HomeExtraAlexander Stoeckl: Polska ekipa ma wielki potencjał. Paweł Wąsek pisze własną historię [WYWIAD]

Alexander Stoeckl: Polska ekipa ma wielki potencjał. Paweł Wąsek pisze własną historię [WYWIAD]

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Alexander Stoeckl latem dołączył do Polskiego Związku Narciarskiego. W rozmowie z Kanałem Sportowym opowiedział o tym, co imponuje mu w Polakach, o wynikach naszych skoczków, problemach Piotra Żyły oraz atmosferze w Zakopanem.

EXPA/NEWSPIX.PL

Stoeckl chwali zakopiańską publikę

Karolina Jaskulska, Kanał Sportowy: To twój pierwszy Puchar Świata w Zakopanem jako członek polskiej ekipy. To musi być specjalny weekend.

Alexander Stoeckl, dyrektor sportowy PZN: Tak. Zresztą Zakopane zawsze było wyjątkowe – również jak przez lata byłem trenerem Norwegów. Atmosfera tutaj jest niesamowita, tłum zawsze jest bardzo entuzjastyczny. Jako członek polskiej ekipy i dyrektor sportowy czuję dumę, że mogę czerpać z tego wydarzenia także z tej innej perspektywy.

Byłeś wczoraj (w piątek, rozmawialiśmy w sobotni poranek – przyp.red) na skoczni?

Nie, nie. Dopiero wczoraj dojechałem do Zakopanego.

fot. K. Jaskulska, Kanał Sportowy

Na kwalifikacjach było około 1 tysiąca osób, a i tak było bardzo głośno. Co dopiero dziś i jutro przy wyższej frekwencji.

Tak, nie mogę się już doczekać. Bardzo lubię Zakopane i te emocje.

Masz jakieś specjalne wspomnienie z tą skocznią?

Nie mam jakiegoś jednego wydarzenia w głowie. To jest sport. Przez te lata były lepsze i gorsze momenty. Ale jedno co zawsze było super to wspomniana atmosfera. DJ-e też robią super robotę i pobudzają tłum. Zwłaszcza konkursy drużynowe są spektakularne. Oczywiście kibice zawsze dopingują Polaków, ale wspierają też innych. Specyfika tej skoczni też jest taka, ze kibice są bardzo blisko zawodników. Zawsze kiedy tu przyjeżdżam, czuję, że Polacy kochają skoki narciarskie.

Małysz i Thurnbichler przekonali Stoeckla. “Niesamowity projekt”

Jesteś już u nas pół roku. Co możesz mi powiedzieć o naszym kraju, kulturze i ludziach.

Za wiele jeszcze się nie dowiedziałem, bo jestem na maksa skupiony na pracy. Natomiast jest tutaj wiele ludzi kochających skoki. Kiedy patrzę na ludzi, którzy pracują tutaj przy skokach czy kombinacji, to widzę, że Polacy są pracowici. Doświadczałem w swoim życiu trzech różnych środowisk – austriackiego, norweskiego i polskiego – i widzę, że Polacy zawsze jak coś robią, robią to na maksa. Etyka pracy jest niesamowita.

Przeprowadziłeś się na stałe do Polski?

Nie, nie. Nie było żadnych dyskusji. Razem z rodziną mieszkam w Oslo. Mam 18-letnią córkę, która ma tam szkołę. Jesteśmy w Oslo ustabilizowani. Oczywiście to wiąże się z tym, że sporo podróżuje i bywa to wymagające. To są jednak krótkie podróże. Oslo i Kraków dzieli 2 godziny lotu, biuro także mam blisko lotniska także nie jest to duży kłopot.

Dlaczego zdecydowałeś się dołączyć do PZN-u?

To jest niesamowity projekt i szansa, aby kontynuować moją przygodę ze sportem w innej roli. Zawsze uważałem, że polski zespół ma wielki potencjał. Pokazuje to od lat. Thomas i Adam zapytali mnie, czy dołączę. Dostałem sporo czasu na zastanowienie. Po wielu latach pracy trenerskiej dostałem możliwość pracy na innym stanowisku, zbierać nowe doświadczenie. Uznałem, że to dobry moment na taką decyzję. Od początku zobaczyłem niesamowitą motywację u wszystkich. Mam nadzieję, że pomogę swoim doświadczeniem zrobić krok w przód tej dyscyplinie.

To musi być duża przyjemność i duma pracować z takimi mistrzami jak Kamil Stoch, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła.

To bardzo ciekawe. Ale są oczywiście także młodzi zawodnicy. To wspaniale mieć dwie perspektywy. Moja rola to dzielenie się doświadczeniem i pomagać sztabowi oraz od organizacyjnego punktu widzenia. To proces długofalowy.

Wąsek pisze własną historię. A reszta krok po kroku idzie do przodu

Początek sezonu nie był łatwy dla polskiej ekipy. Dlaczego?

