Polskie szpadzistki brązowymi medalistkami IO
Walka rozpoczęła się od żółtej kartki za pasywną postawę. Na pierwsze trafienie czekać musieliśmy ponad półtorej minuty i na szczęcie, zanotowała je Aleksandra Jarecka. Kilkadziesiąt sekund później krakowianka poszła za ciosem, zdobyła drugi punkt i po jej pojedynku prowadziliśmy 2:0.
Jako druga w rywalizacji zaprezentowała się Martyna Swatowska-Wenglarczyk. Tym razem oglądać mogliśmy przede wszystkim defensywną postawę naszej szpadzistki, która potrafiła odpowiedzieć rywalce udanym kontratakiem. Spryt Swatowskiej spowodował, że w pewnym momencie biało-czerwone prowadziły już 6:2, jednak nieustępliwa Chinka rzutem na taśmę zdołała wyrównać tę walkę, a w całej rywalizacji wrócić do dwupunktowej różnicy.
Renata Knapik-Miazga również rozpoczęła swoje trzy minuty od zdobytego punktu, choć później przewaga już nie rosła. Najpierw przez dubel zapunktowały obie zawodniczki, a po chwili Nuo Xu dorzuciła swoje trafienie i w rywalizacji znów był remis. Na cztery sekundy przed końcem punkty znów powędrowały na konta obu szpadzistek i stan rywalizacji wynosił już 9:7.
Zdecydowanie gorzej swój drugi pobyt na planszy wspominać będzie Swatowska-Wenglarczyk. Od samego początku to Yiwen Sun miała przewagę, dzięki czemu po dwóch minutach wyrównała stan rywalizacji. Polka wygladała na mocno zdezorientowaną postawą rywalki, przez co stać ją było na zaledwie dwa trafienia. A Chinka punktowała aż siedmiokrotnie, przez co po czwartej serii to Polki musiały gonić wynik.
Dobrze ze swojej roli w piątej walce wywiązała się Jarecka. Po początkowym dublu Polka zdołała zapunktować indywidualnie i kontrolowała przebieg wydarzeń na planszy. Pod koniec pojedynku znów zapunktowały obie zawodniczki, dzięki czemu biało-czerwone doszły rywalki na jedno trafienie.
Blisko wyrównania stanu rywalizacji była Knapik-Miazga. Po początkowym dublu, to nasza szpadzistka wyszła w swojej walce na prowadzenie, jednak na 40 sekund przed końcem Chinka Yu zapunktowała i znów dała swojej drużynie przewagę.
W siódmej walce widać już było nerwy po obu stronach planszy. Po początkowym dublu, obie zawodniczki przeszły do mozolnego badania się, za co zostały ukarane czerwonymi kartkami. Niespełna minutę przed końcem Swatowska-Wenglarczyk popisała się sprytem i przy ataku rywalki zrobiła unik, w tym samym czasie wyprowadzając swój cios. Przed ósmą walką był więc remis po 20.
Na trzy minuty przed końcem pojedynku o brązowy medal wynik wciąż był sprawą otwartą. Walka Renaty Knapik-Miazgi zakończyła się bowiem remisem 5:5 po pięciu dublach,
Losy brązowego medalu leżały więc w rękach Aleksandry Jareckiej. Decydujący pojedynek Polka rozpoczęła od defensywy, wyczekując na ruch rywalki. I niestety, ten po niespełna 40 sekundach okazał się celny. Na domiar złego chwilę później Jarecka przestrzeliła swój atak, dając się trafić Chince. Jarecka jednak się nie poddała i po kilkudziesięciu sekundach zdołała doprowadzić do wyrównania.
Walka rozpoczęła się więc na nowo. Na minutę i dwadzieścia sekund przed końcem Jarecka zdołała wyprowadzić kolejny celny atak, ale Chinka nie pozostała dłużna i odpowiedziała tym samym. Na cztery sekundy przed końcem Sihan Yu wyprowadziła jednak decydujący cios, wychodząc na prowadzenie. Wśród sędziów zapanował delikatny chaos, który wywołał błąd realizatora konkursu. Po wznowieniu walki Polka rzuciła się na rywalkę i zdołała zapunktować. Czas upłynął do zerwa, więc byliśmy świadkami dogrywki.
Priorytet po swojej stronie miała Polka. To Chinka musiała więc w ciągu minuty za wszelką cenę trafić Polkę, żeby zakończyć rywalizację. Jarecka postanowiła jednak wziąć sprawy w swoje ręce i zaatakować, a nie tylko się bronić. I udało jej się to! Aleksandra Jarecka zadała więc cios, decydujący o drugim medale dla reprezentacji Polski podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nasze szpadzistki wywalczyły brąz.