HomeExtraTo nie jest liga dla starych ludzi. Jak Arabia Saudyjska zmienia rynek transferowy?

To nie jest liga dla starych ludzi. Jak Arabia Saudyjska zmienia rynek transferowy?

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Arabia Saudyjska zaczyna coraz poważniej mościć się w światowym futbolu. Kluby Saudi Pro League pozyskują już nie tylko doświadczonych piłkarzy o wielkich nazwiskach, ale patrzą też w przyszłość i ściągają perspektywicznych zawodników. To już nie jest liga dla starych ludzi.

Jhon Duran

FOT. ABACA/NEWSPIX.PL

Arabowie nie popełnili błędu poprzedników

Gdy do Saudi Pro League zaczęli przychodzić doświadczeni zawodnicy ze znanymi i co najważniejsze uznanymi nazwiskami, nie brakowało głosów, że Arabia Saudyjska stanie się drugimi Chinami czy Katarem. Sceptyczni kibice twierdzili, że ten boom transferowy potrwa tylko jakiś czas, a potem najlepsi zawodnicy wrócą do Europy, sama liga zaś odejdzie w nieco zapomnienie.

W taki sposób kilka lat temu szybko minęła moda na Chinese Super League. Przeszło dekadę temu w Państwie Środka grało wielu zawodników z poważnymi nazwiskami. Zainteresowanie rozgrywkami wzrosło dzięki takim piłkarzom jak Hulk, Oscar, Paulinho, Gervinho, Fredy Guarin, Demba Ba czy Ezequiel Lavezzi. Kibice pamiętali, jak występowali oni w najlepszych ligach Europy czy co tydzień pojawiali się na boiskach Ligi Mistrzów. Nagle jednak cała śmietanka spotkała się w lidze, o której do tej pory nikt by nie pomyślał, że może przyciągnąć takie sławy. Chińskie pieniądze okazały się bardziej kuszące niż najbardziej prestiżowe turnieje na Starym Kontynencie. W ślad za piłkarzami poszli też trenerzy. W Chinese Super League pracowali m.in. Manuel Pellegrini, Sven-Goran Eriksson, Luiz Felipe Scolari czy Fabio Capello.

Moda na Chiny jednak dość szybko minęła. Obecnie na próżno można szukać w tej lidze imponujących nazwisk. Wpływ na utratę popularności chińskich rozgrywek wpływ miała na pewno pandemia Covid-19. Wielu graczy po opanowaniu sytuacji z wirusem postanowiło zakończyć swoją przygodę w Azji. Niektórzy z nich wrócili do Europy na swój wysoki poziom – najlepszymi przykładami są Marko Arnautović czy Yannick Fereira-Carrasco, którzy przed transferem do Arabii Saudyjskiej występował w Atletico Madryt.

Na czym mógł polegać błąd Chińczyków? Postawili oni wyłącznie na doświadczonych piłkarzy z bogatym piłkarskim CV, którzy jednak mieli przed sobą raptem tylko kilka lat grania. Wszelkie ambicje sportowe spełnili już w poprzednich klubach, a do Azji przeprowadzili się na ostatnie parę sezonów. Mousa Dembele skończył grać w piłkę w 2022 roku, Guarin rok wcześniej zakończył karierę, Lavezzi już w 2019 przestać być zawodowym piłkarzem. Nie przekazali oni wiedzy potrzebnej do tego, aby chińska ekstraklasa rosła w siłę. W momencie zawieszenia przez nich butów na kołku, gwiazda Chin jako nowego piłkarskiego raju zaczęła gasnąć.

W Arabii Saudyjskiej nie chcą popełnić tego błędu. Na początku do Saudi Pro League też przenosili się głównie piłkarze, którzy albo byli już dobrze po 30-stce, albo wchodzili w ten wiek. W chwili podpisywania kontraktu Ronaldo miał 37 lat, Riyad Mahrez i N’Golo Kanté 32, Karim Benzema 35, Sadio Mane 31. Z czasem jednak kluby zaczęły sięgać też po piłkarzy w średnim wieku. Standardem zaczęła być rywalizacja drużyn europejskich i saudyjskich o tego samego gracza na rynku transferowym. Wielu zawodników odrzuciło propozycje z najlepszych lig na Starym Kontynencie i przeniosło się na Półwysep Arabski. Ivan Toney nie przystał na zaloty angielskich gigantów i zasilił Al-Ahli, Ruben Neves nie zgodził się na transfer do Arsenalu, ponieważ przeszedł do Al-Hilal, a Sergej Milinković-Savić zamiast przenosin do włoskiej czołówki również wybrał ekipę Niebieskiej Fali.

