Raducanu zobaczyła podejrzanego mężczyznę
Te obrazki obiegły cały świat. Na samym początku meczu Raducanu – Muchova Brytyjka zaczęła rozpaczliwie rozglądać się po korcie. Na jej twarzy widać było przerażenie. Szybko schowała się za słupkiem sędziowskim, a następnie zalała się łzami. Wskazywała też na pewnego mężczyznę, który według relacji świadków został poproszony o opuszczenie obiektu.
Kibice, którzy oglądali to starcie z trybun, nie mieli pojęcia, o co chodzi. Wszystko wyjaśniło się następnego dnia. Głos w tej sprawie zabrała WTA. Organizacja ujawniła, że 22-latka padła ofiarą stalkera.
– W poniedziałek 17 lutego (dzień przed meczem – red.) do Emmy Raducanu w miejscu publicznym podszedł mężczyzna, który zachowywał się obsesyjnie. Ten sam człowiek został zidentyfikowany w kilku pierwszych rzędach podczas wtorkowego meczu Emmy podczas Dubai Duty Free Tennis Championships, a następnie wyrzucony z obiektu. Do czasu oceny zagrożenia zostanie wykluczony ze wszystkich wydarzeń WTA – czytamy w komunikacie opublikowanym na portalu X.
Według informacji brytyjskiego portalu „Daily Mail” prześladowca zawodniczki miał nawet wręczyć jej list. W rozmowie z chorwackim portalem „Net” rąbka tajemnicy uchylił jeden z trenerów brytyjskiej tenisistki, Roman Kelecić. Okazuje się, że mężczyzna, którego zobaczyła Raducanu, interesował się nią od początku stycznia.
– To piekielna historia. Ten człowiek śledził ją już w Singapurze. Był w Abu Zabi, w Dosze, a teraz w Dubaju. Zauważyliśmy go, ale na początku myśleliśmy, że to kibic lub wielbiciel. Emma to w końcu wielka gwiazda tenisa, ma całą rzeszę fanów. Zaczął jednak zbliżać się fizycznie, miał kontakt w formie selfie i przytulania. W tym miesiącu to był jedyny moment, w którym przy Emmie nie było ani mnie, ani jej ochrony. On przeanalizował sytuację i poczekał na najlepszy moment, by do niej podejść. Przemyślał sobie wszystko, miał przerażający plan. Chciał się do niej zbliżyć i mu się udało – podsumował Kelecić.
Świątek i Andriejewa zareagowały
Przerażająca sytuacja wstrząsnęła światem tenisa. Prawda jest taka, że wiele gwiazd WTA może podzielić się podobną historią. Po meczu Raducanu – Muchova Mirra Andriejewa powiedziała, że gdy miała 14 lat, ktoś napisał jej, że „znajdzie ją i utnie jej ręce”. Z kolei Iga Świątek wyznała, że gdy organizowała własne wydarzenie w Polsce, udało jej się „uniknąć incydentu, który mógł skończyć się strasznie”.
A to tylko wierzchołek góry lodowej. Danielle Collins twierdziła, że prześladowca nękał nawet jej znajomych. Katie Boulter opowiadała, że była śledzona podczas spaceru ze swoim chłopakiem. Stalker Anny Kurnikowej zrobił sobie na ramieniu tatuaż z jej imieniem. Wysyłał jej też zdjęcia i listy o charakterze seksualnym. Sprawa Sloane Stephens była tak poważna, że do akcji musiało wkroczyć FBI.
Najgłośniej było jednak o tym, co stało się w kwietniu 1993. Słynna Monica Seles grała z Magdaleną Maleewą z Bułgarii w ćwierćfinale turnieju w Hamburgu. Na korcie nagle pojawił się obłąkany kibic Steffi Graf, a więc największej rywalki Seles. Serbka amerykańskiego pochodzenia została dźgnięta nożem na głębokość 1,5 cm. Choć po kilku tygodniach wyzdrowiała, wróciła do gry dopiero po dwóch latach. 38-letni Gunter Parche z Niemiec spędził kilka miesięcy w areszcie tymczasowym.
