HomeExtraCezary Kulesza może zaryzykować. Temu trenerowi kadra jest potrzebna

Cezary Kulesza może zaryzykować. Temu trenerowi kadra jest potrzebna

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Cezary Kulesza szuka nowego selekcjonera. Jednym z kandydatów nieoczekiwanie jest Jerzy Brzęczek, którego nie można było krytykować za wyniki, ale dostawało mu się za styl gry. Ale teraz polski futbol jest w takim dołku, że fani mogą wybaczyć nijaki styl, byleby tylko zgadzały się wyniki. Czy ten powrót ma sens?

Cezary Kulesza

MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL/NEWSPIX.PL

Cezary Kulesza wciąż pamięta o Jerzym Brzęczku

Kariera trenerska Jerzego Brzęczka jest niezwykle… dziwna. 54-latek pomógł Lechii Gdańsk osiągnąć jeden z najlepszych wyników po awansie do PKO BP Ekstraklasy. Chwilę później utknął na drugim poziomie rozgrywkowym na dwa lata. Choć wydawało się, że były reprezentant Polski już nie wróci do elity, zgłosiła się po niego Wisła Płock. Wraz z Nafciarzami medalista olimpijski z Barcelony otarł się o europejskie puchary. 

Jego powrót do piłki klubowej miał miejsce dopiero cztery lata później. To właśnie on miał uratować Wisłę Kraków przed spadkiem do Betclic 1. Ligi. Wielka misja ostatecznie zakończyła się porażką – choć trzeba przyznać, że Brzęczek przejął zespół dopiero w połowie lutego. 

Jerzy Brzęczek - kariera trenerska.
screen: Transfermarkt

Wśród tych wszystkich historii znajduje się jeden wpis do CV, który nie pasuje do reszty. Mowa oczywiście o reprezentacji Polski. Bez tego okresu Brzęczka prawdopodobnie nie dałoby się odróżnić od przeciętnego polskiego trenera. Mało tego – gdyby nie jego pierwsza kadencja, o powrocie do kadry nie byłoby nawet mowy. PZPN raczej nie myślałby o zatrudnieniu szkoleniowca, który czeka na nowe wyzwanie od października 2022. 

Mimo tego Cezary Kulesza nie zapomniał o byłym selekcjonerze. Wspominał o nim już w zeszły czwartek – a więc w dniu, w którym Michał Probierz postanowił podać się do dymisji. Nawet jeśli Brzęczek nie zostanie wybrany, jego kandydaturę wypada traktować poważnie. 

Brzęczek miał wyniki

Ostatnie fatalne wyniki reprezentacji Polski sprawiły, że kibice znów zaczęli wspominać czasy Adama Nawałki. Warto jednak pamiętać, że jego następca także potrafił mieć dobre wyniki. Owszem, Brzęczek mógł mówić o szczęściu. W odróżnieniu od Michała Probierza, Fernando Santosa i niektórych poprzedników Adama Nawałki nie przejmował zespołu, który był pogrążony w kryzysie. 54-latek mógł liczyć na wielu kluczowych piłkarzy z ery Nawałki. Choć większość z nich miała za sobą absolutnie najlepsze lata kariery, tacy piłkarze, jak Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek, Kamil Glik i Kamil Grosicki wciąż byli filarami kadry. 

Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli chodzi o zdobywanie punktów, kadra Brzęczka spełniała oczekiwania. Przeważnie potrafiła pokonywać słabszych od siebie (4:0 z Izraelem, 3:0 z Bośnią, 5:1 z Finlandią). Od czasu do czasu umiała też postawić się faworytom (0:0 i 1:1 z Włochami, 1:1 z Portugalią). Z dzisiejszej perspektywy te wyniki wydają się być czymś nieosiągalnym. 

Średnia punktowa Biało-Czerwonych pod wodzą Jerzego Brzęczka to 1,71. Pod tym względem były trener Wisły Kraków jest lepszy od Michała Probierza, Fernando Santosa, Paulo Sousy i Czesława Michniewicza. Co więcej, za kadencji Brzęczka Polacy wygrali 50% swoich meczów (12 z 24). Dla porównania: 

  • Michał Probierz: 10 zwycięstw na 21 meczów (48%)
  • Fernando Santos: 3 zwycięstwa na 6 meczów (50%)
  • Czesław Michniewicz: 5 zwycięstw na 13 meczów (38%)
  • Paulo Sousa: 6 zwycięstw na 15 meczów (40%)

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Brzęczkowi dorównuje Michał Probierz. Trzeba jednak pamiętać o tym, że poprzedni selekcjoner kadry miał łatwiejszych rywali (średni rating ELO 1663 vs 1727 Jerzego Brzęczka). W ostatnich latach trudniejszych przeciwników od byłego reprezentanta Polski miał jedynie Czesław Michniewicz. 

