HomeExtraOfensywa jedna z lepszych w lidze, ale obrona do poprawy. Taka będzie Lechia Johna Carvera w tym sezonie

Ofensywa jedna z lepszych w lidze, ale obrona do poprawy. Taka będzie Lechia Johna Carvera w tym sezonie

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Lechia Gdańsk przegrała 3:4 z Lechem Poznań. Podobnie jak w zeszłym sezonie, gdańszczanie popełnili sporo błędów w obronie. Zagrali jednak skutecznie w ofensywie. I wydaje się, że to właśnie ofensywa będzie kluczem do układanki Johna Carvera w tym sezonie.

Fot. ANNA LANGOWSKA/ 400mm.pl

Lechia Gdańsk przegrała, choć prowadziła

Lechia Gdańsk mecz z Lechem Poznań rozpoczęła bardzo dobrze. Najpierw w 13. minucie Szymon Weirauch obronił rzut karny Mikalea Ishaka, a dziesięć minut później Tomas Bobcek strzelił na 1:0. Słowacki snajper w 30. minucie podwyższył na 2:0 wykorzystując kapitalne zagranie Kacpra Sezonienko. Konia z rzędem temu, kto wtedy przewidział, że Lechia ostatecznie mecz przegra 3:4.

Lech Poznań po przerwie wyszedł zmobilizowany. Niels Frederiksen tłumaczył po meczu, że nie krzyczał w szatni na swoich zawodników. Podszedł do sprawy ze spokojem, bo zdawał sobie sprawę, że jego zespół jest w stanie wygrać mecz. –  Nie krzyczałem, raczej było spokojnie. Rozmawialiśmy w przerwie o tym, co możemy zmienić. Muszę pogratulować moim zawodnikommówił Duńczyk.

A sama Lechia? – Jestem rozczarowany wynikiem. Nie jest dobrze, gdy traci się cztery gole w 22 minuty. Szkoda, bo zagraliśmy naprawdę dobrą pierwszą połowę. Mamy problem, gdy przeciwnik zagrywa piłkę w nasze pole karne. Tak było w poprzednim sezonie, tak jest i w tym – mówił John Carver. I trudno się Anglikowi dziwić. Jego zespół nie zagrał źle, czego dowodem są strzelone bramki, ale niestety znów powtarzają się demony z przeszłości.

Nowy sezon, stare problemy. Lechia dramatyczna w obronie

Po sobotnim meczu postanowiliśmy wziąć pod lupę występy poszczególnych zawodników i formacji Lechii Gdańsk. Wynik sprawił, że musimy zacząć od defensywy. Biało-Zieloni po zmianie stron w 22 minuty (!!!) stracili aż cztery bramki. – Zagraliśmy dwa mecze w Ekstraklasie i straciliśmy sześć goli, co daje średnią trzech bramek na mecz. Jeżeli będziemy tracić tyle bramek, to spadniemy z tej ligi – grzmiał po spotkaniu John Carver. I trudno mu się dziwić. Na konieczność zmian w grze obronnej zwracał uwagę już przed sezonem w rozmowie z nami. To dziś największe pole do poprawy gdańskiej Lechii.

Lechia ma być stabilna. Carver ma cel [WYWIAD] – KanalSportowy.pl

Przeanalizujmy po kolei gole tracone przez gdańszczan. Pierwsze trafienie? Tutaj na pewno o sporym pechu może mówić Iwan Żelizko, który wybił piłkę głową prosto pod nogi Gisliego Thordarsona, który bez zastanowienia oddał strzał na bramkę Lechii i pokonał Weiraucha. Weiraucha, który kilka minut później znów wyciągał piłkę z siatki. Tym razem po swoim trafieniu samobójczym.

Lechia gola na 1:0 straciła po tym strzale (screen: C+)
Lechia gola na 1:0 straciła po tym strzale (screen: C+)

Trzeci gol to festiwal nieporozumień Lechistów w polu karnym po stałym fragmencie gry poznaniaków. Najpierw Lechiści dopuścili do strzału Ishaka. Ten co prawda został wybity przez Matusa Vojtko, ale nie oddalono zagrożenia. Niepilnowany Filip Jagiełło wykorzystał pogubienie piłkarzy z Gdańska i oddał strzał na bramkę. Po drodze piłka zahaczyła o plecy Mateusza Skrzypczaka i wpadła do siatki! Była 64. minuta, kiedy “Kolejorz” prowadził 3:2.

W 70. minucie Lech prowadził już 4:2, a wiele osób zaczęło wychodzić ze stadionu. Po stałym fragmencie gry kompletnie niepilnowany w polu karnym był Mikael Ishak. A jak wiadomo Szwed, kiedy zostaje sam, jest niezwykle groźny. W tej sytuacji krycie zgubił Maksym Diaczuk – nowy stoper Lechii, który wskoczył do pierwszego składu za Eliasa Olssona.

Boki obrony na razie nie dowożą

Teraz kilka zdań poświęcimy bocznym obrońcom Lechii. Zacznijmy od prawej strony. W zeszłym sezonie kibice i eksperci zachwycali się grą Dominika Piły. Ten po wygaśnięciu kontraktu przeniósł się do Cracovii i po pierwszych dwóch meczach już widać, że trudno będzie go zastąpić. Choć Lechia pozyskała Łotysza Alvisa Janunzemsa, to on na razie nie daje drużynie zbyt wiele. W sobotę skrzydłowi Lecha łatwo radzili sobie z 26-latkiem. Ogromne problemy sprawiał mu Leo Bengtsson.

