HomeExtraEwa Brodnicka gotowa na szalone wyzwanie! Oto jej plan

Ewa Brodnicka gotowa na szalone wyzwanie! Oto jej plan

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Ewa Brodnicka ma na koncie tytuł mistrzyni świata w boksie, ale od kilku lat bije się na galach freakowych. Zarabia także na platformie OnlyFans. – Już starożytni artyści pokazywali nagość na płótnach czy obrazach, więc podchodzę do swojego OnlyFansa jak do sztuki – mówi Brodnicka w rozmowie z Kanałem Sportowym.

Ewa Brodnicka

Ewa Brodnicka
FOT. instagram.com/ewabrodnicka_/

Ewa Brodnicka dla Kanału Sportowego. O boksie, freakach, swoich marzeniach i… OnlyFansie!

Antoni Partum: Czy boks to już definitywnie zamknięty rozdział?

Ewa Brodnicka: Tak, na sto procent. W czerwcu skończę 41 lat, więc nie zbuduję już formy takiej, jak choćby pięć lat temu, kiedy przestałam boksować. Obecnie czuję się bardziej freak fighterką. W tym świecie dziewczyny nie muszą się mnie tak obawiać, jak kilka lat temu.

Czujesz się spełnioną pięściarką?

Tak, bo bardzo ciężko zdobyć mistrzostwo świata, a jeszcze trudniej je utrzymać. Im jestem starsza, tym bardziej doceniam swoją karierę. Trzeba mieć trochę szczęścia w życiu – ja je miałam, ale wszystko poparłam ciężką pracą. Myślę, że prędko nie pojawi się Polka, która będzie w stanie zdobyć mistrzostwo świata.

A może Julia Szeremeta?

Ona ma potencjał, by to zrobić, ale dopiero za kilka lat. Na razie powinna zostać w boksie amatorskim, gdzie świetnie sobie radzi.

A w ujęciu historycznym, gdzie umieściłabyś siebie w rankingu polskich pięściarek?

To dziennikarze mogą to zrobić, nie ja. Jestem w tej kwestii skromna. Myślę, że Karolina Łukasik [obecnie Koszewska], Iwona Guzowska i Agnieszka Rylik to trzy dziewczyny, które też dobrze radziły sobie na arenie międzynarodowej. To właśnie one zainspirowały mnie do trenowania. Po ich pokoleniu pojawiła się luka, którą wypełniłam ja oraz moja konkurentka, o której nie chcę mówić.

Zostałaś mistrzynią świata, ale krytycy mogliby się przyczepić, bo Irma Adler, którą pokonałaś, przegrała kolejnych pięć walk i zakończyła karierę po serii siedmiu porażek. Co odpowiesz krytykom?

Wiele razy słyszałam, że kupiłam sobie pas mistrzowski albo że dostałam jakąś walkę, bo rzekomo przespałam się z promotorami, sponsorami, a nawet sędziami. Jeśli jednak to byłoby takie łatwe i każdy mógłby sobie kupić pas, to czy nie mielibyśmy w Polsce mnóstwa bogatych ludzi z pasami? Czy żadna dziewczyna nie chce zostać mistrzynią świata? Jeśli to takie proste, to niech ktoś zapłaci za pas, da komuś, co trzeba, i zobaczymy, czy naprawdę będzie mistrzynią. Mierzyłam się z różnymi rywalkami, lepszymi i gorszymi, ale czy za czasów Rylik i Guzowskiej nie było podobnie?

Odeszłaś z boksu, bo słabo płacili?

Nie do końca, bo nigdy nie boksowałam dla pieniędzy. Często biłam się za upokarzająco niskie stawki.

Czyli za ile?

Różnie. Czasami za 10 tysięcy, czasami mniej, czasem za 20 tysięcy, a przecież trzeba jeszcze opłacić trenera, przygotowania czy fizjoterapeutów. A dlaczego odeszłam? Straciłam pas, później nie działo się zbyt wiele, brakowało ciekawych propozycji, aż nagle pojawiła się opcja walk freakowych.

Pasowałaś tam.

Czułam, że świetnie się tam odnajdę.

Kasa cię skusiła?

Wszystko. Cała otoczka, trash-talking, konferencje, stroje, oprawa – to tam jest akceptowane, a mi to pasowało. Podniosło to moją popularność, dało mi zabawę i bardzo dobre pieniądze, znacznie lepsze niż w boksie. No i wciąż mogę się realizować jako fighterka.