Włodarze w Saudi Pro League nie chcą popełnić tego samego błędu jak w Chinach. Stawiano tam na wiekowych weteranów z mocnymi nazwiskami, którzy w większości przychodzili raczej po łatwy zarobek, a niekoniecznie chcieli przekazać jakąś wiedzę, dzięki której liga chińska mogłaby się rozwinąć. Cały projekt skończył marnie, obecnie rozgrywki w Chinach nie są nawet szanowane w Azji, a co dopiero na świecie – przyznaje Adam Błoński, redaktor naczelny portalu azjagola.com.

Cristiano Ronaldo marketingowo robi ogromne boom. Neymar był takim strzałem w policzek, żeby Saudyjczycy trochę się ocucili. Benzemę też trzeba było długo obudzić. Nie wszyscy zawodnicy z uznanymi nazwiskami od razu wchodzą na wysoki poziom w Arabii Saudyjskiej. Nikt lepiej nie zareklamuje Saudi Pro League jako dobrych rozgrywek niż młodzi zawodnicy. Wizja całej zawodowej ligi jest taka, że trzeba sprowadzać młodych zawodników, którzy będą najlepszą reklamą, że warto tutaj przyjść. Transfer do Arabii Saudyjskiej nie zamyka kariery, to nie jest liga dla emerytów, można tu spotkać topowych piłkarzy – dodaje.

To nie jest liga dla starych ludzi

Teraz z kolei w działaniach Saudyjczyków na rynku transferowym widać jeszcze inną strategię. Nie starają się tylko kupować graczy w średnim wieku o uznanej marce, tylko sięgają często po zawodników młodych, którzy jeszcze na dobre nie rozpostarli swoich skrzydeł. W zimowym okienku transferowym ta tendencja była widoczna jak na dłoni.

Do Saudi Pro League przyszli m.in. Jhon Duran (21 lat), Matteo Dams (20), Unai Hernandez (20), Kaio Cesar (20) czy Aaron Martin (18). Kilka miesięcy temu dołączyli Joao Costa (19) czy Marcos Leonardo (21), a jeszcze wcześniej Gabri Veiga (21). Przeciętny kibic być może nie kojarzy nawet wielu z tych piłkarzy. Do tej pory jednak grali oni w uznanych europejskich klubach, mogli rozwijać swoją karierę na Starym Kontynencie, lecz saudyjskie kluby pozyskały ich za niekiedy naprawdę poważne pieniądze. Wybrali zupełnie inną ścieżkę. Nie przyszli do Arabii Saudyjskiej jako piłkarze z dorobkiem i renomą. To właśnie na Półwyspie Arabskim będą pewnie wkraczać w swój futbolowy prime.

Teraz nastąpiła zmiana w strategii transferowej. W zimowym okienku zauważalna była inna tendencja saudyjskich klubów w ich podejściu na rynku. Po wcześniejszych głośnych zakupach doświadczonych gwiazd jak Cristiano Ronaldo czy Neymar, tym razem skupiono się na młodych talentach. Może to świadczyć o dążeniu do długoterminowego rozwoju ligi i podnoszeniu jej poziomu sportowego. Widać, że w zimowym okienku takich transferów nie przeprowadziły dwa czy trzy kluby, ale tak naprawdę każdy starał się sprowadzić młodych piłkarzy. To odgórnie nałożone zadanie – opowiada Błoński.

Pokazuje to też, że Arabia Saudyjska nie będzie tym samym przypadkiem co Chiny czy niegdyś USA. Saudyjczycy chcą przyciągać nie tylko gwiazdy, ale również (a może i przede wszystkim) zawodników utalentowanych, obiecujących, którzy swoje kariery na poważnie będą zaczynać właśnie w Saudi Pro League. To będzie najlepsza reklama rozgrywek, które w końcu zyskają prawdziwą renomę, a nie tylko lukier w postaci wielkich i może niekiedy już trochę przebrzmiałych nazwisk.