Kadra Brzęczka miała też słabsze momenty

Pod wodzą Brzęczka reprezentacja Polski utrzymała się w dywizji A Ligi Narodów i wywalczyła sobie bezpośredni awans na Mistrzostwa Europy 2020, czyli zrealizowała dwa główne cele. Choć podczas eliminacji największym rywalem Biało-Czerwonych była pogrążona w kryzysie Austria, najnowszy rozdział historii reprezentacji pokazuje, że te wyniki należy docenić. Trenerowi trzeba też oddać to, że dał szansę debiutu w kadrze m.in. Sebastianowi Szymańskiemu, Jakubowi Moderowi i Krzysztofowi Piątkowi, który podczas tej kadencji strzelił siedem ze swoich 12 goli dla kadry. 

Ale to nie dobre wyniki były problemem reprezentacji Brzęczka, ale styl, który był powszechnie krytykowany. Najlepiej podsumował to Memphis Depay. Po meczu Holandia – Polska gwiazda Oranje powiedziała wprost: „Cały czas kopali po kostkach, zamiast grać w piłkę”. Takich wypowiedzi było więcej. Po porażce 0:2 z Włochami lokalne media porównywały polskich piłkarzy do Estończyków. Z kolei Jan Oblak śmiał się, że w starciu Słowenia – Polska właściwie nie miał nic do roboty. Można powiedzieć, że za kadencji Brzęczka zobaczyliśmy zwiastun nadchodzącego „niedasizmu”, który zawładnął polską piłką w ostatnich latach. 

Selekcjoner nie pomagał sobie tym, jaką postawę przyjmował po meczach. Albo przechodził do głębokiej defensywy, albo robił dobrą minę do złej gry. Tak było chociażby po meczu z Holandią, w którym Biało-Czerwoni oddali dwa strzały na bramkę rywala.

Myślę, że było kilka takich sytuacji, w których dobrze wyszliśmy z kontratakiem. Patrząc na przeciwnika, jestem zadowolony z gry i z naszego poruszania się na boisku – opowiadał selekcjoner, ale chyba tylko on wierzył w te słowa.

Niefortunne wypowiedzi stały się zresztą jednym z charakterystycznych elementów jego kadencji. Do historii polskiej piłki przeszło m.in. hasło „Krystian, próbuj!” oraz to, że Piotrowi Zielińskiemu „musi coś przeskoczyć w głowie”. Z czasem kibice i eksperci mieli już dość. Zbigniew Boniek próbował radzić sobie z narastającą presją, lecz były prezes PZPN także nie dał rady. 

Oto prawda o relacjach Lewandowski – Brzęczek

Oprócz stylu gry i cytatów kibice pamiętają jeszcze wymowny gest Roberta Lewandowskiego. O słynnych „ośmiu sekundach ciszy” mówiła cała Polska. Były kapitan kadry dał do zrozumienia, co myśli o pracy selekcjonera. Michał Probierz właśnie odkrył, że gwiazda Barcelony zwykle wychodzi zwycięsko ze starć z selekcjonerami. Jerzemu Brzęczkowi raczej nie trzeba już tego tłumaczyć. 

Poprawa relacji z Lewandowskim z pewnością będzie należeć do najważniejszych zadań nowego selekcjonera. Reprezentacja Polski nie może pozwolić sobie na to, by pożegnać legendę w taki sposób. Rozstrzygnięta powinna zostać też tzw. afera opaskowa. Wielu kibiców uważa, że ze względu na te wyzwania można już skreślić Jerzego Brzęczka z listy kandydatów. 

W Kanale Sportowym zaskakującymi informacjami podzielił się Mateusz Borek. Okazuje się, że Lewandowski dobrze wspomina współpracę z byłym selekcjonerem. Mówi się, że pozostali kadrowicze również mieli dobre zdanie o Brzęczku. A już na pewno o jego warsztacie.

