HomeFreak FightyKaleson wygrywa przez TKO! Kolejne zwycięstwo na koncie Bungee!

Kaleson wygrywa przez TKO! Kolejne zwycięstwo na koncie Bungee!

Źródło: FAME MMA / CANAL+ online

Aktualizacja:

Trzecia walka FAME 21 za nami — kolejne zwycięstwo na koncie Bungee notuje Dominik „Kaleson” Cybulski, który pokonał Guzika w 2. rundzie przez TKO!

FAME MMA / CANAL+ online

Dominik „Kaleson” Cybulski to młody streamer, który gościnnie występuje na odcinkach Bungee, z kolei Jakub „Guzik” Szymański, to były streamer i uczestnik pierwszej walki wieczoru na pierwszej gali FAME MMA w Koszalinie.

Pojedynek rozpoczęliśmy od długich ciosów Kalesona. Guzik próbował skracać dystans, natomiast jego ciosy nie dochodziły do twarzy rywala. Kaleson pod koniec pierwszej rundy trafił lewym sierpem, co widać było, że poczuł Guzik. Mimo widocznego zmęczenia po stronie Szymańskiego, dotrwał do końca pierwszej rundy.

Drugą rundę ponownie rozpoczęliśmy od długich ciosów Kalesona. Po półtorej minuty walki Guzik został trafiony i doszło do liczenia. Zmęczenie wzięło górę i Guzik nie wrócił już do walki. Dominik „Kaleson” Cybulski odniósł zwycięstwo przez TKO. 

Co następne dla obu zawodników?

Dominik nie wskazał żadnego następnego nazwiska, jeśli chodzi o swojego następnego rywala, z kolei Guzik powiedział, że za chwilę zaczyna przygotowania do międzynarodowego występu.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Ter Stegen o Szczęsnym i dacie powrotu. Jest już blisko
To może być pierwszy beniaminek Ekstraklasy! Ważny gol w 93. minucie [WIDEO]
Ależ występ Ronaldo! Dwie bramki w hicie. Coraz bliżej tysiąca goli [WIDEO]
Widzew z kolejnym zwycięstwem! Ależ gol Alvareza [WIDEO]
Dramat Bayernu! Kolejna kontuzja. Gwiazda opuściła boisko
Kibice Atletico z szokującym zarzutem wobec UEFA! Chodzi o decyzję Marciniaka
Oprawy fanów Widzewa na mecz z Lechią. Transparent do byłego właściciela
Kolejny klub nie wpuści kibiców Wisły Kraków! Jest komunikat
Klub Ekstraklasy będzie miał nowego właściciela! To były sędzia
Stal Mielec w coraz gorszej sytuacji. Nieudany debiut Djurdjevicia