Psychika ważniejsza niż pieniądze

Transfer Jhona Durana wywołał jednak spore kontrowersje w świecie piłkarskim. Wielu kibiców krytykowało Kolumbijczyka za porzucenie sportowych ambicji i wybranie pieniędzy zamiast wysokiego poziomu rywalizacji. Komentatorzy zarzucali 21-latkowi, że nie zdążył nawet jeszcze dobrze zabłysnąć w Premier League (w 55 występach zdobył 12 bramek), a już odpuścił sobie grę w najlepszej lidze świata na rzecz bajońskich sum oferowanych mu przez szejków.

Sprawa jest jednak bardziej złożona. Oczywiście aspekt finansowy odgrywa poważną rolę w decyzji danego zawodnika o zasileniu Saudi Pro League, ale o atrakcyjności ofert z Arabii Saudyjskiej mogą też świadczyć inne względy. Nikt nie chce bowiem postawić fałszywego kroku, decydując się na transfer do wielkiego europejskiego klubu w młodym wieku. Na Półwyspie Arabskim o bycie gwiazdą i kluczowym graczem zespołu jest zdecydowanie łatwiej. Z miejsca można stać się zawodnikiem, o którym kibice będą rozmawiać jeszcze długo po zakończeniu meczu.

Uważam, że w kontekście transferów ważne jest to, co oddziałuje na psychikę piłkarzy. Ostatnio jeden z polskich piłkarzy zdziwił się, że Hulk w prime swojej kariery przeszedł do Zenitu. Dla niektórych ważny jest też jednak fun z gry w piłkę. Na koniec kariery dobrze sobie pomyśleć, że było się zawodnikiem pierwszego składu i częścią sukcesu danego klubu. Nikt nie chce być statystą wśród wielkich. Najlepszym przykładem tego jest postać Luki Jovicia, który nie odnalazł się w Realu Madryt. Wielu piłkarzy, którzy idą do Saudi Pro League, nie chce kończyć w taki sposób. W Arabii Saudyjskiej mnóstwo zawodników zagranicznych ma wręcz status zbawcy. To olbrzymie dowartościowanie takiego gracza. Ci piłkarze nie tylko zarobią ogromne pieniądze, ale będą się też czuli ważnymi elementami składu – sugeruje Adam Błoński.

Saudi Vision 2030, czyli kluczowy projekt rządu

Zakupy młodych, perspektywicznych zawodników to nie kaprys saudyjskich działaczy. To część skrupulatnie opracowanego i precyzyjnie realizowanego projektu pod nazwą “Saudi Vision 2030”. Jest to rządowa inicjatywa, której jednym z celów jest uczynienie z Arabii Saudyjskiej centrum światowego sportu. Inwestycje w obiecujących piłkarzy mają nie tylko podnieść jakość ligi, zapewnić jej długofalowy rozwój, ale również stworzyć warunki do zbudowania poważnej infrastruktury, która wzniesie cały kraj na zupełnie inny poziom.

Poprzez inwestycje w piłkę nożną zwiększana jest globalna rozpoznawalność kraju. Sama liga ma stać się jedną z najlepszych na świecie, a poszczególne kluby mają rywalizować z europejskimi gigantami, choćby w Klubowych Mistrzostwach Świata. Nie ma przypadku w tym, że te rozgrywki zmieniły swój format. To też jest możliwość porównywania siły Saudi Pro League z tym, co zostaje w Europie – twierdzi Błoński.

Projekt Saudi Vision 2030 został ogłoszony w 2016 roku. Lista celów do osiągnięcia w ramach tego przedsięwzięcia jest imponująca. Saudyjczycy chcą nie tylko rozwinąć swoją turystykę, ekonomię, sport czy kulturę, ale również poprawić się w kwestiach związanych z prawami człowieka (w tym prawami kobiet, które wciąż w tym kraju pozostawiają sporo do życzenia) czy uniezależnieniem się od ropy naftowej. Jednym z pomysłów jest zbudowanie nowego miasta, linearnej arkologii (osiedla o dużej gęstości zaludnienia) o nazwie Neom (“neo” z języka greckiego znaczy tyle co “nowe”, a “M” to pierwsza litera imienia władcy Arabii Saudyjskiej Mohammeda bin Salmana).

