Pogoń Szczecin chce rewanżu za zeszły rok
Pogoń Szczecin rok temu była o krok od zdobycia pierwszego w historii Pucharu Polski. “Portowcy” jeszcze w 90. minucie starcia z Wisłą Kraków prowadzili po trafieniu Efthymisa Koulourisa. Wówczas zdarzyły się rzeczy niewyobrażalne na PGE Narodowym. Najpierw Wisła doprowadziła do remisu i dogrywki, a później bramkę na wagę triumfu w rozgrywkach zdobył Angel Rodado. Pogoń tym samym wracała z Warszawy w fatalnych nastrojach. Bez trofeum, pieniędzy i chwały.
Dokładnie rok później Pogoń dostaje szansę na rewanż. Rywal znów wymagający – Legia Warszawa. Legia, która gra o uratowanie sezonu i być może uratowanie pozycji Goncalo Feio. “Portowcy” są w ostatnich tygodniach w bardzo dobrej formie i zrobią w piątek wszystko, aby wygrać. – Każdy zdaje sobie sprawę, jak ważny będzie to dla nas mecz. Wiemy, że możemy zapisać się w historii klubu i zrobimy wszystko, aby tak się stało. Przygotujemy się dobrze do tego spotkania i damy z siebie wszystko – powiedział Rafał Kurzawa w rozmowie z TVP Sport.
Dla Pogoni to szansa na pierwsze w historii klubu trofeum. “Portowcy” mają na swoim koncie medale mistrzostw Polski oraz udziały w finałach rozgrywek. Trofeum w gablocie nie ma jednak żadnego. Nic dziwnego, że mobilizacja przed piątkowym meczem jest ogromna.
Alex Haditaghi mówi wprost. “Trudno mi jeść i spać”
Piątkowy finał będzie wyjątkowy także dla Alexa Haditaghiego. Nowy właściciel Pogoni Szczecin ma wielkie aspiracje i jednym z nich jest wywalczenie Pucharu Polski. Kanadyjczyk obiecał swoim piłkarzom sporą premię za sukces. To tylko dowód na to, jak bardzo zależy mu na sukcesie. – Nagroda od PZPN-u wynosi pięć milionów złotych i dla mnie było ważne, by pokazać zawodnikom, jak kluczowy jest ten mecz dla wszystkich związanych z Pogonią. Nie zawsze chodzi o pieniądze, chodzi też o trofea, o osiągnięcie czegoś po raz pierwszy w historii klubu – powiedział w rozmowie z “Weszło”.
Zdobycie Pucharu ma być pierwszym krokiem w kierunku budowy wielkiej Pogoni Szczecin. – Pogoń ma być jak Ajax, jak PSV, Benfica, chcemy być fabryką piłki nożnej, produkować co roku trzech-czterech piłkarzy. Zawsze można marzyć, ale ja chcę też te marzenia realizować. Jeśli będziemy nawet w 30% jak ten Ajax, to będzie już duże osiągnięcie, chcemy brać z nich przykład, odwiedzić ich, sprawdzić, dlaczego są tacy wyjątkowi. Czeka nas ciężka praca, ale jeśli ją wykonamy, a wykonamy, sukces jest możliwy – ocenił.

Właściciel klubu podkreślił, że mocno stresuje się przed finałowym meczem. – Mógłbym skłamać, że nie, że wszystko jest w porządku, ale trudno mi jeść i spać. To wielki mecz dla miasta, drużyny, dla mnie. To ekscytujące. Stresujące, tak, ale też ekscytujące – podkreślił.
Kamil Grosicki chce podnieść trofeum. “Wierzę”
Prawdziwym liderem Pogoni w tym sezonie, obok najlepszego strzelca Efthymisa Koulourisa, jest Kamil Grosicki. “Grosik” doskonale pamięta nieudany zeszłoroczny finał i wprost mówi, że chce rewanżu. – Przegrany finał Pucharu Polski z 2024 roku? Jest ból. Wiem, że teraz mamy kolejną szansę zagrać w wielkim finale i wygrać trofeum. Mam nadzieję, że w życiu coś się musiało wydarzyć, żeby później oddało. Wierzę, że doświadczenie, które zebraliśmy w przegranym finale z Wisłą Kraków, zaprocentuje w spotkaniu z Legią. Tak do tego podchodzę. Bardzo wierzę w zespół, w to, że możemy odnieść historyczny sukces – powiedział w rozmowie z TVP Sport.
– Widać, że córce bardzo zależy, by tata coś wygrał z Pogonią. Interesuje się klubem, uwielbia przychodzić na mecze, świętować z nami, celebrować po zwycięstwach, ale wie, że w piłce też się przegrywa. Porażka w ubiegłorocznym finale na pewno ją zabolała. Kocha Pogoń, urodziła się w Szczecinie, tata jest kapitanem, więc chciałaby, by tata zdobył puchar. Mam na to wpływ, więc mam nadzieję, że wszyscy razem będziemy się cieszyć 2 maja – dodał Grosicki.
Początek finału Pucharu Polski w piątek o 16.00.