Tyson Fury w ogniu pytań Mateusza Borka
Mateusz Borek: Jest 9:00 rano, a Tyson Fury biega po Warszawie. Co się dzieje?
Tyson Fury: Po prostu podziwiam to piękne miasto i rozglądam się po okolicy.
A co się działo wczoraj?
Zorganizowaliśmy wydarzenie z XTB, naszymi partnerami z ostatniej walki z Usykiem. Teraz po raz kolejny przyjechaliśmy do Warszawy i zrobiliśmy następny event. Okazało się, że to świetne miejsce, a wszyscy dobrze się bawili.
A jak wygląda życie na emeryturze?
Fantastycznie. W końcu mogę spędzać dużo czasu z moimi dziećmi i ojcem. Podróżujemy razem, ciesząc się łupami wojennymi.
Tęsknisz za boksem?
Nie, zupełnie nie. Boksuję od dawna, właściwie odkąd byłem małym dzieckiem, a dziś mam już 37 lat. Czy tęsknię za ciosami w twarz? Nie, dziękuję.
Co chwilę, praktycznie co tydzień, pojawiają się plotki, że jednak wrócisz…
Jeśli nie usłyszysz tego ode mnie, to nie wrócę.
A jak porównasz obecną wagę ciężką do złotej ery z lat 80. czy 90.?
Myślę, że to fantastyczny okres dla królewskiej dywizji, zwłaszcza dzięki Saudyjczykom, którzy inwestują ogromne pieniądze. Dziś w boksie są znacznie większe pieniądze. Obecna waga ciężka jest bardzo mocna. Pojawia się wielu młodych zawodników i wielu dobrych mistrzów.
Czyli Turki mocno zmienił rynek?
Zanim Saudyjczycy weszli w świat boksu w październiku 2023 roku, sytuacja była stabilna, ale wtedy zamierzałem odejść z boksu, bo nie było już żadnych większych walk. Były tylko pojedynki, których nie dało się zorganizować z różnych powodów. Promotorzy konkurowali ze sobą, ale w końcu pojawił się Turki i nagle wszystko stało się możliwe. Więc tak, Turki mocno zmienił rynek.
Czyli wcześniej było za dużo promotorów i ich gierek, tak?
Tak, dokładnie tak było. To się nazywa „ego”.
Dlaczego twoim zdaniem fani nadal wywierają tak dużą presję, żeby odbyła się trzecia walka z Usykiem? [Dwie poprzednie wygrał Ukrainiec – red.]
Nie wiem. Wiem za to, że pierwsze dwie nasze walki były bardzo dobre i bardzo wyrównane. Wierzę, że to ja je wygrałem, ale sędziowie wskazali go, więc on zwyciężył. Jednak to były zacięte walki, wynik mógł pójść w obie strony. I powtórzę raz jeszcze: to były wspaniałe pojedynki.
Masz jeszcze w głowie trzecią walkę z Usykiem? Czy już raczej nie?
Wolałbym się zrelaksować i cieszyć odpoczynkiem. Chodzę na siłownię, kiedy chcę, i dobrze mi z tym.
Czy inwestujesz pieniądze zarobione w boksie, czy po prostu trzymasz je zakopane w ogrodzie?
Zakopałem je dużą łopatą w ogrodzie.
Pytam, bo wczoraj mi powiedziałeś, że nie potrzebujesz wiele pieniędzy do życia.
Nie potrzebuję wiele, to prawda.
Nie potrzebujesz Ferrari czy Bugatti?
Nie, ich też nie potrzebuję. Tak naprawdę nikt tego nie potrzebuje. Każdy z nas to tylko krew i kości. A jednak ludzie chcą mieć te rzeczy, kupują je i się nimi cieszą. Takie jest życie. Składnikiem sukcesu jest osiąganie dobrych wyników i posiadanie rzeczy, które sprawiają ci przyjemność.
Trzy razy walczyłeś z Deontayem Wilderem. I były to fantastyczne walki. A teraz Wilder powraca. Co o tym sądzisz?
Każdy jest kowalem swojego losu, a ja mogę odpowiadać tylko za siebie. Życzę mu powodzenia i mam nadzieję, że dobrze sobie poradzi.
Czy bokserowi bardzo trudno jest powiedzieć „stop”?
Bardzo trudno jest powiedzieć „stop”, zwłaszcza temu, kto poświęcił boksowi całe swoje życie. To coś, z czym bardzo trudno się rozstać, ponieważ to wszystko, co znamy i co robiliśmy od dzieciństwa. Nawet teraz, gdy oglądam różne gale bokserskie, myślę o powrocie i chcę znów się bić. Ale z drugiej strony wiem, że jeśli nie chcę być na starość karmiony łyżeczką, to muszę przestać. Wiesz, mam do czynienia z poważnymi przeciwnikami z wagi ciężkiej, najcięższej ze wszystkich. Zawsze powtarzam, że każdy ma swoje pięć minut. Każda wielka dynastia ma swój czas chwały. Ale trzeba też znać moment, w którym należy ustąpić i zrobić miejsce komuś nowemu. Tak jak ja w 2015 roku powiedziałem to Władimirowi Kliczce.
