HomeExtraProbierz miał łatwe zadanie przy powołaniach. Ale tego nie chciał [KOMENTARZ]

Probierz miał łatwe zadanie przy powołaniach. Ale tego nie chciał [KOMENTARZ]

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Tuż przed wybiciem północy Michał Probierz ogłosił ostateczną kadrę reprezentacji Polski na Euro 2024. Wypadło z niej trzech piłkarzy, w tym największy pechowiec, Arkadiusz Milik. Co do dwóch pozostałych pominiętych, ich brak nie powinien być traktowany w kategorii niespodzianki.

Michał Probierz

Tomasz Jastrzebowski / PressFocus

Milik znowu największym pechowcem w kadrze

Zaledwie dwie minuty – tyle czasu wystarczyło, aby Michał Probierz z niemal całkowitą pewnością miał rozwiązaną jedną kwestię dotyczącą tego, kogo nie zabierze na Euro 2024. Zejście z boiska Arkadiusza Milika w meczu z Ukrainą już na samym początku spotkania praktycznie od razu było znakiem, że napastnik Juventusu nie znajdzie się w kadrze na turniej.

Z czysto “ludzkiego” punktu widzenia, 30-latka po prostu jest szkoda. Być może jego wkład w grę reprezentacji i statystyki w ostatnich latach nie były powalające, ale był wśród tych, który musiał powalczyć o wyjazd na Euro 2024. Spotkaniem z Ukrainą miał powalczyć o zaufanie Michała Probierza. Bardzo szybko musiał jednak o tym zapomnieć.

Co więcej, Milik traci drugie mistrzostwa Europy z rzędu w niemal identyczny sposób. Przed trzema laty również na kilka dni przed pierwszym meczem na turnieju okazało się, że kontuzja nie pozwoli mu na grę. Paulo Sousa musiał więc z niego zrezygnować dosłownie w ostatniej chwili.

Brak Kałuzińskiego i Bochniewicza nie dziwi

Ostateczną listę powołanych na Euro 2024 trzeba było zgłosić do północy, nieco ponad godzinę po końcowym gwizdku meczu z Ukrainą. Trwała walka z czasem, ale Michał Probierz i jego sztab nie spóźnili się – z opublikowanej o 23:56 listy wynikało, że oprócz Milika, do Niemiec nie pojadą także Jakub Kałuziński i Paweł Bochniewicz.

Absencja pierwszego z nich nie powinna stanowić dużego zaskoczenia. Pomocnik Antalyasporu został dowołany do kadry w poniedziałek, w obliczu potencjalnego urazu Bartosza Slisza, o którym mówiło się od początku zgrupowania. 21-latek ma za sobą udany sezon w Turcji i po raz pierwszy w karierze dostał szansę w dorosłej kadrze.

Z góry można było jednak zakładać, że jeżeli Slisz i inni pomocnicy będą w pełni zdrowia, Kałuziński może nie być traktowany jako pewniak do wyjazdu do Niemiec. Po rozegraniu 30 minut w meczu z Ukrainą, jego nazwisko nie znalazło się na 26-osobowej liście na turniej. Pomijając aspekt zawodu, jaki mógł w związku z tym poczuć sam 21-latek, zapewne zrozumiał decyzję selekcjonera, a jeśli w kolejnych miesiącach będzie potwierdzał dobrą formę, może być coraz ważniejszym punktem kadry w spotkaniach Ligi Narodów. Jego czas jeszcze nadejdzie.

Drugi pominięty przy ostatecznych powołaniach Paweł Bochniewicz również miał spore szanse na to, aby nie znaleźć się na finalnej liście. 28-latek był pewniakiem w holenderskim Heerenveen w ostatnim sezonie, ale niemała konkurencja na środku obrony sprawiła, że Michał Probierz zdecydował się nie zabierać go na turniej.

Z dużą dozą pewności można zakładać, że Bochniewicz przegrał rywalizację o miejsce na Euro w ostatniej chwili. Pierwszą bramkę w meczu z Ukrainą strzelił Sebastian Walukiewicz, który poza tym raczej nie mógł być zadowolony ze swojego występu w tym spotkaniu. Wpisanie się na listę strzelców było jednak tym, co przekonało selekcjonera i wywindowało obrońcę Empoli w hierarchii przed Bochniewiczem.

Probierz nie miał innego wyjścia

Nie biorąc pod uwagę wszelkich okoliczności i kontuzji Arkadiusza Milika, z pewnością znaleźliby się tacy, którzy jeszcze przed meczem z Ukrainą wytypowaliby właśnie taką trójkę, jeśli chodzi o brak powołania na Euro 2024. Napastnik Juventusu, przynajmniej pod kątem liczb, miał za sobą nie najgorszy sezon, ale jego dokonania w kadrze były sprawą mocno dyskusyjną. Będący w jeszcze lepszej dyspozycji Adam Buksa i Krzysztof Piątek pod tym względem mieli nad nim przewagę. To samo można powiedzieć o Karolu Świderskim, choć na jego korzyść z pewnością nie działał niespecjalnie udany okres w Hellasie Werona.

Jeśli chodzi o Kałuzińskiego i Bochniewicza, ich pominięcie nie stanowi dużej niespodzianki. Pierwszy z nich tak naprawdę dopiero zaczyna przygodę w drużynie narodowej, a drugi tak na dobrą sprawę nigdy nie zdołał sobie wypracować pewnej pozycji w reprezentacji. Mając na uwadze wszystkie okoliczności, ostateczna decyzja Michała Probierza nie jest więc dużym zaskoczeniem.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Śląsk Wrocław ma jasny cel. Prezes wskazał konkretną pozycję w tabeli PKO BP Ekstraklasy
Kolejny kandydat do rządzenia polską piłką ręczną! Rywalizacja z podtekstem!
Nieudany początek Wisły Płock w Lidze Mistrzów. Porażka w Lizbonie
Boniek tego oczekuje od reprezentacji. Bez ogródek
Bodo kompletnie zaskoczyło Jagiellonię. “Od wielu lat nie pamiętam takiego meczu”
Legenda piłki ręcznej odchodzi w chwalę. Drugie złoto w karierze rozgrywającego
IO 2024: Szczypiorniści z Niemiec w wielkim finale! Andreas Wolff bohaterem
“Nie byłem na samym dnie, ja pukałem już od spodu”. Szczere wyznania Kiełba
Industria Kielce traci zawodnika. Miał być talent, jest niewypał
Legenda Industrii Kielce odchodzi z klubu. “Decyzja uzasadniona ekonomicznie”