Jakubas triumfuje po awansie Motoru
Ostatni mecz sezonu w Fortuna 1. Lidze dostarczył nam dwóch niesamowitych historii, choć tylko dla jednej ze stron miał on pozytywne zakończenie. Arka Gdynia miała właściwie wszystko, aby wrócić do Ekstraklasy. W pewnym momencie brakowało jej do tego celu tylko jednego punktu. Porażka w kluczowym spotkaniu z GKS-em Katowice zepchnęła jednak ekipę z Pomorza do baraży, a w nich doszło do drugiego zawodu – przegranego starcia przed własną publicznością w końcowych minutach.
Heroiczna postawa Motoru Lublin zasługuje niemal na filmowe zobrazowanie drogi, jaką klub przeszedł w ostatnich latach. Od gry na czwartym poziomie rozgrywkowym i pamiętne afery z udziałem Goncalo Feio, aż po jego odejście, zatrudnienie zaledwie 31-letniego Mateusza Stolarskiego i historyczny awans po 32-letniej przerwie.
Niemal wszystkie te fakty łączy postać Zbigniewa Jakubasa, właściciela klubu, który dzięki swojemu majątkowi chce uczynić z Motoru klub na miarę (co najmniej) Rakowa Częstochowa. Kim on tak właściwie jest i czego możemy się po nim spodziewać w polskiej piłce?
Jakubas i ambitne plany rozwoju Motoru Lublin
Zbigniew Jakubas rozpoczął piękną przygodę z Motorem Lublin we wrześniu 2020 roku, kiedy to został większościowym udziałowcem klubu. Drużyna z województwa lubelskiego była wówczas kilka miesięcy po awansie na trzeci poziom rozgrywkowy. W pierwszych wywiadach po objęciu nowej roli, przedsiębiorca otwarcie ogłaszał ambitne plany – w rozmowie z TVP ogłosił, że już w pierwszym sezonie zamierza wprowadzić zespół do Fortuna 1. Ligi. Na tym się nie kończyło – projekt docelowo mają uświetnić Akademia Piłkarska w Lublinie i ośrodek treningowy na miarę topowych europejskich klubów.
Choć podobnych przypadków i ambitnych projektów w polskiej piłce było całkiem sporo, to wiarygodności słowom Jakubasa dodawała jego pozycja w świecie biznesu i na liście najbogatszych Polaków. W zestawieniu Forbesa z 2024 roku zajmował 42. pozycję z wartością majątku, oszacowaną na dwa miliardy złotych. W 2021 roku z kolei, niedługo po wejściu do Motoru, plasował się na 24. pozycji z majątkiem 1,9 miliarda złotych.
Jakubas dorobił się fortuny w sektorach nieruchomości, kolejnictwa i inwestycji. Jak opisuje Forbes, był inwestorem w Elektrimie i Netii, natomiast obecnie jego największym przedsięwzięciem jest Mennica Polska, która nie tylko zajmuje się wybijaniem monet, ale również aktywnie prowadzi działalność deweloperską (m.in. Mennica Legacy Tower i Bulwary Paryskie).
Jego wejście do piłkarskiego świata nie było, krótko mówiąc, tak imponującym pasmem sukcesów, jak wynikało chociażby z jego zapowiedzi. Motor nie zdołał w pierwszym roku jego panowania awansować do Fortuna 1. Ligi. Rok później przegrał w finale baraży z Ruchem Chorzów, a cel zrealizował przed rokiem – wygrał w rzutach karnych ze Stomilem Olsztyn i zameldował się na drugim poziomie rozgrywkowym. Jakubas mógł więc przyznać, że zrobił to, co obiecał, choć z lekkim poślizgiem.
Jeszcze przed awansem i inauguracją w Fortuna 1. Lidze, o Jakubasie zrobiło się głośno, ale z pewnością nie w taki sposób, jaki by oczekiwał. Prowodyrem rozsławienia nazwiska miliardera niejako był Goncalo Feio. Portugalczyk wywołał kilka afer, których eskalacja nastąpiła po uderzeniu ówczesnego prezesa Pawła Tomczyka. Sam Jakubas na pamiętnej konferencji prasowej stanął w obronie obecnego trenera Legii Warszawa, a jego przemowa również odbiła się szerokim echem.
Wówczas właściciel Motoru dał się poznać z nietypowej strony, ale niedługo później zmazał tę plamę, gdy w końcu mógł powiedzieć: Tak, doprowadziłem klub do pierwszej ligi. A to, czego zespół z Lublina dokonał w tym sezonie, jest doskonale wszystkim znane. Beniaminek zakończył 2023 rok na drugim miejscu w tabeli i co prawda nie zdołał go utrzymać, to w najlepszy z możliwych sposobów zakończył baraże. Efektowne zwycięstwo nad Arką Gdynia jest nie tylko ukoronowaniem znakomitej postawy Motoru i imponującego przeskoku z trzeciej ligi do Ekstraklasy. To także pole do popisu dla Jakubasa, który ma teraz idealną okazję do tego, aby realizować swoje ambitne zapowiedzi.
– Obiecuję sobie i drużynie, że przed nami wieloletnia praca. Żeby być tak jak Raków Częstochowa. Mamy większe zaplecze od Rakowa. Większe miasto, stadion, kibiców. Na ostatnim meczu oglądaliście państwo ponad 15 tysięcy osób. To nas wszystkich niesie – przekonywał Jakubas tuż po awansie Motoru. Pozostaje nam więc tylko czekać, aż klub z województwa lubelskiego podąży drogą Rakowa, a Jakubas za jakiś czas będzie mógł powiedzieć: Tak, zrobiłem to.