Od ściany do ściany. W 2023 roku cała Europa zachwycała się Napoli, które w imponującym stylu zdobyło mistrzostwo Włoch. 12 miesięcy później, już po odejściu trenera Luciano Spallettiego, Napoli stało się jednak obiektem drwin i trudno było się temu dziwić, bo zeszły sezon zakończyło na wstydliwym, 10. miejscu w Serie A. Jak to w ogóle możliwe, że drużyna w ciągu roku zanotowała aż taki regres? Powodów było kilka.
Przede wszystkim prezes Aurelio De Laurentiis popełnił błąd, zastępując Spallettiego Rudim Garcią. Ani Francuz, ani jego następcy (Walter Mazzarri i Francesco Calzona) nie podołali wyzwaniu. Ale to nie była żadna niespodzianka. Sensacją można było raczej nazwać pomysł prezesa Napoli, by ich w ogóle zatrudnić.
Jednak nie tylko ”Spal” nie doczekał się godnego następcy. W poprzednim sezonie zabrakło też kogoś, kto wszedłby w buty sprzedanego do Bayernu Monachium Kima, który był liderem defensywy. Zresztą, większość zeszłorocznych transferów okazała się klapą, skoro Jesper Lindstrom, Jens Cajuste, Natan, Hamed Junior Traore czy Leander Dondoncker w tym sezonie już nie byli częścią Napoli.
Tak fatalny zeszły sezon sprawił, że fani Napoli nie mogli mieć zbyt wysokich oczekiwań przed obecnymi rozgrywkami. A jednak, gdy 1 lipca 2024 roku, do Neapolu trafił Antonio Conte, to znowu pojawiła się nadzieja. W końcu włoski trener potrafi ze swoich zawodników wyciągać maksimum potencjału oraz tworzyć zwartą grupę ludzi, gotowych wskoczyć za siebie w ogień. No i co kluczowe: efekty jego pracy widać niemal od razu.
Jesteś w kryzysie, a nie chcesz długo czekać na sukces? To proste: zadzwoń po Conte!
Conte wyrobił sobie trenerską renomę ponad dekadę temu, gdy objął Juventus, który dwa razy z rzędu zajął siódme miejsce w lidze. Po trzech latach w Turynie drużyna Conte miała na koncie trzy mistrzostwa Włoch. Z londyńską Chelsea też potrafił wygrać mistrzostwo kraju, choć wcześniejsze rozgrywki The Blues skończyli na 10. miejscu.
Z Interem wygrał Serie A i było to pierwsze od jedenastu lat mistrzostwo w niebiesko-czarnej części Mediolanu. Na plus trzeba ocenić także pracę Conte z reprezentacją Włoch, z którą – pomimo najsłabszego składu w XXI wieku – był o krok od półfinału z Euro. Progres wykonał też Tottenham, który przejmował jako siódmą siłę w Anglii, a doczłapał do TOP 4. Teraz odmienił Napoli.
Skąd sukces Napoli?
Po 34 kolejkach Serie A Napoli jest liderem i ma 74 punkty, czyli o trzy więcej niż drugi w tabeli Inter. 74 punkty, na cztery kolejki przed końcem sezonu, to aż o 24 pkt więcej niż rok temu w analogicznym etapie sezonu. Ale największą różnicę dostrzeżemy w defensywie.
W obecnym sezonie Napoli straciło 25 goli, czyli najmniej spośród wszystkich klubów z lig TOP 5 i aż 18 bramek mniej niż w poprzednim sezonie, gdy drużynę prowadzili Garcia, Mazzarri oraz Calzone. Sukcesu w defensywie nie można sprowadzić tylko do formacji obronnej oraz bramkarza, bo w filozofii Conte pierwszym obrońcą jest napastnik, ale akurat golkiperowi Napoli należą się słowa uznania.
Alex Meret zachował w Serie A aż 13 czystych kont, tylko Mille Svillar z Romy ma lepszy bilans (14). Włoch nie ma tyle pracy, co zdecydowana większość pozostałych bramkarzy ligi, ale kiedy trzeba, to potrafi uratować zespół z opresji. Nie dość, że obronił dwa rzuty karne, to wreszcie daje drużynie coś extra, a nie tylko broni strzały, który obronić powinien.
Liderem defensywy jednak jest ściągnięty latem z Torino stoper – Alessandro Buongiorno. To obrońca w starym stylu, który jest koszmarem dla napastników, utrudniając im życie od 1 do 90 minuty. Świetnie wypada w pojedynkach, notuje wiele przechwytów, przyzwoicie rozgrywa, no i stanowi zagrożenie pod bramką rywali. 35 mln euro, które wydało Napoli, brzmią jak promocja. A i tak trzeba przecież zaznaczyć, że Buongiorno stracił ponad dwa miesiące sezonu przez kontuzje.