Wracając do Raducanu, wydarzenia z Dubaju nie były dla niej pierwszym trudnym wspomnieniem związanym ze stalkerami. Pod koniec roku 2021 zaczął ją nękać niejaki Amrit Makar. Były kierowca Amazona miał wysyłać zawodniczce kwiaty i listy miłosne. Kilkukrotnie zjawiał się też w domu rodzinnym Brytyjki. Podczas jednej z wizyt ukradł przedmiot należący do jej ojca. W lutym 2022 Makar dostał pięcioletni zakaz zbliżania się do tenisistki.
22-latka już ma więc za sobą dwa traumatyczne wydarzenia. Dlaczego wraz z koleżankami jest łatwym celem dla prześladowców? Po pierwsze, warto pamiętać o tym, że tenis to sport indywidualny. Zamiast przywiązywać się do konkretnego klubu, kibice skupiają swoją uwagę na jednej osobie. Nie bez znaczenia jest też popularność. W 2021 Raducanu dość nieoczekiwanie wygrała US Open. Trzeba przyznać, że było to historyczne zwycięstwo. Brytyjczycy czekali prawie pół wieku na tenisistkę, która zatriumfuje na kortach wielkoszlemowych. Choć zawodniczka urodzona w Toronto miała dopiero 18 lat, w jednej chwili usłyszały o niej miliony ludzi. Tak się złożyło, że wśród nich znalazł się ktoś taki, jak Makar.
Dramat lekkoatletki. “Moje życie nie było już w moich rękach”
Uzyskanie dostępu do gwiazd tenisa nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Dystans pomiędzy zawodnikiem a kibicem często jest mniejszy niż np. w piłce nożnej. Okazuje się jednak, że inne dyscypliny też potrafią mieć problem ze stalkerami.
Na początku roku szokującym wyznaniem podzieliła się Gabby Thomas. Pięciokrotna medalistka olimpijska opublikowała na TikToku filmik, w którym zdradziła, że grupa mężczyzn śledzi ją na lotniskach w Chicago i Miami. Rok wcześniej lekkoatletka Lolo Jones pisała na Instagramie, że miała aż trzech stalkerów. Jeden z nich miał nawet włamać się do olimpijskiego centrum treningowego tylko po to, by szukać Amerykanki.

Prawdziwe piekło przeszła Emily Infeld. Biegaczką zainteresował się Craig Donnelly. Przez następne trzy lata brązowa medalistka mistrzostw świata żyła w strachu. Doszło nawet do tego, że musiała się ukrywać przed człowiekiem, który przedstawił się jej jako trener lekkoatletyki. W bagażniku woziła ze sobą kij bejsbolowy – na wypadek, gdyby zjawił się Donnelly. W 2020 napisał na platformie LinkedIn, że przeprowadził się do Portland w stanie Oregon tylko po to, by zabić Infeld.
– Ciężko pracowałam, by być dobrą biegaczką. Czułam się tak, jakby to wszystko zostało mi odebrane w jednej chwili. Moje życie nie było już w moich rękach. Uciekałam z własnego domu i zastanawiałam się, czy to dzieje się naprawdę? Dlaczego mnie to spotkało? – powiedziała w rozmowie z „ESPN”.
Od kilkunastu lat prześladowcy Raducanu, Imfeld i Thomas mają nowe narzędzia. Nie da się ukryć, że rozwój mediów społecznościowych ułatwił zadanie stalkerom. W dzisiejszych czasach łatwo dowiedzieć się, gdzie przebywają gwiazdy. Lindsey Brandon, która pełni funkcję dyrektora WTA ds. ochrony przewiduje, że w przyszłości może być jeszcze gorzej.
– Jestem całkowicie przekonana, że firmy zajmujące się serwisami społecznościowymi powinny znacznie lepiej chronić swoich użytkowników. Problem dotyczy zwłaszcza kobiet, które – jak wiadomo – są głównym celem złego traktowania. Niestety, myślę, że obecnie jesteśmy świadkami deregulacji i utraty możliwości sprawdzania faktów. Jedni tracą pewne zabezpieczenia, inni nie – powiedziała Brandon cytowana przez „The Guardian”.