– Trener Brzęczek stracił pracę, bo my zawodnicy graliśmy słabo, a nie dlatego, że źle wykonał swoją robotę – podsumował Wojciech Szczęsny podczas pierwszego zgrupowania Paulo Sousy. 

Jedno jest pewne – jeśli chodzi o wybór następcy Probierza, zbudowanie pozytywnej atmosfery w drużynie powinno być głównym celem Cezarego Kuleszy.  

Choć wielu trenerów chciałoby dostać szansę od prezesa PZPN, jeśli chodzi o wymienianych kandydatów, tylko Brzęczek potrzebuje tego stanowiska. To ryzykowna teza, ale nie chodzi tu tylko o wyróżnienie, jakim jest praca w reprezentacji Polski. Dla niego gra toczy się o coś więcej. Niejednokrotnie podkreślał, że zabolało go zwolnienie z funkcji selekcjonera. W rozmowie z Kanałem Sportowym zdradził, że „skradziono mu jego marzenia”. 

Nawet najwięksi krytycy trenera muszą przyznać, że ma on prawo się tak czuć. Selekcjonerów, którzy awansowali na wielki turniej zwykle traktuje się inaczej. To tak, jakby pięściarzowi zabrano pas mistrzowski tuż przed największą walką w karierze. 

Cezary Kulesza rzuca wskazówkami

Dla Brzęczka szansa na powrót do kadry byłaby spełnieniem marzeń. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy – reprezentacja Polski to nie koncert życzeń. Wielu trenerów ma obecnie mocniejszą pozycję na rynku – i to nie licząc zagranicznych kandydatów. 

Kulesza dawał już wskazówki, które teoretycznie sprzyjają Brzęczkowi. Mówił o tym, że następcą Probierza powinien być ktoś, kto nie będzie uczył się nazwisk. Nie wykluczał nawet podpisania kontraktu z jednym z byłych selekcjonerów. Pojawiają się nawet głosy, że wkrótce mogą ruszyć rozmowy z 54-latkiem. Kulesza ma zgłosić się po Brzęczka, jeśli Maciej Skorża odrzuci propozycję. Z drugiej strony – nie od dziś wiadomo, że prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej lubi mylić tropy. Rozmawia z jednym kandydatem, a potem zmienia zdanie i porozumiewa się z drugim. Może się okazać, że tym razem będzie tak samo. 

Rzecz w tym, że przez ostatnie pięć lat reprezentacja Polski zaliczyła bardzo wyraźny regres. Fatalna atmosfera, strach przed odpowiedzialnością i brak pomysłu na grę to tylko część problemów, z którymi będzie musiał zmierzyć się nowy selekcjoner. Tu może nie wystarczyć nawet znajomość realiów polskiego futbolu. Żaden kandydat nie będzie miał takiego komfortu pracy, jakim kiedyś cieszył się Nawałka. Nawet Brzęczek musiałby uczyć się funkcjonowania w zupełnie nowych warunkach. 

Zmieniło się tyle, że polski futbol powoli zaczyna odkładać na bok myśli o stylu. Tęskni już tylko za wynikami. Pierwsza kadencja Jerzego Brzęczka jednak pokazała, że akurat wyniki, to on potrafi zapewnić.  

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Oto cel transferowy Jagiellonii Białystok. Możliwy powrót do Ekstraklasy!
Joan Laporta mówi wprost. Hitowy transfer Barcelony stanie się faktem!
Czołowe kluby Ekstraklasy walczą o gwiazdę Radomiaka. Wiadomo, ile trzeba zapłacić!
Legia Warszawa ogłosiła współpracę z klubem Betclic 1. Ligi! Oto szczegóły
Jakub Błaszczykowski szczerze o aferze wokół Roberta Lewandowskiego. Jaśniej się nie da!
Śląsk Wrocław bezlitosny. Jest komunikat w sprawie pomocnika
Widzew Łódź prowadzi rozmowy z reprezentantem kraju! To byłby hit
Oficjalnie: ważny piłkarz Legii Warszawa zostaje w klubie! Jest potwierdzenie
Barcelona ma problem. Flick zainterweniuje ws. ter Stegena!
Sebastian Szymański może trafić do giganta! Szokujący pomysł Fenerbahce