Lechia wraca do zajęć. Carver spokojny
Zgodnie z planem, w piątek 3 stycznia, piłkarze Lechii stawili się przed 9.00 na Polsat Plus Arenie, aby przejść testy sprawnościowe. Po nich udali się na obiekty przy Traugutta 29, gdzie odbyli pierwszy trening piłkarski w 2025 roku. Z powodu panujących warunków pogodowych drużyna trenowała na boisku ze sztuczną nawierzchnią, a zajęcia trwały nieco ponad 60 minut. Podczas nich odbyła się m.in. gierka wewnętrzna. Pierwszą bramkę w Lechii w 2025 roku podczas gierki zdobył wracający po kontuzji Tomas Bobcek, a drugą Louis d’Arrigo. Po treningu trener John Carver z uśmiechem rozmawiał jeszcze indywidualnie z poszczególnymi zawodnikami.
Na treningu stawiło się 23 piłkarzy. Wbrew wcześniejszym doniesieniom ukraińskich mediów, na zajęciach byli obecni wypożyczeni z Dynama Kijów Anton Tsarenko oraz Serhij Buletsa. Zabrakło Camilo Meny, Bohdana Wjunnyka i Bujara Pllany. W przypadku Meny chodzi o jeszcze jakieś drobne kwestie zdrowotne, a Wjunnyk trenował na siłowni. Powodem była obawa sztabu przed ewentualną kontuzją napastnika, który ostatnio miał jakieś drobne problemy ze zdrowiem. Brak tych zawodników na boisku nie ma związku z problemami finansowymi Lechii. John Carver po treningu rzucił do dziennikarzy pytany o absencje: “Nie panikujcie”. Generalnie Anglik tryskał spokojem, choć był delikatnie zniesmaczony faktem, że zespół musiał z powodu pogody zmienić plany i trenować na sztucznej nawierzchni.
– W sobotę trening również na sztucznej nawierzchni, a kolejne są uzależnione od pogody. Wolałbym trenować na naturalnej trawie. Wszystko jest ok, nie ma się co martwić – powiedział 59-latek.
Lechia wciąż ma problemy finansowe
Boisko to jedno, a kwestie pozasportowe to drugie. W obozie Lechii niechętnie wypowiadano się na temat zawieszonej licencji oraz zakazu transferowego. Sytuacja finansowa jest wciąż daleka od idealnych. Choć Paolo Urfer znalazł środki i wypłacił piłkarzom część zaległych pensji, to na pieniądze czekają m.in. członkowie sztabu. Według “Przeglądu Sportowego” mieli zagrozić nawet, że odmówią wyjazdu na planowany obóz w Turcji. Dodatkowo Lechia wciąż zalega sporo firmie ochroniarskiej oraz ma nieopłacone poprzednie kursy na treningi w PKS-ie, o czym jako pierwszy pisał portal “WP SportoweFakty”. Z tego powodu na piątkowe zajęcia zawodnicy przemieszczali się z Polsat Plus Areny na Traugutta własnymi autami, co było dość kuriozalnym widokiem.
O tym, że w klubie nie ma pieniędzy, wiadomo nie od dziś. Jak słyszymy, obóz w Turcji ma się jednak odbyć bez żadnego problemu. Zaliczka została już wpłacona (20%) i w czwartek 9 stycznia Lechia ma wylecieć do Belek. Niewykluczone, że na pokładzie samolotu znajdą się przedstawiciele biura prasowego gdańskiego klubu. Przypomnijmy, że rok temu do Turcji nie poleciał nikt. Inna sprawa, że żeby zgrupowanie odbyło się bez żadnych problemów, trzeba za nie do końca zapłacić. A o to w Lechii trudno. Zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni.
Rifet Kapić zdegradowany? Będzie nowy kapitan Lechii
W piątek rano Łukasz Olkowicz na łamach “Przeglądu Sportowego” obwieścił, że Rifet Kapić nie będzie już kapitanem Lechii. Potwierdza to Mariusz Kordek z lechia,gda.pl. Ma to być decyzja zarządu klubu, który jest niezadowolony z tego, że Kapić wysłał wezwanie do zapłaty zaległych wypłat. Za kapitanem poszli inni zawodnicy, więc Paolo Urfer i zarząd zdecydował odebrać Bośniakowi opaskę. Na razie nie wiadomo, kto go zastąpi.
Odebranie opaski kapitańskiej Kapiciowi z pewnością nie wpłynie dobrze na atmosferę w drużynie. A ta i tak jest już dość napięta. Piłkarzom nie jest do śmiechu w obecnej sytuacji sportowej, organizacyjnej i finansowej. A nie można wykluczyć, że na dniach wypadną kolejne brudy z szafy.
Pierwszy wiosenny mecz Lechii zaplanowano na 1 lutego. Na razie Lechia ma jednak zawieszoną licencję na grę w Ekstraklasie.