HomeInne sportyDlaczego Jurgen Klopp wspiera na igrzyskach w Paryżu Wojtka Czyża?

Dlaczego Jurgen Klopp wspiera na igrzyskach w Paryżu Wojtka Czyża?

Źródło: Michał Pol

Aktualizacja:

Przeczytajcie o pięknej przyjaźni i wzajemnej inspiracji Jurgena Kloppa i Wojtka Czyża, czterokrotnego mistrza paraolimpijskiego. – Za takie historie właśnie kocham sport. Że może zmienić świat. Czasami tylko na chwilę, a czasami na zawsze – mówi Klopp.

Pol, Klopp, Czyż

Kanał Sportowy

Na igrzyskach paralimpjskich nie spotyka się zwykłych osób, ale Wojtek Czyż to postać wyjątkowa. – Jego historia musi być opowiadana! Od lat jest dla mnie ogromną inspiracją. Nie sportową, życiową – mówi były trener Borussii Dortmund i Liverpoolu, Jurgen Klopp, który wspiera Czyża z trybun w Paryżu podczas turnieju parabadmintona.

Tragedia, która zniszczyła marzenia

Wojtek, urodzony w Wodzisławiu Śląskim w 1980 roku, w wieku 8 lat wyjeżdża do ojca do Niemiec. I zostaje na stałe. Marzy o karierze piłkarza i idzie mu świetnie. Trafia do akademii 1.FC Kaiserslauern. Jego idolem jest Stefan Kuntz. W 2001 roku podpisuje zawodowy kontrakt z Fortuną Koeln. Ale w ostatnim meczu swego amatorskiego VfR Grünstadt bramkarz rywali wjeżdża mu w kolano tak fatalnie, że łamie je w drobny mak. Błąd popełnia sanitariusz, doprowadzając nogę do martwicy. W szpitalu stwierdzają, że konieczna jest amputacja nogi poniżej kolana. Gdy budzi się po operacji i patrzy w dół, łzy same lecą strugami z oczu. Rzuca okiem na okno. Pierwsza myśl: wyskoczyć. Przecież życie właśnie się dla niego skończyło. Pielęgniarki pilnują go na okrągło, żeby nie zrobił głupoty.

Miałem poczucie, że wraz z nogą zabrali mi osobowość, mój futbol, mój sport, mój sens życia, moją karierę, moją przyszłość – napisze po latach w autobiografii.

Początek pięknej przyjaźni

W szpitalu odwiedza go Mirosław Klose, inny zawodnik z polskimi korzeniami, dodaje otuchy. Podczas rehabilitacji poznaje Jurgena Kloppa, który z piłkarza właśnie staje się trenerem Mainz. Poruszony tragedią przyszły trener Borussii Dortmund i Liverpoolu organizuje mecz charytatywny na rehabilitację Wojtka. Mainz Kloppa gra przeciwko 1.FC Kaiserslautern, w barwach którego Czyż występują w protezie. Zaprzyjaźniają się (jeszcze do tego wrócimy).

–  To Jurgen stał się wtedy dla mnie inspiracją. Powiedział słowa, które są moim mottem do dziś: “Nieważne, kim byłeś. Ważne kim jesteś i pragniesz się stać”. Od niego nauczyłem się wiary w siebie – mówi Wojtek.

Złoty chłopiec

Po amputacji nie porzuca więc sportu, wręcz przeciwnie. Zostaje lekkoatletą. Już trzy lata później jedzie na igrzyska paralimpijskie do Aten, z których przywozi trzy złote medale – w biegach na 100 m, 200 m i skoku w dal. Reprezentuje Niemcy. Po powrocie zostaje “Człowiekiem Roku” w popularnym programie Guenthera Jaucha. “Bild” pisze o nim per “złoty chłopiec Niemiec”. Cztery lata później w Pekinie dokłada kolejne złoto w skoku w dal. Z Londynu w 2012 roku przywiezie srebro i dwa brązowe medale. Ale i awanturę z kolegą z kadry o używanie niedozwolonych protez.

Pomoc potrzebującym

Kończy sportową karierę (przynajmniej tak mu się wtedy wydaje). Wydaje autobiografię pod tytułem: “Jak straciłem nogę, ale odnalazłem siebie”. I ma nowy pomysł na życie. Wraz z żoną Eleną, włoską lekkoatletką kupują katamaran i rozpoczynają żeglugę po świecie, by dopływając na odległe, niedostępne wyspy, nieść tam pomoc osobom po amputacji. Takim, które nigdy nie korzystały z protezy. – Nazwali to “Sailing4Handicaps”. To mógł wymyślić tylko Wojtek. Nikt inny by na to nie wpadł i tego nie zrobił. Zwłaszcza, jeśliby tak jak Wojtek nie umiał żeglować! – śmieje się dziś Jurgen Klopp.

Przybijaliśmy gdzieś, wyskakiwaliśmy na ląd i nasz technik, który z nami pływał, przez trzy tygodnie konstruował protezy dla wszystkich potrzebujących. Ja uczyłem pacjentów chodzić z protezą, a moja żona dokładała odpowiednie zajęcia fizyczne. Zawsze uczyliśmy też jednego z miejscowych co robić, gdy proteza się zepsuje, jak ją naprawiać itd. – opowiada Wojtek.