Robiłaś szum na konferencjach pasowych czy ceremoniach ważenia na długo przed freakami. Czujesz się w pewnym sensie pionierką freak fightów?

To chyba za dużo powiedziane. Po prostu chciałam wzbudzać zainteresowanie swoimi walkami i mi się to udawało. Poza tym bardzo lubię się przebierać. To ja wymyślałam wszystkie te kreacje, nikt mi w tym nie doradzał.

Bolało cię, gdy bokserskie środowisko skrytykowało twoje przejście do freaków?

Początkowo tak, bo moi rodzice czytali wiele hejterskich komentarzy, ale później się na to uodporniłam. Dziś mam wywalone na hejt. Generalnie mam zasadę, że nie czytam komentarzy. Wolę żyć w swojej bańce. Bo co mnie obchodzi hejt 13-letniego, grubego, pryszczatego chłopca? Żeby była jasność – nie mam nic do grubych i pryszczatych, ale wiesz, o co mi chodzi…

Na dzień dobry we freakach zmierzyłaś się z Anielą Bogusz i przegrałaś. Walka z Lil Masti to był zimny prysznic?

Oj, był, był. Biorąc tę walkę, byłam pewna wygranej, ale podczas przygotowań, na miesiąc przed walką, sparowałam z Maćkiem Turskim, który mnie obalił. Ja się jakoś zaparłam i coś mi strzeliło w kolanie. Nie mam do niego pretensji, ale doznałam złamania kłykcia kości. Myślę, że trenerzy nie powinni mnie dopuścić do tamtej walki. Powinnam się najpierw wyleczyć, bo z Lil Masti tylko człapałam w klatce. Nie wiem, jak by to się skończyło, gdybym była zdrowa, ale z rozwalonym kolanem wytrwałam jednak trzy rundy.

Siedzi w tobie ta porażka?

Nie, to tylko sport, a nie sprawa życia i śmierci. Ale chętnie wzięłabym z nią rewanż, choć wątpię, że Aniela wróci do freaków. Przebranżowiła się i robi teraz kontent „family friendly”.

To może rewanż z Martą Linkiewicz, którą w 2023 roku pokonałaś po bardzo wyrównanej walce?

Bardzo chętnie! Ona jest teraz w świetnej formie, wygrała na gali Uniq Fight Club i mocno trenuje stójkę, więc w boksie lub K1 chętnie z nią zawalczę. Albo, na przykład, co rundę moglibyśmy zmieniać dyscyplinę – z boksu na K1. Na pewno nie wrócę już jednak do MMA, bo to zbyt obciążało moje zdrowie, szczególnie kolana i łokcie. Wychodzę do klatki, ale nie do MMA. Poza tym nie jaram się tą dyscypliną aż tak bardzo. Nie lubię się do każdego przytulać, choć pewnie na moich social mediach wygląda to inaczej, ha ha.

Wymarzona rywalka?

Ostatnio bardzo mi się podobała walka Taazy’ego z 12 rywalami. Mogłabym spróbować podobnej formuły – biłabym się z kilkoma przeciwniczkami, które zmieniałyby się co minutę. Mam wrażenie, że teraz takie walki są dla widzów najciekawsze, bardziej atrakcyjne niż zwykłe pojedynki.

A druga walka z Ewą Piątkowską to już nieaktualny temat?

Nie chcę o niej nawet mówić. Tym bardziej że medialnie zniknęła. Chętniej zmierzyłabym się z Marianną Schreiber albo na przykład z Lexy Chaplin. Powiem więcej: wyobrażam sobie nawet walkę z mężczyzną, gdyby oczywiście nie był to zawodnik profesjonalny. Albo może ja z jakąś partnerką przeciwko jednemu mężczyźnie?

Jaką widzisz przyszłość freaków? Czy freak fighty mają jakąś datę ważności?

Wszystko ma. Freaki mają teraz mniejszą oglądalność niż kiedyś, a stawki zmalały o połowę, ale nadal przyciągają dużo więcej widzów niż boks. Ja powoli chcę odchodzić. Coraz częściej myślę o tym, żeby zostać matką i założyć rodzinę. Przychodzi taki moment w życiu, że chcesz czegoś więcej.

A ile najwięcej zarobiłaś na jednej walce we freakach? Dwieście, trzysta tysięcy?