Wtedy większa odpowiedzialność spada także na bocznych obrońców, którzy czasami pełnią rolę wahadłowych, a czasami wcielają się właśnie w role stoperów. Giovanni Di Lorenzo odzyskał dawny blask. Gra pewnie w obronie, a przecież ma także na koncie trzy gole i trzy asyst. Nieźle jak na piłkarza, który zagrał dziewięć razy jako stoper, 25 razy jako prawy obrońca, a tylko raz jako typowy skrzydłowy, prawda? Conte odbudował także Urugwajczyka Mathíasa Oliverę, który stał się wiernym żołnierzem trenera.
McTominay – nowy Hamsik?
Jeśli Olivera jest żołnierzem Conte, to role boiskowego generała pełni Scott McTomianay. Ściągnięty latem z Manchesteru United Szkot sprawia wrażenie, jakby miał cztery płuca. Zasuwa od jednego pola karnego do drugiego. Nie dość, że świetnie wygląda w defensywie, gdy kasuje akcje rywali, to w dodatku ma także nosa do goli. To niby wiedzieliśmy już z poprzednich sezonów, a Szkot i tak pozytywnie zaskakuje.
McTominay ma na koncie 12 goli, w tym 11 w Serie A. W ostatnich trzech meczach Serie A zdobył trzy nagrody dla najlepszego piłkarza meczu. Kibice Napoli widzą w nim nowego Marka Hamsika. Nie dość, że strzela mnóstwo goli, to jeszcze – tak jak Słowak – kompletnie zauroczył go Neapol oraz jego mieszkańcy.
Warto wyróżnić także pozostałych dwóch środkowych pomocników. Słowak Stanislaw Lobotka od kilku lat pełni rolę tempomatu drużyny, który reguluje tempo gry. Z kolei Kameruńczyk Frank Anguissa haruje w obronie, a przy okazji daje liczby w ofensywie (5 goli i 6 asyst).
Fani Interu Mediolan będą podkreślali, że ich drużyna grała na trzech frontach (od kilku dni już tylko na dwóch), a Napoli w pełni może skupić się na Serie A. Ale z drugiej strony, Conte od stycznia musi sobie radzić bez sprzedanego do PSG Chwiczy Kwaracchellii, a w pierwszym składzie korzysta z graczy, którzy mogliby nie zmieścić się na ławkę Interu.
”Antonio Conte czyni cuda. Wykorzystywanie Juana Jesusa, Pasquale’a Mazzocchiego czy Cirila Ngonge wyjaśnia wielkość Antonio. Inter wpadł w kryzys w kluczowym momencie sezonu, a Napoli wróciło do wysokiej formy, choć też musiało zmagać się z licznymi kontuzjami. To prawda, że Napoli rozegrało znacznie mniej spotkań niż Inter (37 do 52), ale ma też uboższą kadrę. Ale nikt nie jest w stanie bardziej niż Conte, wydobyć z grupy jak najwięcej, doprowadzić ją do granic możliwości, a nawet poza nie. (…) Napoli może liczyć na fenomenalnego McTominaya, ale często musiał polegać na Juanie Jesusie, Mazzocchim czy Ngonge. A to piłkarze, którzy mogliby się nawet nie zmieścić na ławce Interu” – przekonuje ”La Gazzetta dello Sport”.
Nie ma Osimhena, jest Lukaku
Romelu Lukaku sprawił, że nikt już nie płacze po Victorze Osimhenie, którego latem wypożyczyło Galatasaray. To Conte zażądał Lukaku, bo świetnie współpracowało im się w Interze Mediolan, gdy wygrali scudetto.
Belg pod włoskim szkoleniowcem znowu staje się bestią, która jest postrachem obrońców. W Serie A miał udział przy 22 golach (10 bramek i 12 asyst). Ale warto spojrzeć na jego współpracę z Conte w szerszej perspektywie. Biorąc pod uwagę wszystkie mecze pod Conte, liczby 31-latka są oszałamiające. To 76 goli i 27 asysty w 129 spotkaniach.
Conte: Mistrzostwo Włoch? To byłby cud.
Do końca sezonu Napoli musi zdobyć co najmniej 10 punktów, a zagra jeszcze cztery mecze. Wydaje się, że terminarz jest łaskawy dla Napoli.
- 03.05 Lecce – Napoli
- 11.05 Napoli – Genoa
- 18.05 Parma – Napoli
- 25.05 Napoli – Cagliari
– Tajemnica sukcesu? Wszystko sprowadza się do ciężkiej pracy. Czy mistrzostwo Włoch byłoby czymś niezwykłym? To byłby cud – podsumował Conte, który udowadnia, że jest jednym z najlepszych w tym fachu. Jednak by stawiać go w jednej linii z największymi trenerami XXI wieku, Conte potrzebuje sukcesu w Europie, bo do tej pory z reguły zawodził poza krajowymi rozgrywkami. Brzmi jak niezły plan na przyszły sezon.