HomeExtraInter mógł mieć każde trofeum, a może zostać z niczym. Barca przeszkodzi w uratowaniu sezonu?

Inter mógł mieć każde trofeum, a może zostać z niczym. Barca przeszkodzi w uratowaniu sezonu?

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Inter Mediolan przez pewien czas całkiem realnie mógł liczyć na to, że zakończy bieżący sezon z dwoma, trzema, a nawet czterema trofeami. Dwie z tych nadziei zostały już pogrzebane, trzecia zaczęła się ulatniać, a czwarta napotyka na swojej drodze arcytrudne wyzwanie, jakim jest FC Barcelona.

Inter Mediolan

Inter/AP

Inter liczył na kilka trofeów

Na początku 2025 roku istniało wcale nie takie nierealistyczne prawdopodobieństwo, że Inter Mediolan może powalczyć o potrójną, a może nawet o poczwórną koronę. W ubiegłym roku drużyna Simone Inzaghiego poszerzyła swój dorobek w klubowej gablocie o dwa trofea (za mistrzostwo i Superpuchar Włoch). Nikt więc nie zabronił marzyć kibicom Nerazzurrich o jej powiększeniu o kolejne zdobycze.

Pierwsza część sezonu była dla Interu całkiem udana. W Serie A nieustannie plasował się w czubie stawki, będąc właściwie faworytem do obrony tytułu sprzed roku. W fazie ligowej Ligi Mistrzów ekipa z Mediolanu była niemal bezbłędna – przegrała jedynie z Bayerem Leverkusem, kończąc tę fazę rozgrywek na czwartym miejscu. Ale już w pierwszych dniach stycznia marzenia o pierwszym w sezonie trofeum zostały pogrzebane.

Pierwsza szansa na trofeum pożegnana

Zmagania o Superpuchar Włoch odbywały się w Arabii Saudyjskiej. W półfinale zmagań Inter dość pewnie wygrał 2:0 z Atalantą, a w finale czekał już Milan, w którym dopiero co doszło do zmiany trenera. Po fatalnym półroczu i dopiero 8. miejscu w lidze, pracę stracił Paulo Fonseca, a jego miejsce zajął Sérgio Conceição. Rossoneri byli jednak jedyną ekipą w sezonie, która zdołała pokonać Inter (2:1 w Serie A).

Zespół Simone Inzaghiego miał właściwie wszystko, aby sięgnąć po trofeum – miano faworyta i dwubramkowe prowadzenie po 47 minutach. Później jednak wszystko się posypało i Milan zaliczył remontadę. Gwoździem do trumny było trafienie Tammy’ego Abrahama, który w 93. minucie pozbawił Inter szansy na ponowne otwarcie gabloty.

Koszmar pod nazwą “Milan” powrócił

Milan generalnie stał się sennym koszmarem Interu w tym sezonie. Nie dość, że w drugim ligowym starciu również nie dał się pokonać (1:1 i asysta w debiucie Nicoli Zalewskiego), to na dodatek los ponownie skrzyżował obie ekipy z Mediolanu na krajowym podwórku, a dokładniej w półfinale Pucharu Włoch. Nie miała w tym przypadku znaczenia słaba forma Rossonerich w lidze – w końcu z odwiecznym rywalem potrafili w tym sezonie grać jak z nikim innym.

Po pierwszym półfinałowym spotkaniu, które odbyło się na początku kwietnia, kwestia awansu była otwarta – padł bowiem remis 1:1. Trzy tygodnie później ekipa Sérgio Conceição ponownie znalazła sposób na Inter, tym razem rozbijając go aż 3:0 i meldując się w finale. Już wtedy stało się zatem jasne, że dokładnie połowa pucharowych szans poszła w niepamięć. A wydawało się, że właśnie Superpuchar i Puchar kraju będą teoretycznie łatwiejsze do zdobycia, niż pozostałe.

W Serie A potknięcie za potknięciem

Od końca grudnia mistrzowie Włoch nie opuścili ligowego podium, mimo niezwykłej ciasnoty w czołówce. Wręcz przeciwnie – systematycznie poprawiali swoją sytuację i korzystali na wpadkach najgroźniejszych rywali. W połowie stycznia przesunęli się na drugą pozycję, a 26. kolejki, po zwycięstwie 1:0 nad Genoą, Inter był liderem Serie A. Trudno było wskazać przeciwnika, który mógłby mu zaszkodzić w marszu po obronę tytułu.

W rolę tę dość nieoczekiwanie wcieliło się Napoli. Antonio Conte uspokoił sytuację w klubie, a nawet odejście Chwiczy Kwaracchelii do PSG nie doprowadziło do obniżenia lotów przez drużynę spod Wezuwiusza. Neapolitańczycy czaili się za plecami Interu i wykorzystali jego potknięcia w chyba najlepszym możliwym momencie.

W 33. i 34. kolejce Nerazzurri zaskakująco przegrali po 0:1 z Bologną i Romą, na skutek czego stracili pozycję lidera na rzecz właśnie Napoli. Wydawało się, że trudno będzie im osunąć się w tabeli, ale po tych wynikach, na cztery serie gier przed końcem sezonu, tracą do aktualnego prowadzącego trzy punkty. Generalnie seria czterech kolejnych meczów bez zwycięstwa sprawia, że aktualni mistrzowie Włoch stanęli przed widmem zakończenia rozgrywek bez choćby jednego trofeum.

Flashscore.com

Ratowanie sezonu vs FC Barcelona

Niewykluczone, że Liga Mistrzów urośnie do rangi ostatniej deski ratunku dla Interu, jeśli chodzi o ten sezon. Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że pucharowych szans będzie znacznie więcej, ale teraz europejskie rozgrywki mogą być jedyną okazją na to, aby nie zakończyć sezonu w sposób wręcz szokująco rozczarowujący.

Dwumecz z będącą w niesamowitym gazie FC Barceloną to zadanie, które w teorii wydaje się być najtrudniejszych z możliwych, znacznie trudniejszym niż oba przegrane finały z Milanem. Katalończycy są tuż po wygranej batalii w El Clasico i uchodzą za faworyta w LM. Środowy wieczór może być więc końcem marzeń Interu o uratowaniu sezonu.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Piotr Zieliński wśród najlepszych! Co za statystyka!
Polska musi mieć się na baczności! Finowie już raz nas upokorzyli!
Pajor się nie zatrzymuje! Kapitalny start sezonu snajperki. Dorzuciła dublet [WIDEO]
Widzew dopina hitowy transfer. Gwiazdor na testach medycznych
Donald Tusk zabrał głos po meczu koszykarzy! Padły słowa o piłkarzach
Legenda krytykuje Nagelsmanna. “Ta drużyna się nie rozwija”
Tyle Jarosław Królewski włożył pieniędzy w Wisłę Kraków! Konkretna kwota
Gospodarze MŚ 2026 zawodzą. Kolejna porażka
Złe wieści dla Barcelony. Chodzi o jednego z liderów
Matty Cash zadrwił z Probierza? Jego ojciec wyjaśnia