Bardzo dobrze znasz Derecka Chisorę, ponieważ walczyłeś z nim trzy razy. Anglik wciąż ma wielkie ambicje i wielkie serce, ale kiedy na niego patrzę, widzę ten czas, który spędził w ringu.
Boks nie bierze jeńców.
To prawda. Czyli to będzie pożegnalna walka Chisory?
Mam nadzieję, ale to bardzo dla niego trudne, bo ma 42 lata i nadal to robi.
A jak widzisz rewanżowe starcie Usyka z Danielem Duboisem?
Daniel jest w dobrej formie. Pokonał „Big Baby” Millera, Hrgovicia i Joshuę, ale Usyk również jest w dobrej formie – w zeszłym roku stoczył ze mną dwie 12-rundowe walki. Ma 37 lat, więc zbliża się do końca swojej kariery bokserskiej. Jak mówiłem, to sport dla młodych, a nie dla starych. I chociaż, gdy masz 36-37 lat, tak jak ja, to nie jesteś jeszcze stary, ale w sporcie już tak. Nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć, ale będę się cieszył, jeśli Usyk znów go pokona. Ale pamiętaj, to waga ciężka – nigdy nic nie wiadomo. Daniel Dubois jest dużym, silnym facetem.
A co jest wyjątkowego w Usyku?
Szczerze mówiąc, nie uważam, że jest wyjątkowy, bo dwa razy go pokonałem. W pierwszej walce przez 99 procent czasu trzymałem opuszczone ręce. Cały czas się z nim bawiłem. Dopadł mnie w 8. lub 9. rundzie, nie pamiętam, i w tej rundzie dominował. Ale moim zdaniem to nie wystarczy, aby wygrać walkę. Jednak nie zamierzam z tego powodu płakać. Jestem mężczyzną i wiedziałem, w co się pakuję, zanim wszedłem do ringu.
Jak myślisz o młodych talentach w boksie, to o kim myślisz?
Moses Itauma i Jared Anderson, jeśli uda mu się wrócić do dawnej formy.
19-letni Itauma jest wyjątkowy.
Jest wyjątkowy, ale młodzi ludzie na swojej drodze napotykają wiele przeszkód. Nie chodzi tylko o to, żeby być utalentowanym, umieć walczyć czy być silnym i potężnym. Ten sport wymaga od ciebie o wiele więcej. Siła to tylko niewielki procent tego, co składa się na całość. Musisz mieć odpowiednich ludzi od biznesu, musisz być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, a także mieć odpowiednie kontakty i odpowiednie walki. To bardzo trudna partia szachów.
Czy dzisiaj jest łatwiej, czy trudniej mieć wielką karierę?
Jeśli masz wystarczający talent, naprawdę tego chcesz, masz odpowiednich ludzi, jesteś we właściwym miejscu i we właściwym czasie, a wszystko inne układa się pomyślnie, gwiazdy ci sprzyjają, to myślę, że rozpoczęcie kariery zawsze wygląda tak samo.
Ciekawi mnie jeden wątek. Zawsze grasz w swoje mentalne gierki z rywalami przed walkami. Czy ty je jakoś planujesz?
Nie.
To tylko intuicja i wszystko przychodzi ci naturalnie?
Przychodzi mi to naturalnie. Jestem wygadany i tak to właśnie robię.
Jeśli nie byłbyś pięściarzem, to jaki sport byś uprawiał?
Nie uprawiałbym żadnego sportu.
Nie?
Boks jest moją pasją od zawsze. Może bieganie?
Biegasz?
Uwielbiam biegać. Biegam codziennie po 15 mil (niecałe 24 kilometry red.).
Jak trudne jest życie po zakończeniu kariery bokserskiej?
Wszystko zależy od tego, jak dobrze radziłeś sobie w trakcie kariery. Jeśli więc przez 15 lat byłeś zawodowym bokserem i nie zarobiłeś żadnych pieniędzy, to musisz wtedy znaleźć inną pracę. To bardzo trudna sytuacja dla takiego zawodnika. Ale jeśli masz za sobą udaną karierę i zarobiłeś dużo pieniędzy, to możesz robić dokładnie to, na co masz ochotę. Tak sądzę.
Ale kiedy wstajesz rano, to brakuje ci czegoś, czy nie?