Kluczowe znaczenie w kwestii Saudi Vision 2030 ma PIF, czyli Public Investment Fund. Dla czterech najlepszych klubów w lidze, czyli Al-Ahli, Al-Ittihad, Al-Hilal i Al-Nassr, to rodzaj skarbonki bez dna. Arabia Saudyjska dysponuje wielkim funduszem, z którego dofinansowywane są m.in. drużyny piłkarskie. Przelewy z PIF-u pozwalają klubom na dokonywanie imponujących transferów. Te z kolei przekładają się na podnoszenie ogólnego poziomu sportu w kraju, co zbliża państwo do realizacji celów wytyczonych w Saudi Vision 2030. Majątek, którym dysponuje PIF, szacowany jest na około 930 miliardów dolarów.

Przed transferem Cristiano Ronaldo Al-Nassr nie imponowało na rynku wielkimi zakupami. Wystarczyło uruchomić PIF i dofinansować klub, aby można było dokonać takiego marketingowego ruchu. Czołowy europejski klub bazuje na sponsorach czy inwestorach, ale prywatnych, a w Arabii Saudyjskiej czynione są inwestycje z ramienia państwa – mówi redaktor portalu azjagola.com.

PIF to przydatne narzędzie dla Saudyjczyków, ponieważ dzięki niemu mogą oni praktycznie dyktować warunki na rynku transferowym. Nie ma chyba kwoty, która zbiłaby z pantałyku bajecznie bogatych działaczy Al-Hilal czy Al-Nassr. Portal goal.com podaje, że Cristiano Ronaldo może liczyć w swoim klubie na zarobki rzędu ponad 200 milionów dolarów rocznie. To ponad 4 miliony dolarów na tydzień!

 – Jeśli pojawiłaby się jakaś szansa na wyciągnięcie klasowego zawodnika za określoną sumę, Saudyjczycy natychmiast by ją znaleźli. Chcą w ten sposób pokazać, że mogą. Arabia Saudyjska jest zainteresowana rozbiciem tego stereotypu czy też wzoru funkcjonowania piłki nożnej, który od wielu lat jest oparty na Europie – twierdzi Błoński.

Saudyjska karta przetargowa

Public Investment Fund jest zbawieniem dla najlepszych klubów z Arabii Saudyjskiej, ale nie ma korzystnego wpływu na rynek w ujęciu holistycznym. Drużyny z Europy często nie mogą sobie pozwolić na płacenie piłkarzom takich sum, jakie w Saudi Pro League w przypadku tych najsilniejszych ekip są na porządku dziennym. Najlepsi zawodnicy w Premier League, w której można liczyć na sowite wynagrodzenia, zarabiają “jedynie” po kilkaset tysięcy dolarów tygodniowo. To kropla w morzu, jeśli chodzi o stawki w Saudi Pro League.

Nic więc dziwnego, że wielu piłkarzy jest w stanie poświęcić grę w średniaku ligi angielskiej na występy w topowym zespole w Arabii Saudyjskiej za kilkakrotnie wyższą gażę. Pytanie tylko, jak takie praktyki wpłyną w perspektywie najbliższych lat na cały rynek transferowy. Czy Saudyjczycy, dzięki wpływom z kasy państwowej, go nie zdominują? Na to pytanie odpowiedź poznamy pewnie dopiero za kilka sezonów.

Obecnie jest coraz większa presja na europejskie kluby. Pensje w Arabii Saudyjskiej przekraczają standardy z Europy. Prowadzi to do inflacji płac, ale oferty z Saudi Pro League są też używane jako narzędzia negocjacyjne. Kluby ze Starego Kontynentu są zmuszane do podnoszenia wynagrodzeń. Pod tym względem trochę to wypacza obecny rynek. Wiele klubów natnie się bowiem na przedłużenie kontraktu z zawodnikami, którzy wykorzystali do tego ligę saudyjską – dodaje redaktor naczelny portalu azjagola.com.

FIFA będzie próbowała w jakiś sposób to zahamować, żeby nie było tak, że zawsze wygrywa ten najbogatszy. Saudyjczycy jednak ładnie odbijają piłeczkę, wskazując na przykłady Barcelony, Realu czy Manchesteru City. Pokazują, że FIFA nie zwraca uwagi na te przypadki tworzenia się gigantów – przekonuje.

Saudi Pro League lepsza od Ligue 1?