Tezy dyrektor WTA potwierdzają badania przeprowadzone przez World Athletics (organizacja zrzeszająca międzynarodowe związki lekkoatletyczne – red.) podczas Igrzysk Olimpijskich 2020 w Tokio. Okazało się, że aż 87% obraźliwych wiadomości dotyczyło kobiet.
Niewiarygodna historia Quagliarelli
Choć statystyki wskazują, że to rzadka sytuacja, mężczyźni też potrafią paść ofiarą uporczywego nękania. Prawie 15 lat temu angielskie media trąbiły o Susanne Ibru, która była nieproszonym gościem w domu Rio Ferdinanda – choć dzieliło ich ponad 600 kilometrów. W lutym zeszłego roku z podobnymi problemami zmagał się Trent Alexander-Arnold. Kobieta, która śledziła Anglika, wysyłała mu obsceniczne i wulgarne wiadomości przez rok. Zjawiała się w domu bocznego obrońcy, w jego ulubionych restauracjach, a nawet na boiskach treningowych Liverpoolu.
To jednak nic w porównaniu z historią Fabio Quagliarelli. Koszmar legendarnego napastnika Serie A rozpoczął się w roku 2006. Wówczas Włoch poznał Raffaele Piccolo. Policjant zajmujący się cyberprzestępczością miał pomóc piłkarzowi odzyskać dostęp do konta na Facebooku. Przez następne dwa lata Quagliarella dostawał wiadomości oskarżające go o zażywanie narkotyków i kontakty z Camorrą (włoska organizacja przestępcza – red.).
Gdy snajper spełnił swoje marzenie i trafił do Napoli, zarzutów przybywało z każdym dniem. Gracz ekipy spod Wezuwiusza musiał zmienić numer telefonu. Do rodzinnego domu Włocha zaczęły jednak trafiać listy. W kopercie często znajdowały się zdjęcia sugerujące, że Quagliarella jest pedofilem. Tajemniczy prześladowca twierdził też, że piłkarz ustawia mecze i uczestniczy w orgiach. Pewnego razu ojciec reprezentanta Włoch dostał dwa zdjęcia. Na jednym była trumna, a na drugim jego syn. Załamany piłkarz opowiadał o wszystkim Piccolo, który przekonywał, że śledztwo, które prowadzi w tej sprawie, musi pozostać tajemnicą.
Po pięciu latach udręki doszło do niezwykle zaskakującego zwrotu akcji. Okazało się, że to Piccolo był odpowiedzialny za telefony, listy i pogróżki. Oprawca został ostatecznie skazany na cztery lata i osiem miesięcy więzienia.
Czasem wydaje nam się, że życie sportowca jest usłane różami. Sława, pieniądze i wielkie trumfy mają jednak swoje minusy. Boleśnie przekonała się o tym Emma Raducanu. Gdy zobaczyła podejrzanego mężczyznę podczas meczu z Karoliną Muchovą, stała się zwykłą, młodą dziewczyną, która bała się o swoje bezpieczeństwo. Po starciu w drugiej rundzie turnieju w Dubaju nie brakowało pochwał dla Brytyjki. Trzeba przyznać, że bardzo szybko pozbierała się po traumatycznym wydarzeniu. W pierwszym secie doprowadziła do tie-breaka, a w drugim urwała cztery gemy Czeszce.
Co więcej, 22-latka postanowiła zgłosić się do udziału w turnieju w Indian Wells, który rozpocznie się już w przyszłym tygodniu. Widać, że była zwyciężczyni US Open zamierza bardzo szybko wrócić do porządku dziennego. Po głośnym incydencie na jej Instagramie pojawiło się hasło “przez cierpienie do gwiazd”. Raducanu nie będzie się zatrzymywać, ale świat sportu już powinien. Może się bowiem okazać, że kolejny dramat jest kwestią czasu.