Nie za bardzo, chyba nie.
To jeszcze słówko o polskich zawodnikach, ponieważ ich prawdopodobnie znasz. Andrzej Gołota?
Znam go, a także Dariusza Michalczewskiego.
Tomasz Adamek?
Adamka też. Jest także wielki Mariusz Wach. Macie mnóstwo wojowników, dobrych wojowników. Polska to kraj, w którym wiecie, jak się boksuje.
Jakie masz wspomnienia z Polski?
Pamiętam walki Gołoty z Riddickiem Bowe’em, Mikiem Tysonem i Lennoxem Lewisem. Widziałem wszystkie te walki. Adamek? Też go pamiętam, bo dorastałem w podobnej epoce. Adamek był trochę przede mną. Pamiętam, kiedy był mistrzem wagi półciężkiej i junior ciężkiej. I pamiętam, jak walczył z Kliczką we Wrocławiu.
Ale pytając o twoje wspomnienia z Polski, miałem na myśli twoją karierę bokserską w Polsce.
Kilka razy tu boksowałem. W 2007 roku wygrałem w Warszawie mistrzostwa Europy. Przyjechałem tu również w ramach meczu Irlandia kontra Polska, także w 2007 roku, w Rzeszowie. To było dawno temu. Mój tata właśnie powiedział mi, że minęło już 18 lat, odkąd ostatnio tu byliśmy. Czas szybko leci…
Te osiem sekund przeciwko Deontayowi Wilderowi. To była gra aktorska, czy po prostu…
…autentyczność.
To był cud?
Cud, bez wątpienia.
Tak?
Tak!
Najkrótsze czy najdłuższe osiem sekund w twoim życiu?
Najkrótsze, bo byłem wyłączony.
A od kogo dostałeś najsilniejszy cios?
Wilder.
Najbardziej inteligentny przeciwnik?
Usyk.
Najlepsze poruszanie się w ringu?
Ruchy… hmmm… Usyk.
Najtwardsza szczęka?
Prawdopodobnie Usyk, ponieważ zadawałem mu wiele mocnych uderzeń i wielokrotnie był ranny w naszych walkach, ale udawało mu się kontynuować. Zawsze powtarzam, że Wilder ma bardzo mocną szczękę, ale wydaje się, że w późniejszym etapie swojej kariery został nieco rozbity. Nie wiem, czy to dlatego, że jest stary, czy dlatego, że jego najlepsza forma już dawno minęła. Chisora też ma mocną szczękę.
Najlepszy zawodnik wagi ciężkiej wszech czasów?
Nie sądzę, żeby można było tak powiedzieć. To nonsens, ponieważ jeśli masz wyścigowy samochód z 1970 roku i ścigałby się z dzisiejszym samochodem, to dzisiejszy samochód by wygrał. Ale nie można powiedzieć, że to lepszy samochód niż ten z lat 70., ponieważ każdy jest dobry w swojej epoce. Możesz walczyć tylko z tymi, którzy są w twojej epoce. Nie można cofnąć się w czasie za pomocą wehikułu czasu, aby walczyć z kimś z przeszłości. Nie sądzę więc, że to trafne pytanie.
Twoim zdaniem trzech najlepszych obecnie pięściarzy na świecie, bez podziału na kategorie?
To także tylko zbędna gadanina. Nikt nie może ważyć tyle samo i być tego samego rozmiaru. Najlepszym zawodnikiem jest mistrz świata wagi ciężkiej. I tyle. On może pokonać każdego zawodnika z innej kategorii wagowej, ponieważ jest najcięższy.
Jakie masz plany na najbliższe miesiące?
W przyszłym miesiącu będę chodził na siłownię dwa razy dziennie, do tego cardio i ciężary. Może trochę boksu, żeby zachować formę, siłę i zdrowie.
Jak wygląda twój dzień?
Rano wstaję, zabieram dzieci do szkoły, idę pobiegać, wracam, płacę rachunki, sprzątam, zajmuję się ogrodem, odbieram dzieci po szkole, znowu idę na siłownię, piję herbatę i wcześnie kładę się spać. Prowadzę bardzo proste życie.
Chodzisz na mecze piłkarskie w Manchesterze?
Nie za bardzo, bo to dla mnie tortury. Nie umiem się cieszyć tym, co tam się dzieje.
Jakie masz hobby?
Żadnych.
Żadnych?
Dbam o kondycję fizyczną, opiekuję się dziećmi.
Co się prawdopodobnie wydarzy w przyszłym roku?
Kto wie.
Ty wiesz.
Nie.
Nie?
Nie, nie wiem. Tylko Bóg wie. Cokolwiek Bóg zaplanował, pójdziemy tą drogą, gdziekolwiek nas zaprowadzi.