Kamil Stoch o ostatnich miesiącach. Wskazał najtrudniejszy moment
Kamil Stoch do zakończonego w niedzielę sezonu skoków przygotowywał się indywidualnie. Polak stworzył własny sztab, na którego czele stanął Czech Michał Doleżal. Po intensywnie przepracowanej wiośnie i lecie trzykrotny mistrz olimpijski przystąpił do zmagań zimą. Te nie były dla niego do końca udane, choć sezon w Planicy zakończył dalekimi lotami. W międzyczasie nie został powołany na mistrzostwa świata, co wywołało sporą burzę wśród kibiców czy dziennikarzy.
Teraz sam Stoch zabrał głos i podsumował minioną zimę. W rozmowie z “Przeglądem Sportowym” wskazał najtrudniejszy moment ostatnich miesięcy. Jak się okazuje, nie był to wcale brak powołania na czempionat. – Powiedziałbym, że Letnie Grand Prix w Wiśle. To był moment, który mnie przygniótł, sponiewierał i zdeptał. Tak naprawdę sam do końca nie wiedziałem, co się dzieje i dlaczego tak się stało – wyjawił 37-latek.
– Potrzebowałem bardzo dużo czasu, żeby pozbierać się z tego momentu. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie, gdzie mam braki i nad czym muszę jeszcze pracować. Dzisiaj z perspektywy doświadczenia, czasu i pracy, powiedziałbym, że była to naturalna kolej rzeczy – dodał zawodnik.
Teraz przed Stochem kilka tygodni odpoczynku. Razem z żoną wyjadą na kilkutygodniową podróż do Hiszpanii i Portugalii. A później Stoch rozpocznie przygotowania do sezonu olimpijskiego.