Wielki początek Rayo i powrót Realu Madryt
Real Madryt dał się zaskoczyć już w 4. minucie spotkania. Unai Lopez znakomicie wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska od Jorge de Frutosa. Królewscy byli zdezorientowani tą sytuacją. Rayo było bardzo odważne od samego początku meczu. Nie miało żadnego respektu dla podopiecznych Carlo Ancelottiego. Z każdą kolejną minutą rozpędzali się coraz bardziej. Nie bali się wysoko odbierać piłki przeciwnikom i po przejęciu futbolówki grali bezpośrednio w pole karne Realu.
Po 30. minucie wydawało się, że Królewscy w końcu przejmą inicjatywę. Rayo nie zamierzało się jednak zatrzymywać. W 36. minucie gospodarze strzelili kolejnego gola. Isi Palazon świetnie dośrodkował piłkę w pole karne po rzucie rożnym z prawej strony boiska. Futbolówka spadła idealnie na głowę Abdula Mumina, który nie dał żadnych szans bramkarzowi gości.
W 39. minucie Real Madryt powiedział “dość”. Fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Fede Valverde. Urugwajczyk silnym, płaskim strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy i przywrócił nadzieję na to, że można w tym meczu powalczyć jeszcze o conajmniej remis. Sześć minut później Real stworzył sobie kolejną znakomitą okazję. Tym razem Rodrygo podał do Jude’a Bellinghama, a Anglik strzelił piątego gola w piątym meczu z rzędu. Potwierdził tym samym, że jest w fenomenalnej formie oraz to, że mistrzowie Hiszpanii nie zamierzają odpuszczać i w drugiej połowie na pewno powalczą o trzy punkty.
Real Madryt nie dał rady wyszarpać trzech punktów
Druga połowa rozpoczęła się o wiele spokojniej niż pierwsza. Gospodarze nie byli już tak chętni do atakowania a Real spokojnie wyczekiwał na swoją szansę. Ta nadeszła już w 56. minucie kiedy dobrym wykończeniem popisał się Rodrygo. Brazylijczyk dał prowadzenie Królewskim, którzy jednak nie nacieszyli się z niego zbyt długo. W 64. minucie Isi Palazon świetnie wykorzystał dośrodkowanie Floriana Lejeune’a. 29-latek sprawił, że Rayo znów uwierzyło w sprawienie niespodzianki.
Ostatni kwadrans meczu był wyrównany. Obie ekipy nie zwalniały tempa. To spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty było bardzo intensywne. W końcówce niesamowitą interwencją po strzale Viniciusa popisał się Augusto Batalla, który będąc kontuzjowany uratował zespół przed stratą gola. Ostatecznie starcie zakończyło się remisem 3:3.
Real Madryt po 17. kolejce zajmuje drugie miejsce w La Liga z dorobkiem 37 punktów. Rayo z kolei znajduje się na 13 pozycji i ma na koncie 20 oczek. Los Blancos kolejny mecz zagrają w niedzielę 22 grudnia o godzinie 16:15 z Sevillą. Podopieczni Inigo Pereza z kolei już w środę 18 grudnia o 21:30 zagrają z Villarrealem.
Rayo Vallecano 3:3 Real Madryt
Gole: Lopez 4′, Mumin 36′, Palazon 64′ – Valverde 39′, Bellingham 45′, Rodrygo 56′
Żółte kartki: Batalla 27′, Nteka 34′, Palazon 44′, Camello 92′ – Modrić 62′, Vinicius 74′
Rayo Vallecano: Batalla – Ratiu, Mumin, Lejeune, Chavarria – Frutos, Lopez, Ciss, Embarba – Nteka, Palazon
Real Madryt: Courtois – Vazquez, Tchouameni, Rudiger, Garcia – Diaz, Valverde, Modrić, Bellingham – Rodrygo, Guler