Głośny wywiad Darii Pikulik
Problemy związane z występami polskich kolarzy na igrzyskach olimpijskich w Paryżu wypłynęły tak naprawdę jeszcze w trakcie zmagań w stolicy Francji. Głośno mówiła o nich Daria Pikulik, która sprawiła niespodziankę i została wicemistrzynią olimpijską w omnium, czyli wieloboju.
– Ja nie mam sobie nic do zarzucenia w przygotowaniach, mimo tego, jak wygląda nasza sytuacja. W lutym musiałam sama zapłacić za zgrupowanie. Do kwietnia nie mieliśmy nawet rowerów i informacji dotyczących finansowania. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem – mówiła po starcie w madisonie, czyli wyścigu duetów.
Pikulik diagnozuje problemy polskiego kolarstwa
Srebrna medalistka olimpijska pojawiła się w środowym “Hejt Parku”, w którym opowiedziała o jej zdaniem największych problemach w polskim kolarstwie. Jak można było się spodziewać, kłopoty dotyczą aspektów finansowych.
– Myślę, że jedyną szansą na poprawę sytuacji jest to, aby zadłużenie toru w Pruszkowie (pierwszy w Polsce, nowoczesny kryty welodrom kolarski – przyp. red.) magicznie zniknęło. Gdyby nie wisiał tam komornik, nasza sytuacja, kolarzy torowych i generalnie kolarstwo, byłyby do opanowania – powiedziała.
Pikulik dodała, że sytuacja dotycząca toru nie jest czymś nowym, a długi wcale nie maleją. – To jest problem, który istnieje w związku od lat. Wzbudza to problemy finansowe, a zadłużenie cały czas rośnie – skwitowała.