Groźny początek
Wyścig rozpoczął się od groźnie wyglądającego wypadku Alexa Albona z Danielem Ricciardo, którzy już w pierwszych zakrętach rozbili swoje bolidy. W związku z tym zdarzeniem natychmiast wywieszono czerwone flagi i przerwano ściganie, a kierowcy wrócili na tor dopiero po ponad 30 minutach.
Red Bull bezkonkurencyjny
Rywalizacja w Japonii nie przyniosła zbyt wielu niespodzianek. Kierowcy Red Bulla zdominowali niedzielne zmagania i zdobyli komplet punktów dla swojego zespołu, nie tracąc kontroli nad sytuacją na torze nawet na chwilę.
Kiedy kierowcy wrócili na tor po zdarzeniu z pierwszego okrążenia, wszystko przebiegało po myśli Red Bulla, który od startu do mety znajdował się na czele stawki i z bezpieczną przewagą zmierzał do mety. W przeciwieństwie do wydarzeń sprzed dwóch tygodni, Verstappen i Perez bezproblemowo dowieźli pierwsze i drugie miejsce na Suzuce. Holender uzyskał również dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie w wyścigu.
Solidne Ferrari, ciąg dalszy problemów Mercedesa
Podium za “wściekłymi bykami” uzupełnił Carlos Sainz, który po raz kolejny udowodnił, że znajduje się w bardzo solidnej formie. Kibice Scuderii Ferrari mogą być zadowoleni, ponieważ zaraz za Hiszpanem do mety dojechał Leclerc, który startował do wyścigu dopiero ósmy.
Kolejny trudny wyścig mają za sobą oba Mercedesy. Choć Lewis Hamilton liczył po kwalifikacjach na lepsze tempo w wyścigu, to jego słowa nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Brytyjczyk zajął ostatecznie 9. miejsce, a George Russell był 7.
Następnym przystankiem w kalendarzu Formuły 1 jest Szanghaj. Kierowcy będą rywalizować w Chinach za dwa tygodnie (19-21 kwietnia).