To, że Saudi Pro League rośnie w siłę, wpływa również na postrzeganie tej ligi na tle rozgrywek europejskich. W końcu celem Saudyjczyków jest rywalizacja z Europejczykami. Niedawno Cristiano Ronaldo wzbudził spore kontrowersje swoim stwierdzeniem, że “liga saudyjska jest już lepsza od Ligue 1”. Portugalczyk wyznał, że “we Francji jest tylko PSG, a reszta nie istnieje”.

Ta wypowiedź wywołała spore poruszenie. Niektórzy przyznawali Portugalczykowi rację, inni twierdzili, że gwiazdor nie wie, co mówi. Być może teraz stanowisko CR7 wydaje się absurdalne, lecz w perspektywie czasu może się okazać, że zawodnik Al-Nassr wykazał się zdolnościami iście profetycznymi.

Dla mnie słowa Ronaldo o Ligue 1 to nadal głupota. Przypomniałbym tu wypowiedź Dejana Damjanovicia, który przez wiele lat był gwiazdą ligi koreańskiej. W pewnym momencie trafił do ligi chińskiej, która miała wówczas pełno gwiazd. Został więc zapytany o to, która z tych lig jest lepsza – chińska czy koreańska. Stwierdził, że w takich przypadkach prawdziwą różnicę robią zawodnicy rodzimi (tzw. domestic players). W Chinach Damjanović na treningach mijał chińskich zawodników, którzy od małego byli uczeni, jak być statystami. Uczyli się bezpiecznych zagrań do gwiazd z Europy. Nawet nie starali się ich faulować, bo szkoda byłoby zawodników o takiej renomie – opowiada Błoński.

W Arabii Saudyjskiej Ronaldo i inne gwiazdy starają się pomagać w tworzeniu warunków do szkolenia młodzieży. Reprezentacja tego kraju na każdym szczeblu jednak spisuje się coraz gorzej od czasów Mistrzostw Świata 2022. Saudyjczycy mają problemy nawet w Pucharze Zatoki Perskiej. Ronaldo widzi w Al-Nassr na co dzień warunki, które nie panują w większości ekip w lidze. Portugalczyk nie może porównywać swoich wrażeń z odczuciami zagranicznych graczy z Al-Fayha czy Al-Raed. Ja jednak wierzę, że Ronaldo naprawdę tak myśli. Liga saudyjska na pewno się rozwija, ale jeszcze nie jest to ten etap, że może konkurować z Ligue 1 – dodaje.

Przeciętny saudyjski piłkarz prezentuje jakiś poziom, ale on jest zdecydowanie niższy od tego, na którym znajduje się przeciętny gracz ligi francuskiej. Gdyby Strasbourg zmierzył się z zespołami z ligi saudyjskiej bez zagranicznych zawodników, to Francuzi wygraliby 5:0 czy 6:0 – kończy redaktor naczelny azjagola.com.

Obecnie Saudi Pro League o rywalizacji z najlepszymi ligami w Europie może pewnie jeszcze pomarzyć. Progres, jaki zrobiły te rozgrywki w ciągu dosłownie paru lat, musi jednak robić wrażenie. Saudyjczycy mają poważne plany i konsekwentnie je realizują. Świat, w którym Arabia Saudyjska będzie ważnym graczem na rynku piłkarskim, nie jest tak trudny do wyobrażenia. To już się dzieje.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Dembele z kolejnym golem, PSG z awansem! Donnarumma bohaterem karnych! [WIDEO]
Bayern pokazał, kto rządzi w Niemczech. Kane z kolejnym golem [WIDEO]
Inter z awansem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów! Nie pomógł gol Modera [WIDEO]
Jakub Moder z bramką w meczu z Interem! Czekał na to od trzech lat [WIDEO]
Hiszpanie jasno o Szczęsnym i Lewandowskim. Tak piszą o meczu z Benficą
Lewandowski ma co poprawić! Wnioski po dwumeczu Barcelony z Benficą
Robert Lewandowski rozczarował. Bezbarwny występ
Kylian Mbappe ma problem przed meczem z Atletico. Sensacyjne wieści z Hiszpanii!
Lamine Yamal show w Lidze Mistrzów! Jak on to zrobił!? [WIDEO]
Gwiazda Ekstraklasy z pierwszym powołaniem do kadry! To już pewne