grupę uczestniczącą w TCS i sprowadzić na dwa konkursy do Austrii innych, ale nie ma kogo. Brakuje jednego pokolenia, które mogłoby konkurować z obecnymi kadrowiczami – dodał.
Spory zjazd polskich skoczków
Biorąc pod uwagę same liczby, w poprzednim sezonie Polacy spisywali się znacznie lepiej, zwłaszcza w Turnieju Czterech Skoczni. Najwyższe miejsce zajął wówczas Kamil Stoch (20.) z liczbą 518,2 pkt, a tuż za nim znalazł się Piotr Żyła – na 23. pozycji (500,8 pkt).
Teraz co prawda Wąsek zajmuje 11. miejsce, ale kolejnym z biało-czerwonych jest Jakub Wolny, który plasuje się na 30. pozycji z liczbą 356 pkt. Łącznie biało-czerwoni zgromadzili jak dotąd tylko 1504 punkty.