Zaskakujący koniec kariery i powiązania z nacjonalistami
Tuż po zakończeniu sezonu 2021/22, mający wówczas zaledwie 29 lat Hinteregger ogłosił zakończenie kariery piłkarskiej. Było to o tyle zaskakujące, że w poprzednich miesiącach był etatowym obrońcą Eintrachtu Frankfurt i reprezentacji Austrii. Raptem miesiąc wcześniej cieszył się z klubem z triumfu w Lidze Europy.
Szybko okazało się, że w tak gwałtownej decyzji jest drugie dno. Na pierwsze strony gazet zaczęła wypływać Sirnitz, mała austriacka miejscowość, w której Hinteregger zaczynał karierę. Piłkarz miał zorganizować w nim amatorski turniej “Hinti Cup” wspólnie ze swoim byłym partnerem biznesowym Heinrichem Sicklem – informował wówczas dziennikarz Michael Bonvalot. I właśnie ta postać wysunęła się na pierwszy plan.
Do 2021 roku Sickl zasiadał w Radzie Miasta Graz z ramienia nacjonalistycznej Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ). Miał on regularne kontakty ze skrajną prawicą, a swego czasu było głośno o wynajęciu przez niego lokalu skrajnie prawicowej “Identitarian Movement Austria” – organizacji nacjonalistycznej, sprzeciwiającej się liberalizmowi, internacjonalizmowi, islamowi, islamizmowi, multikulturalizmowi oraz modelowi “tygla narodów”, opowiadając się za etnopluralizmem. Udokumentowano również jej bliskie powiązania z kilkoma organizacjami nacjonalistycznymi, takimi jak Deutsche Burschenschaft Österreich (DBÖ), oraz ze sceną neonazistowską.
Hinteregger szybko zareagował na medialną krytykę, publikując stosowny wpis na Instagramie. – To niewiarygodne, że nieznana osoba może mówić o mnie takie rzeczy. Podobnie jak rodzina Sickl, jestem zakorzeniony w Sirnitz – chciałem okazać swoją wdzięczność i podziękować fanom, patronom i zwolennikom z mojego dzieciństwa za pomocą “Hinti Cup”. Nie mam wiedzy na temat przeszłych ani przyszłych działań rodziny Sickl – chcę tylko, aby odbył się turniej piłkarski i nic więcej. Wszelkie stosunki biznesowe z rodziną Sickl zostaną zakończone ze skutkiem natychmiastowym ze względu na obecny stan wiedzy. Mam przyjaciół na całym świecie, odkąd gram w zawodowej piłce nożnej, a także prywatnie, i jasno odrzucam oskarżenia o prawicowe poglądy – pisał.
Informacja o rzekomym powiązaniu Hintereggera z organizacją nadeszła jeszcze przed decyzją o zakończeniu przez niego kariery. Po publikacji powyższego oświadczenia, władze Eintrachtu przyjęły jego stanowisko z zadowoleniem – klub z Frankfurt szczyci się bowiem, że sprzeciwia się ekstremizmowi, a prezydent Peter Fischer mówił swego czasu, że “takie ideały nie są zgodne z przekonaniami i wartościami klubu”.
Problemy także na peryferiach
Po niespodziewanej decyzji o zawieszeniu butów na kołku, Hinteregger nie pożegnał się z futbolem. Wrócił do rodzinnego Sirnitz i dołączył do 5-ligowego SGA Sirnitz, gdzie pełnił rolę grającego trenera. Również i tam nie mógł się opędzić od problemów, które w mniejszym bądź większym stopniu towarzyszyły mu przez sporą część kariery.
We wrześniu ubiegłego roku komisja dyscyplinarna Karyntińskiego Związku Piłki Nożnej tymczasowo go zawiesiła za rzekome zaatakowanie i przewrócenie kibica podczas meczu z Mittlern. Dowodami w sprawie miały być nagrania wideo i relacje naocznych świadków, a także zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, które złożył poszkodowany. W efekcie nie mógł pełnić żadnej roli w SGA Sirnitz.
Niespodziewany powrót
Pod koniec listopada 2024 roku Hinteregger podjął kolejną zaskakującą decyzję – postanowił wrócić do zawodowego sportu. Jego wybór nie padł jednak na Niemcy, a pierwszoligową Austrię Klagenfurt, z którą związał się kontraktem do czerwca 2026 roku. Od początku wiosennej rundy austriackiej Bundesligi wskoczył do składu nowego zespołu i rozegrał komplet minut.
