Alex Stoeckl przemówił po odejści z PZN. “Trzeba uzbroić się w cierpliwość”
Alex Stoeckl od sierpnia do lutego pełnił w PZN funkcję dyrektora sportowego ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. Niespodziewanie 14 lutego zdecydował się jednak złożyć rezygnację. Wpływ na nią miały m.in. medialne wypowiedzi Adama Małysza. Kilka dni temu PZN oficjalnie pożegnał się z Austriakiem i wydał specjalny komunikat w tej sprawie.
Od momentu rezygnacji aż do dziś Stoeckl milczał. Teraz zabrał głos na łamach “Dagbladet”. – Zostałem zaproszony na posiedzenie zarządu. Chcieli usłyszeć ode mnie, jaki był powód, dla którego nie chciałem kontynuować pracy. Odbyliśmy miłą dyskusję i poruszyliśmy kwestie, o których wspomniano. Skończyło się na tym, że podtrzymałam to, co napisałam w rezygnacji, że nie mam zamiaru kontynuować pracy – powiedział.
51-latek podsumował, że miło będzie wspominał pracę w Polsce. – To było ekscytujące. Polska wciąż ma ogromny potencjał. Mają wystarczającą liczbę trenerów i odpowiednie zasoby. Są bardzo zmotywowani. Mają niesamowitą etykę pracy. Mają szkoły z dobrymi trenerami i nauczycielami – ocenił.
Austriak podsumował także swoją kadencję i działania, które wykonał. Nie obyło się bez szpilki w… ministerstwo sportu! – Wszystko zajmuje trochę czasu. Powiedziałem już na początku, że tutaj trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ale nie jest łatwo zachować cierpliwość, gdy zależy Ci na wynikach. Zwłaszcza jeśli chodzi o wsparcie ze strony Ministerstwa Sportu i tak dalej – przekazał.