Nie zdradzę dokładnie, ale coś koło tego. Na pewno były to sympatyczne pieniądze, choć mniejsze niż te, które zarabiam na OnlyFans.

Skąd pomysł na OnlyFans?

Jestem trochę zwariowana, ha ha. Jak trafiłam do freaków, zobaczyłam, ile dziewczyn zarabia na tym naprawdę grube pieniądze. Ale nie zachęcam żadnej dziewczyny do tego, choć jednocześnie nie uważam, że to coś złego. Generalnie nie lubię ludziom niczego zabraniać. Nawet jeśli ktoś chciałby robić porno, to niech robi – ja bym tego nigdy nie zrobiła, zwłaszcza ze względu na swoich rodziców. Wstawianie kobiecego ciała nie jest jednak niczym szokującym. Już starożytni artyści pokazywali nagość na płótnach czy obrazach, więc podchodzę do swojego OnlyFans jak do sztuki.

A jak na to patrzą twoi rodzice czy twój partner?

Po pierwsze, już sama zaczęłam łagodzić swój kontent. Nie chodzi o to, że mi to jakoś przeszkadza, ale chcę założyć rodzinę i na tym się skupić. Mój partner jest z zagranicy i początkowo nie wiedział o moim OnlyFans, ale gdy się dowiedział, zareagował bardzo dojrzale i wyrozumiale. Nie podobało mu się to, ale rozumiał, że to jakiś błąd mojej przeszłości.

Czyli już nie wrzucasz nagich zdjęć?

Nie, już nie. Tym bardziej że skoro poznałam fajnego faceta, to nie chcę tego robić. Ludzie myślą, że jestem jakąś wariatką, ale ja naprawdę mam swoje wartości. Jestem lojalną dziewczyną, która nigdy nie zdradza. Czuję się też dobrą córką. Moi rodzice nie popierali tego w stu procentach, ale wiedzą, jaka jestem na co dzień i rozumieją, że w ten sposób mogę zarabiać naprawdę duże pieniądze.

Sztuczna inteligencja powiedziała mi, że możesz na tym zarabiać około 15-25 tysięcy złotych miesięcznie. Miała rację?

Lubię ChatGPT, haha. Nie chcę mówić dokładnie o moich zarobkach, ale to, co powiedział ChatGPT, to najniższe stawki. Niektóre dziewczyny potrafią zarabiać nawet 200 tysięcy złotych miesięcznie. Powiem tak: za trzy tysiące złotych bym tego nie robiła.

Teraz wiele młodych dziewczyn może naiwnie pomyśleć, że warto założyć OnlyFans, skoro „ta Brodnicka tyle na tym zarabia”…

Ale nie każda dziewczyna jest mistrzynią świata w boksie i ma taką popularność. A jeśli ktoś chce mnie naśladować, to niech przede wszystkim uprawia sport i nie pije alkoholu. Ja nie muszę pić, bo naturalnie jestem „pijana”, ha ha. Nie tykam alkoholu już od trzech lat, co bardzo dobrze wpływa na moją urodę i zdrowie. Pamiętajcie, że przede wszystkim wciąż jestem prawdziwą sportsmenką.

To na koniec: jakie masz marzenie?

Chciałabym żyć w dwóch krajach, mieć dwa domy. Brakuje mi w Polsce słońca, więc mogłabym mieszkać pół roku w jakimś ciepłym miejscu, jak Włochy, Hiszpania, Gruzja, Tajlandia czy Egipt. Zamykam oczy i widzę się nad morzem, pod palmami, z rodziną.

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Legia szuka transferu napastnika. Pojawiło się nowe nazwisko
Początkowo było spokojnie, a później musiała interweniować policja. Dzieje się we Wrocławiu [WIDEO]
Antonio Conte odchodzi z Napoli po wygraniu mistrzostwa. Oto powody
Legia coraz bliżej podpisania ważnej umowy! “Niedługo”
Sensacyjna oferta dla Luki Modricia! Chce go ten klub
FC Barcelona przekazała znakomite wieści! Nowa umowa gwiazdy
Trener Lecha Poznań wskazał ważny element sukcesu. “To pierwszy raz w historii”
Wrocław stolicą europejskiego futbolu! Kibice Chelsea i Realu opanowali ulice [WIDEO]
Ronaldo może zostać w Arabii. Są nowe wieści!
Kolega Pawła Bochniewicza w Jagiellonii! Oto konkurencja dla Imaza i Pululu