Adam Małysz stanowczo o szansach Polaków
W niedzielę odbył się pierwszy konkurs mistrzostw świata w Trondheim. Na skoczni normalnej najlepszy okazał się Marius Lindvik z Norwegii. Jeśli chodzi o Polaków, najwyżej sklasyfikowany był Paweł Wąsek. Nowy lider polskiej kadry skończył zawody na 10. miejscu. Do drugiej serii zawodów awansował komplet Biało-czerwonych.
Po konkursie głos zabrał Adam Małysz. Prezesa Polskiego Związku Narciarskiego martwi to, że w drugiej części zmagań większość Polaków oddała słabe skoki. Były zdobywca Pucharu Świata twierdzi, że nagła eksplozja formy któregoś z reprezentantów Polski byłaby cudem.
– Pierwsza seria niedzielnego konkursu dawała więcej optymizmu niż druga. Nie wiem, co się stało na przykład z Olkiem Zniszczołem. Rozmawiałem trochę z Maćkiem Maciusiakiem i mówił, że Olek miał złe warunki już na buli, ale zarazem popełnił swój stary błąd. Nieźle wypadł Piotrek Żyła. Nie prezentował się przecież dobrze, a tu dwa całkiem dobre skoki. Miał przy tym trochę szczęścia. A ogólnie to myślę, że wszyscy wiedzieliśmy, jak dzisiaj się prezentujemy i że potrzeba cudu, żeby ktoś jakoś bardzo wyskoczył – powiedział w rozmowie z “Przeglądem Sportowym Onet”.
Małysz zdradził też, na co liczy w konkursie na dużej skoczni. Wskazał skoczków, którzy mogą pokazać się z lepszej strony.
– Na poprawienie wyników z normalnego obiektu. Pawła na to stać. Olka Zniszczoła czy Dawida Kubackiego także. Bądźmy jednak realistami. Przed startem mistrzostw wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno o jakikolwiek medal, choć nic się nie da wykluczyć przy odrobinie szczęścia – podsumował.
Na mistrzostwach świata w Trondheim odbędzie się konkurs mieszany na dużej skoczni (5 marca), konkurs drużynowy mężczyzn na dużej skoczni (6 marca), i konkurs indywidualny mężczyzn na dużej skoczni (8 marca).