Jeśli spojrzymy na początki w ostatnich latach, to nigdy nie było lekko, ale zanotowaliśmy też rozwój. Myślę, że jedno to to, że ci zawodnicy są niezwykle doświadczeni i ciężko im jest zaadaptować się do zmian i nowinek. To nowa sytuacja. Skoki jednak mocno się rozwinęły. Spójrz na Austriaków – ich technika lotu, przejście po wyjściu z progu… Nie zawsze łatwo wprowadzić różne zmiany. Mamy też młodych zawodników. Nie zawsze łatwo jest zachować balans między tym doświadczeniem a młodością i nowościami. Najważniejszy jest jednak rozwój i że robimy krok w przód. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować tę pracę i na mistrzostwa świata pojedziemy jako bardzo silny zespół.

Paweł Wąsek jest w formie życia. Czołowa „10” TCS mówi sama za siebie.

Zdecydowanie. On jest bardzo otwarty i chce się rozwijać. Mocno pracuje nad techniką. Jest głodny i to jest najważniejsze. Zawsze bierze do siebie rady.

Lata też pięknie stylowo.

Bardzo się latem rozwinął pod tym względem. Dużo dał mu pobyt w Sztokholmie w tunelu. Mamy specjalistę, który nam pomaga i Paweł na tym korzysta. Technika i wyjście z progu, przejście w locie jest bardzo ważne. Paweł czerpie.

Paweł Wąsek
Mateusz Januszek/Newspix.pl

Niedawno trener Jan Szturc powiedział mi, że Paweł jest na jak najlepszej drodze do podium (wywiad możecie przeczytać TUTAJ – przyp. red). Zgadzasz się z tym?

Jeśli tylko będzie kontynuował pracę i skupienie na sobie, to wszystko jest możliwe. Ludzie często mówią, że jest drugim Kamilem Stochem. Nie. On jest Pawłem Wąskiem i pisze własną historię. Musi być skupiony. Oczywiście nie mamy tylko jednego superbohatera. Musimy pracować tak samo z całym zespołem.

Olek i Kuba również mają potencjał, choć te ich skoki falują.

Jest sporo wzlotów i upadków u nich. Nie jest to żadna stała. Ale jest potencjał. Olek potrafi oddać świetne skoki w treningu jak choćby w Bischofshofen. Widzimy więc potencjał, ale trzeba przekuć to na zawody.

Dawid również zrobić krok w przód choćby względem TCS.

Dokładnie. To oznacza, że progres trwa. W sporcie zawsze będziesz osądzany przez pryzmat wyników, ale proces też jest ważny. Rozwój każdego dnia jest dla nas najważniejszy.

Kamil Stoch miał miesiąc przerwy w startach. Dobrze go znów widzieć na skoczni.

Kamil, mimo że ma własny sztab, wciąż jest częścią drużyny. Bardzo ważną częścią. Mamy bardzo dobrą współpracę z Michałem Doleżalem i Łukaszem Kruczkiem. Najważniejsze to wydobyć potencjał z zawodnika.

Fajnie było zobaczyć wczoraj na jego twarzy uśmiech po tym jak miał ciężki początek sezonu.

Zdecydowanie. Skoki wciąż są dla niego bardzo ważne.

Piotr Żyła musi pozostać skoncentrowany

Piotrek Żyła. Trudny temat.

Po pierwsze stracił 6 tygodni z powodu operacji kolana w trakcie pre-seasonu. Kolano dokuczała mu od dłuższego czasu, więc ta operacja była ważną decyzją. Stracił trochę treningu. Kiedy wrócił, chciał wszystkim pokazać, że już jest gotowy. Skoki narciarskie to sport bardzo mentalny. Musisz zachować chłodną głowę i skupić się na technice. Czasami najważniejsze są te detale. Piotrek musi po prostu teraz pozostać skoncentrowany na pracy.

Inną sprawą jest to, że kiedy masz na koncie wiele sukcesów, to czasami mierzysz siebie przez ich pryzmat. W skokach musisz skupić się na tym co tu i teraz, a nie na tym co było. Z tym doświadczeniem i tym, co przeszedł, Piotrek jest w stanie wrócić do swoich najlepszych skoków.

Piotrek teraz trenuje?

Tak. Kiedy startujesz w Pucharze Świata, bardzo trudno jest na spokojnie nad czymś popracować. Jest wiele podróży, wiele zawodów. Nie ma czasu. Przerwa w startach jest dobrą decyzją dla Piotrka. Mamy świetnie przygotowane skocznie w Polsce i wielu dobrych trenerów. Ma szansę trenować i wierzymy, że wróci do formy.

To także silny charakter, co może być w tym procesie treningu wymagające.

Oczywiście. Natomiast jeśli tak jak wspomniałem, skupi się na pracy i będzie robił wszystko zgodnie z planem, to będzie dobrze.

