Muradov marzy o Chalidowie
Makhmud Muradov przed debiutem w organizacji Fame odrzucił ofertę z KSW. Na wstępie należy jednak podkreślić, że jego dotychczasowa kariera nie była związana z freakami. Kilkukrotnie walczył na galach UFC. Natomiast we wrześniu rozprawił się z byłym mistrzem KSW w wadze średniej – Scottem Askhamem. Ostatnie lata obfitowały w zawodowców, którzy kuszeni ogromną gażą wystąpili na freak-fightowych wydarzeniach. Najpopularniejszymi z nich byli Artur Szpilka i Norman Parke.
Jak się później okazało, to właśnie “Stormin” był pierwszym rywalem Uzbeka w oktagonie FAME. Na gali w łódzkiej Atlas Arenie zawodnicy zmierzyli się w boksie na małe rękawice. Dodatkowo tradycyjna sceneria ustąpiła miejsca klatce rzymskiej. Po pełnym dystansie sędziowie wskazali na zwycięstwo Muradova. 34-latek totalnie zdominował Irlandczyka z północy. Prezentował się lepiej w niemal każdej wymianie. Spokojnie kontrolował przebieg starcia. Świetnie pracował prostymi i sierpami. Tuż po zakończeniu pojedynku przekierował swoją uwagę na niekwestionowaną legendę.
– Dziękuje organizatorom za wszystko. To nie była moja ostatnie walka. Chciałbym zawalczyć z Mamedem Chalidowem. Bardzo go szanuję. Oglądałem jego walki, gdy sam zaczynałem karierę. Kocham go, ale chce zmierzyć się z mistrzem – podkreślił w rozmowie z Maciejem Turskim z “Kanału Sportowego”. Choć słowa budzą ogromne kontrowersje, to w najbliższym czasie nie ma żadnych szans na takie zestawienie. Mamed na KSW 100 poddał Adama Bartosińskiego i ogłosił roczną przerwę. Być może nawet zakończy karierę.