 – Naszym celem było zapewnienie nowoczesnych protez osobom, które nigdy w życiu ich nie nosiły. Dzięki temu mogli liczyć na powrót do życia, do pracy, znów mogli zapewnić byt rodzinie. Znów czuli się potrzebni – opowiada.

Przez pięć lat Wojtek z Eleną dostarczyli protezy 90 osobom, kompletnie odmieniając ich życie. Zaczęli w Niemczech, by dopłynąć w 2019 roku do Nowej Zelandii. Tam zostaje certyfikowanym instruktorem nurkowania. Zostaje też członkiem zarządu Fundacji Seppa Herbergera, organizacji charytatywnej stawiającej sobie rehabilitację osób z niepełnosprawnością poprzez sport.

Powrót ze sportowej emerytury

 – W Nowej Zelandii usłyszeliśmy, że ciężko tu uprawiać sporty paraolimpijskie, bo brakuje infrastruktury i ciężko uzyskać od państwa wsparcie. Mówili mi, że miałem kupę szczęścia żyjąc w Niemczech, bo tu nie miałbym szans nie tylko na medale paraolimpijskie, ale wręcz na wyjazd na igrzyska. Postanowiłem udowodnić, że się mylą i jeśli się tylko czegoś bardzo chce to nie ma rzeczy niemożliwych – mówi.

Zaczął rozglądać się za dyscypliną, której wcześniej nie uprawiał wyczynowo. Postawił na badminton, bo parę razy w życiu grał dla zabawy. – Postanowiłem sprawdzić, jak szybko zostanę mistrzem Nowej Zelandii. Zaczęło mi iść tak dobrze, że sprawa szybko przestała być zabawą. Dwa i pół roku temu zostałem profesjonalnym badmintonistą – wspomina.

Dlaczego wrócił ze sportowej emerytury?

– By zainspirować innych do uprawiania sportu. Chciałem pokazać młodemu pokoleniu, zwłaszcza w Nowej Zelandii i Oceanii, że świat nigdy nie wali się do końca. Że zawsze można zacząć od początku. I odnieść sukces. O ile ma się pasję i włoży w to odpowiedni wysiłek – mówi.

Przygodę z badmintonem zaczął właśnie tak – od absolutnego zera. – Powinniście mnie zobaczyć dwa lata temu. Ludzie mi mówili: “co do cholery robisz? W tym wieku nigdy nie będziesz wystarczająco dobry, żeby pojechać na igrzyska”. I proszę, oto teraz w Paryżu mierzę się z najlepszymi zawodnikami świata jako pierwszy w historii reprezentant Nowej Zelandii w parabadmintonie. Napawa mnie to niesamowitą dumą – stwierdza.

Igrzyska Paraolimpijskie w Paryżu i wsparcie przyjaciela

W pierwszym swoim meczu w Paryżu, mimo gorącego dopingu z trybun ze strony Jurgena Kloppa Wojtek przegrał wysoko z kandydatem do złota, Brytyjczykiem Danielem Bethellem.
Po meczu Klopp z Wojtkiem dawali sobie kuksańce i przerzucali żartami. – Oglądałem twój mecz ze wzruszeniem. Płakałem po każdym z twoich punktów. Wszystkich pięciu – wybuchał głośnym śmiechem Klopp.

instagram / kloppo

A serio to naprawdę miałem łzy w oczach, ponieważ wiem, że w sporcie zawsze chodzi o wynik i zwycięstwo, ale za tą historią kryje się o wiele więcej. Dlatego obecność tu jest dla mnie wzruszająca. Z 500 razy opowiadałem różnym ludzio jego historię – wyjaśnił garstce dziennikarzy.

Jesteśmy z Wojtkiem zupełnie inni. On robi rzeczy, na które ja nie miałbym i nie mam odwagi. Nie dalej jak wczoraj namawiał mnie na nurkowanie z rekinami. Przekonywał, że to w sumie całkiem łatwe. Odpowiedziałem, żeby dał mi spokój, nigdy tego nie robię! – śmieje się Jurgen Klopp.

Generalnie najlepsze i najbardziej szczere historie dzieją się w parasportach. Ktoś taki jak ja nie miałby ani siły, ani odwagi na to, co wyrabiają co sportowcy – dodaje.

Jurgen to rodzina. Jestem mu wdzięczny, że tu jest i mnie wspiera. Ale jeszcze bardziej, że jego obecność tu to wyraz wsparcia dla całego sportu paraolimpijskiego. Bardzo tego potrzebujemy – mówi Wojtek.















Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Moder zagrał i… podzielił kibiców Brighton. Rozbieżne noty
Skorupski bohaterem. Włoska prasa chwali Polaka
Piotr Zieliński potrafił błyszczeć na tle Manchesteru City. Dobry występ Polaka
Girona może sobie pluć w brodę po meczu z PSG! Co zrobił ich bramkarz?! [WIDEO]
Sytuacje były, zabrakło jedynie bramek. Hit w Manchesterze rozczarował
Borussia Dortmund ma nowego bohatera. Anglik pogromił Club Brugge
Szykuje się wielki powrót na ławkę trenerską w Serie A? To byłby hit!
Skorupski najlepszy w Europie! Wybitne osiągnięcie Polaka
Angel Rodado apeluje do kibiców Wisły: Musimy być razem
Skorupski bohaterem Bolonii! Urbański z debiutem w Lidze Mistrzów!