Mateusz Borek wskazał Trenera Roku
W sobotę miała miejsce gala 90. plebiscytu “Przeglądu Sportowego”. Był to bardzo udany wieczór dla Aleksandry Mirosław. Złota medalistka olimpijska pokonała Natalię Bukowiecką i Wilfredo Leona, odbierając tym samym nagrodę dla Sportowca Roku. Co więcej, statuetkę dla Trenera Roku zdobył Mateusz Mirosław, a więc trener i partner życiowy 30-latki.
Decyzji głosujących nie rozumie Mateusz Borek. Jego zdaniem nagroda powinna trafić w ręce Nikoli Grbicia, który poprowadził siatkarską reprezentację Polski do historycznego sukcesu
– Nie chodzi o to, że chcę kogoś dyskredytować albo zabierać mu nieprawdopodobną satysfakcję. Wyobrażam sobie, że mąż Oli Mirosław jest znakomitym trenerem i fantastycznym człowiekiem. Bardzo doceniam tego chłopaka. Słuchałem kilku wywiadów z nim, jawi się jako profesjonalista i bardzo dojrzały człowiek. Natomiast dla mnie trenerem roku jest trener Grbić. Polski sport czekał 32 lata na medal w sporcie zespołowym. Ostatni raz zrobił to Janusz Wójcik podczas Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 – powiedział.
Borek uważa, że zdobycie srebrnego medalu na igrzyskach w Paryżu było trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Zwrócił też uwagę na to, jakim wyzwaniem był turniej olimpijski.
– Od kilkunastu lat mamy fantastycznych siatkarzy, wygrywamy medale najważniejszych imprez. Były takie igrzyska, na które jechaliśmy w fantastycznej formie, mieliśmy mniej problemów i nie udało nam się zdobyć medalu. Te igrzyska wcale nie były takie łatwe. Tam liczyła się umiejętność motywacji, zarządzania zespołem, ławką rezerwowych i mini-kryzysami. Wygraliśmy w kosmicznym stylu spotkanie z USA. […] Jakbyśmy popatrzyli na ogrom pracy, którą wykonał Grbić, to on mi się wykluł jako wielki “coach” – podsumował.
Program Kanału Sportowego pt. “Tylko Sport” można obejrzeć poniżej.