Kamil Stoch nie jedzie na MŚ. Schmitt wierzy w powrót legendy do czołówki
Kamil Stoch po raz pierwszy od 2003 roku nie wystąpi na mistrzostwach świata. Thomas Thurnbichler wyjaśnił, że głównym powodem takiej decyzji jest niska pozycja 37-latka w Pucharze Świata. Niepowołanie trzykrotnego mistrza olimpijskiego na czempionat wzbudziło sporo kontrowersji wśród kibiców i ekspertów. Zdaniem wielu to może być koniec kariery Kamila Stocha. Przeciwnego zdania jest legendarny Martin Schmitt, a więc wielki rywal Adama Małysza. – Wierzę, że wciąż może walczyć o czołowe miejsca w Pucharze Świata – powiedział w rozmowie z “Faktem”.
– Najważniejsze jest, aby skoczek wierzył w siebie. Myślę, że Kamil właśnie to robi – taka jest jego natura. Dzięki wierze w siebie i dążeniu do perfekcji został wielkim mistrzem. Nie poddaje się i nadal walczy o powrót na szczyt. Może w przyszłości zostanie za to nagrodzony – przyznał Niemiec.
Schmitt zaznaczył, że tak naprawdę o tym, czy któryś zawodnik jest w czołówce decydują detale. – Różnica między zwycięstwem a miejscem w drugiej dziesiątce jest naprawdę niewielka. Skoki to bardzo wymagająca dyscyplina – jeśli pojawiają się błędy techniczne, tracisz sporo metrów – podkreślił.
Mistrzostwa świata w Trondheim potrwają od 26 lutego do 9 marca. Na skoczni normalnej tytułu mistrzowskiego będzie bronił Piotr Żyła, który dwa lata temu wywalczył złoto w Planicy.