– Zawsze słuchałem swojego przeczucia. Po latach stresu fizycznego i psychicznego ważne było dla mnie, aby nabrać dystansu i zmienić swoje życie. Ale teraz zdałem sobie sprawę, że moja historia jako piłkarza jeszcze się nie skończyła, że jestem gotowy rywalizować i udowodnić swoją wartość na wysokim poziomie. Austria Klagenfurt i stadion Wörthersee to dla mnie dom i nie mogę się doczekać powrotu na boisko. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby przyczynić się do naszego sukcesu jako zespołu – mówił tuż po podpisaniu kontraktu.
Po zaledwie kilku dniach od dołączenia do Austrii Klagenfurt, sprzedaż klubowych koszulek z jego nazwiskiem osiągnęła rekordowe wartości, nie tylko w Austrii, ale i w Niemczech. W ciągu pierwszych 24 godzin sprzedano łącznie 350 trykotów z liczbą “13”, wraz z limitowanymi 50 sztukami, na których 32-latek złożył autograf.
Choć Hinteregger szybko zaczął potwierdzać klasę na boisku, z pewnością nie zmieniło się u niego jedno – podejście do życia, pewnego rodzaju “unikalność” i zupełnie inne spojrzenie na wiele spraw życia codziennego, wręcz niepasujące do dzisiejszego świata.
Takich, jak Hinteregger, nie ma zbyt wielu
Tuż po ogłoszeniu decyzji o zakończeniu kariery, austriacki serwis “Profil” opisywał go jako “inny niż wszyscy”. Był (i z resztą wciąż jest) gadatliwy, bezpretensjonalny, a do tego… nie stronił od picia. Od dawna sprzeciwiał się łatce zawodnika, który słucha trenerów i swojego otoczenia. Lubił krytykować trenerów, przesadzać z alkoholem, a przy tym często mówił o zaburzeniach snu, wielu godzinach spędzanych w kasynie, wiszącym nad nim zagrożeniu uzależnienia się od hazardu czy seksie przed meczami.
Sam Hinteregger kilkukrotnie wspominał, że po przegranych spotkaniach szukał pocieszenia w alkoholu. W sieci często pojawiały się zdjęcia, które zrobili mu przypadkowi przechodnie, gdy ten bawił się w najlepsze. Na tym jego “unikalność” się nie kończy. W wolnym czasie próbował swoich sił w polowaniu, a jednym z jego symboli stał się przestarzały telefon z klapką, który został wręcz wyparty przez upływ czasu. On jednak nie chciał się z nim rozstawać. Sam wielokrotnie mówił, że wolałby być piłkarzem z lat 80. Z tej okazji magazyn 11Freunde w 2019 roku przeprowadził sesję z jego udziałem, a motywem przewodnim były właśnie nawiązania do minionych epok.

Szybko okazało się, że Austriak nie do końca pasuje do dzisiejszych czasów, również jeśli chodzi o ubiór. Podczas gdy jego koledzy z drużyny często przychodzili do klubu w designerskich ubraniach, z markowymi torbami, Hinteregger nie rozstawał się ze swoją tradycyjną, “zwykłą” kurtką. Chłopak ze wsi liczącej niecałe 300 mieszkańców, którego życie do pewnego momentu toczyło się między festiwalowymi namiotami i piwem, trafił do innego świata i wyznaczył pewnego rodzaju swoje własne standardy.
Ale Hinteregger to nie tylko piwo, zabawa i kontrowersje. 32-latek ma też wrażliwą, a wręcz delikatną stronę. W 2019 roku, gdy przenosił się z Augsburga do Eintrachtu, został wygwizdany przez własnych kibiców. Później coraz częściej mówił o zaburzeniach snu, lęku i presji związanej z graniem w piłkę, z którą nie zawsze sobie radzi. Nierzadko, gdy w danych dniach nie miał meczów, wracał samolotem do swojej wioski w Karyntii.
Niekiedy niedostępny, nieodbierający telefonu przez kilka dni, udzielający lekceważących wywiadów, nie stroniący od alkoholu i imprez, ale jednocześnie gwarantujący pewną jakość na boisku – tak wygląda obraz Martina Hintereggera. Jego unikatowość połączona z buńczucznym charakterem i podejściem do spraw zawodowych to mieszanka, której efektem jest jedyny w swoim rodzaju obraz człowieka-zawodowego piłkarza.