Kawa punktuje absurdy przepisów w tenisie
Sprawa Igi Świątek, w której organizmie wykryto minimalną ilość zakazanej substancji, w dalszym ciągu jest szeroko komentowana. Polka miała szczęście w nieszczęściu, ponieważ po nieświadomym zażyciu trimetazydyny, którą zanieczyszczona była przyjmowana przez nią melatonina, została zawieszona tylko na miesiąc.
Do sytuacji aktualnej wiceliderki rankingu WTA odniosła się Katarzyna Kawa, która postanowiła stanąć w jej obronie. W pewnym sensie wypowiedziała się także za innych tenisistów.
– Nie jesteśmy chodzącymi laboratoriami. Już teraz musimy prowadzić księgowość i zeznania finansowe w wielu krajach, a jeszcze dochodzi obowiązek sprawdzania składników suplementów, posiadania wiedzy skąd pochodzi jedzenie i co można, czego nie można zjeść w danym kraju. Śladowe ilości zanieczyszczeń to naprawdę nie jest coś, co może wpłynąć na naszą wydolność – mówiła w rozmowie z portalem thesport.pl.
Kawa krytykuje WADA i ITA
W dalszej części wypowiedzi Kawa zaznaczyła, że zarówno ona, jak i inni tenisiści nie byliby w stanie grać na najwyższym poziomie bez przyjmowania suplementów. Dodała, że trudno byłoby weryfikować każdy zażywany środek.
– Jeśli WADA czy ITA radzą, żeby nie brać żadnych suplementów, to to jest absurdalne. Jak można uprawiać zawodowy sport, nie biorąc żadnych suplementów? To po prostu niemożliwe. Korzystam z najlepiej przebadanych i certyfikowanych suplementów, ale w teorii nigdy nie mam 100% pewności. Tak naprawdę często odpowiadamy za błędy, które nie mają wpływu na nasze wyniki – przyznała.