(źródło: Sofascore.com)
(źródło: Sofascore.com)

Zresztą nie było lepiej na lewej stronie obrony Lechii Gdańsk. Matus Vojtko miał problemy z Szymczakiem. Może nieco więcej podłączał się do ofensywy niż Jaunzems – raz wywalczył nawet rzut rożny po silnym strzale. Mimo to nie był to wielki mecz Słowaka. Kto wie, czy w kolejnym meczu ligowym John Carver nie wróci do ustawienia z Miłoszem Kałahurem na boku?

(źródło: Sofascore.com)
(źródło: Sofascore.com)

Lechia Gdańsk ma siłę rażenia w ofensywie. Tomas Bobcek w gronie kandydatów do króla strzelców ligi?

Sobotni mecz z Lechem uwiarygodnił to, co w Gdańsku wiedzą nie od dziś. Lechia ma wielu jakościowych zawodników w ofensywie i potrafi strzelać bramki. I nie mówimy tylko o Tomasu Bobcku, który trzy razy pokonał Bartosza Mrozka. Bardzo dobrze w ataku wyglądał Kacper Sezonienko, który zanotował asystę i instynktownie zachował się przy golu na 1:0. Prawą stroną szarpał Camilo Mena, któremu może brakowało decyzyjności, ale sprawiał problemy obrońcom Lecha.

Biało-Zieloni oddali w sobotni wieczór łącznie 16 strzałów, z czego siedem celnych. To na pewno niezły wynik. Zresztą już w zeszłym sezonie w wielu meczach Lechia pokazywała ofensywną jakość. Dowodem niech będą chociażby wyniki z kilku ostatnich kolejek sezonu – 3:3 z Pogonią Szczecin czy 3:2 z Koroną Kielce. Lechia potrafi strzelać i ma świetnych wykonawców, teraz musi tylko poprawić grę w obronie, aby wysiłki atakujących nie szły na marne.

A sam Tomas Bobcek? Słowak, jeśli dopisze mu zdrowie, będzie pewnie w czołówce strzelców całej ligi na koniec sezonu. Zdobywając hat-tricka nie tylko potwierdził formę ze sparingów, ale też pokazał, że jest faktycznie jednym z najlepszych snajperów w lidze.

John Carver chce grać ofensywnie. Ma do tego świetnych wykonawców

John Carver to trener znany z tego, że lubi grać ofensywnie. Wielokrotnie to podkreślał. Zresztą szkoleniowiec nieprzypadkowo wiosną postawił na taktykę z dwoma napastnikami na boisku. To w dużej mierze pomogło Lechii w utrzymaniu. Dziś szkoleniowiec wydaje się być świadomy jakości swojej drużyny w ataku.

Lechia Gdańsk przeciwko Lechowi Poznań - statystyki (źródło: Transfermakrt.de)
Lechia Gdańsk przeciwko Lechowi Poznań – statystyki (źródło: Transfermakrt.de)

To dobrze. Pamiętajmy, że mamy wielu zawodników, którzy mogą grać na kilku pozycjach. Ja jako trener mogę się dostosowywać do piłkarzy, których mam dostępnych i dobrać odpowiedni system. Dawid był dostępny, obserwowaliśmy go i chcieliśmy mieć. Umie strzelać bramki, ma doświadczenie i doda nam trochę rywalizacji – mówił nam przed sezonem pytany o konkurencję w ataku.

Zresztą Carver wydaje się dziś też być świadomy tego, że jego zespół ma wiele mankamentów w defensywie i stąd czasami potrafi ryzykować zmianami wprowadzając za obrońców piłkarzy do ataku. Dla przykładu w sobotę za Bujara Plannę w końcówce wszedł skrzydłowy Mohamed Awad Allah.

Po sobotnim meczu fakty są takie, że Lechia wciąż ma w tabeli minus pięć punktów. Wydaje się, że z takim potencjałem ofensywnym tylko kwestią czasu jest to, jak Lechiści zaczną punktować. Najbliższa okazja już w niedzielę 3 sierpnia o 14.45 z Krakowie. Lechia zagra z Cracovią.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Dobra wiadomość dla Legii Warszawa przed eliminacjami do Ligi Europy
Cristiano Ronaldo otrzyma mocarne wzmocnienia. Dwie gwiazdy na celowniku Al-Nassr
Raków Częstochowa z pierwszą porażką w tym sezonie!
Nowe informacje w sprawie transferu Puchacza. Zwrot akcji
Ofensywa jedna z lepszych w lidze, ale obrona do poprawy. Taka będzie Lechia Johna Carvera w tym sezonie
Barca wygrywa letni sparing. “Lewy” z asystą [WIDEO]
Wieczysta już wygrywa! Historyczny moment w 1. Lidze
O 18-latka z Polski biją się europejskie giganty. Bright Ede to prawdziwy diament
Brutalna diagnoza Koseckiego. “W Polsce Yamal zacząłby grać w II lidze”
Piłkarz Lechii padł w polu karnym. Po meczu wywiozła go karetka!