Stanowcze słowa Borka
Na początku programu “Moc Futbolu” eksperci “Kanału Sportowego” podsumowali występy Polaków na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. W dyskusji nie mogło zabraknąć oczywiście głosu Mateusza Borka, który nie szczędził słów krytyki wobec Ministra Sportu i Turystyki oraz prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. – Bardzo się cieszę, że polscy sportowcy niezależnie od liczby medali i zajmowanych miejsc wyszli z piwnicy, jeśli chodzi o swoją odwagę. Wcześniej to były bardzo jednostkowe przypadki, a w tej chwili ruszyli chorągwiami w kierunku swoich związków sportowych. Oni informują dziennikarzy, opinię publiczną, kibiców, a także tych, którzy przeznaczali pieniądze publiczne na poszczególne związki, jaki jest bałagan, złodziejstwo, marnotrawstwo i rozdzielanie publicznych pieniędzy. To dotyczy wielu związków sportowych. Wydaje mi się dzisiaj, że jeżeli uśmiechający się pan z bilbordu razem z ministrem, nie zajmą się po kolei każdym związkiem, to się nic nie zmieni — podkreślił dziennikarz.
Sukcesy polskich sportowców są według Borka przede wszystkim zasługą niezwykłych wyczynów indywidualnych, a nie systemowych rozwiązań. W tym celu został przywołany przykład znakomitej biegaczki. – Medal Natalii Kaczmarek to nie zasługa naszego systemu. To wybitna dziewczyna, która ma już trzy medale olimpijskie. To jednostka z talentem na poziomie wybitnym — podsumował znany komentator sportowy.