Zaplecze? Efekty mają przyjść za kilka lat. Ze sprzętem możemy rywalizować z najlepszymi

Porozmawiajmy chwilę o innych skoczkach. Patrzę na wyniki Pucharu Kontynentalnego i nie są one najlepsze. Kibice mogą się zmartwić.

W sporcie nie możemy niczego oczekiwać. Jasne, jak spojrzymy na wyniki, nie jest dobrze. Ale znów – najważniejsze to pracować i się rozwijać. Spojrzymy na to z tej strony, że to wciąż bardzo młodzi zawodnicy. Muszą nauczyć się rywalizować. W tym pokoleniu jest wielki potencjał. Najważniejsze to być cierpliwym i podejmować odpowiednie decyzje w odpowiednim czasie. Zobaczymy rozwój i potrzeba czasu. Kiedy na nich patrzę, widzę progres. Oczywiście rozumiem, że dla kibiców wyniki mogą być frustrujące, ale my jako sztab patrzymy przez pryzmat progresu i tego, aby w kolejnych latach przyszły efekty.

Patrzę dziś na Austriaków i myślę sobie, że odjechali reszcie świata.

Są bardzo silni. Gdy na nich spojrzymy, to te wyniki są rezultatem 10-15 lat pracy na różnych poziomach.

Stefana Krafta znam jeszcze ze Stams. To wieki mistrz. On świetnie pracuje. Zawsze chce robić krok do przodu. Nie skupia się na osiągnięciach. Jest 10 lat na szczycie, Ale z dnia na dzień się rozwija. On jest przykładem tego, jak można z dnia na dzień być lepszą wersją siebie. Mamy tego jednego doświadczonego i wielkiego zawodnika, który jest wartością dodaną dla całej drużyny. Mamy młodszych Austriaków jak Tschofenig, Hoerl czy Oertner i oni czerpią od niego.

EXPA/NEWSPIX.PL

Austria ma bardzo dobrą strukturę jako federacja. Współpracują ze szkołami, juniorskimi drużynami. Jest bardzo dobra wymiana wiadomości. Zawodnicy są w centrum. Zrobili świetną pracę w ostatnich latach. Dużo zainwestowali m.in. w badania czy sprzęt. To przynosi efekt.

W skokach bardzo ważną rolę odgrywa sprzęt.

Skoki mocno się zmieniły. Jedno to sportowy rozwój, a dwa pozostałe czynniki. Spójrzmy na przepisy i wszystko wokół. Trzeba znaleźć złoty środek dla każdego zawodnika. To też zasługa ludzi. Na przykład Austriacy mają zatrudnionych 10 ludzi wyłącznie od sprzętu, kombinezonów etc. To duży zespół. My podglądamy ich i chcemy zrobić podobnie u nas, ale potrzeba czasu. Wielkie efekty takiego procesu przychodzą po latach.

To dobra wiadomość dla fanów. Wielu martwi się, że po erze Stocha, Żyły i Kubackiego w polskich skokach będzie pustynia.

Oczywiście kibice mają prawo się martwić. Ale tak jak rozmawiamy. Proces jest długofalowy na każdej płaszczyźnie i może przynieść efekty za kilka lat.

Polska kadra jest pod względem sprzętu w stanie rywalizować z najlepszymi?

Tak. Oczywiście Austria jest krok przed wszystkimi. Ale my jestesmy na tym samym poziomie co inne kraje.

MŚ w Trondheim coraz bliżej. “To będzie super czas”

Na koniec zapytam cię o mistrzostwa świata w Trondheim. Będą to dla Ciebie w pewnym sensie wyjątkowe zmagania. Bo w domu!

To drugi raz jak będę na MŚ w Trondheim. W 1997 roku byłem jako asystent kadry Austrii. Nie mogę się doczekać tych zawodów. Tam będzie super klimat. Norwegowie kochają mistrzostwa, bilety szybko się rozchodzą. Skocznia jest po przebudowie. Publiczność też dopisze. To będzie super czas.

Będziesz trochę w domu.

Zdecydowanie. Chociaż dzisiaj też jestem w domu – w Zakopanem! (Śmiech)

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Śląsk Wrocław chce dwóch transferów. Prezes zapowiada
Grabara powinien być “jedynką” kadry? Gikiewicz zabrał głos
Walker odchodzi z Manchesteru City! Znamy jego nowy klub
Włodarski nie ma wątpliwości. Ten piłkarz to przyszłość Zagłębia
Lewandowski się zaciął. Oto ranking Złotego Buta
“Gdzie jest Lewandowski?”. W Hiszpanii zaczynają dyskutować
Inter wygrał z Empoli. Dwóch Polaków na boisku
Mbappe okradziony z hattricka? Real Madryt jest wściekły!
Neymar odchodzi z Arabii! Wielki powrót staje się faktem!
Mbappe goni Lewandowskiego. Oto klasyfikacja strzelców La Ligi