HomePiłka nożnaNie tylko FC Barcelona. Tam może trafić Marcus Rashford

Nie tylko FC Barcelona. Tam może trafić Marcus Rashford

Źródło: The Telegraph

Aktualizacja:

Marcus Rashford został odsunięty od składu Manchesteru United przez Rubena Amorima. Niebawem może opuścić klub. Anglik wzbudził zainteresowanie klubów z Arabii, o czym poinformował “The Telegraph”.

Marcus Rashford

Mark Pain / Alamy

Rashford odejdzie z Old Trafford. Do Arabii?

O tym, że Marcus Rashford może opuścić Manchester, spekuluje się od dłuższego czasu. Anglik nie zyskał zaufania nowego trenera Rubena Amorima i został odsunięty od składu. – Myślę, że jestem gotowy na nowe wyzwanie i kolejne kroki. Kiedy odejdę, nie będzie żadnych kontrowersji. Nie wypowiem żadnych negatywnych komentarzy na temat Manchesteru United. Jeśli wiem, że sytuacja już jest zła, nie zamierzam jej pogarszaćpowiedział sam zawodnik.

Niedawno pojawiły się doniesienia, że piłkarz może zagrać w FC Barcelonie. Teraz “The Telegraph” informuje, że napastnik wzbudza zainteresowanie klubów z Arabii Saudyjskiej. – Jest na liście kilku klubów – czytamy w dzienniku. Mowa o Al-Ahli, Al-Nassr, Al-Hilal i Al-Ittihad. Niewykluczone więc, że 27-latek opuści niebawem Europę.

Rashford to wychowanek Manchesteru United. Łącznie w barwach “Czerwonych Diabłów” rozegrał 426 spotkań i zdobył 138 bramek.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Barcelona będzie miała nowego sponsora! To znana marka
Ekstraklasa pisze historię! To będzie przełomowy mecz
Jagiellonia naprawdę to zrobiła! Sensacyjny ruch klubu
To może być kolejne zwolnienie w Premier League! Kuriozalna historia
Reprezentant Anglii chce zmienić klub! Będą się bić o niego najwięksi
Jakub Moder usłyszał dobre wieści! Robin van Persie mówi o stanie zdrowia Polaka
Górnik robi furorę w Ekstraklasie! Trener z jasną deklaracją na temat walki o mistrzostwo
Trener z Premier League bliski objęcia kadry! Ma jasny cel
Igor Jovicević mówi wprost: Nie jesteśmy Realem Madryt
Mateusz Stolarski przemówił po porażce Motoru. “Nie jestem w stanie…”